Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

I Ty możesz zostać szpiegiem

Daria Kubiak
Daria Kubiak
Wideorejestratory samochodowe stają się standardowym wyposażeniem kaliskich kierowców. Podglądające nas kamery są niemal wszędzie. Czy zawsze służy to zapewnieniu bezpieczeństwa?

Wideokamery stały się powszechnym przedmiotem codziennego użytku. Kamerami posługują się instytucje, firmy i osoby prywatne.

W sklepach z elektroniką jest mnóstwo sprzętu do wideorejestracji. Każdy klient może wybrać dla siebie kamerę dostosowaną do jego potrzeb i zasobności kieszeni. Osoby preferujące aktywny styl życia wybierają kamery sportowe- takie, które można zainstalować na rowerze lub motorze. Kamerki sportowe można kupić już za 70 zł, ale można na nie wydać też 159 - 1749 zł. Kamery zaawansowane technologicznie o wysokiej rozdzielczości i szerokim kącie widzenia są drogie i niewiele osób może sobie na nie pozwolić. Najczęściej kupowane są przez kierowców wideorejestratory samochodowe, które kosztują od ponad 100 do 850 zł. Korzystają z nich m. in.taksówkarze.

- Kamery samochodowe ma 1/3 kierowców w naszej korporacji. Instalują je ze względu na bezpieczeństwo pasażerów i własne. Jeden z kolegów zarejestrował kamerą kolizję drogową, dzięki czemu mógł udowodnić, kto zawinił - mówi Piotr Janik, prezes Taxi Uniqa w Kaliszu. Z kolei Sławomir Wasielewski, prezes Taxi Zero, twierdzi, że kamery ma już połowa kierowców z tej korporacji. Instalują je - tak jak inni- aby czuć się bezpieczniej oraz rejestrować ewentualne zdarzenia drogowe. W kamery wyposażone są wszystkie auta do egzaminów na prawo jazdy, należące do WORD w Kaliszu oraz autobusy KLA.

Śmiało można powiedzieć, że całe miasto jest naszpikowane kamerami i nie chodzi tylko o miejski system monitoringu. Jak zapewnia Maciej Waniorek, prezes Biura Usług Detektywistyczno-ochronnych LEX w Kaliszu, praktycznie wszystkie sklepy w mieście, nawet te najmniejsze osiedlowe, są wyposażone w kamery. Na zamówienie pracodawców wewnątrz firm bywa instalowany ukryty monitoring, który pozwala na śledzenie niczego nieświadomych pracowników. Takie ukryte kamery obserwujące ręce kasjerek używane są w marketach.

Obraz z kamer umieszczonych zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz budynku prywatnego lub w instytucji można obserwować on-line za pomocą komórki ze specjalną aplikacją. Rodzice mogą na przykład podglądać,czy niania właściwie opiekuje się dzieckiem.

- Wiem, że dwa spośród kaliskich przedszkoli umożliwiają rodzicom obserwowanie zajęć właśnie w taki sposób. Podobnie dwa warsztaty samochodowe dzięki kamerom umożliwiają klientom sprawdzanie, co dzieje się z ich autami - mówi szef LEX-a.

Prywatnie także uciekamy się do podglądania i podsłuchiwania. Na przykład przedmiot wyglądający jak zwykły długopis ( cena ok. 50 zł na Allegro) pozostawiony w pomieszczeniu potrafi przez 6 godz.nagrywać dźwięk i obraz. Osoba o grubszym portfelu, gdy chce na przykład śledzić niewiernego małżonka, może kupić telefon komórkowy ze specjalną aplikacją - ok. 5 tys. zł. Pozwala to na jednoczesne odbieranie na komórkach męża i żony SMS-ów i śledzenie połączeń.

Patrzące na nas kamery nie wywołują oburzenia, jeśli służy to zapewnieniu nam bezpieczeństwa w świecie pełnym coraz to nowych zagrożeń. Zdecydowany sprzeciw wzbudza natomiast bezprawne, niecne podglądanie. Pozostaje jednak nadzieja, że inwigilator nie uniknie za to kary.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski