Kolorowa parada przeszła przez centrum miasta. Oglądały ją tysiące ludzi. Tak poznaniacy świętują Niepodległość i Imieniny Ulicy św. Marcin. Na czele oczywiście szły, a w zasadzie brykały koziołki z wieży ratuszowej.
**ZOBACZ TEŻ:
FAJERWERKI NA FINAŁIMIENINY ŚW MARCINA - ZACZYNA BYĆ TŁUMNIE
ŚWIĘTO NIEPODLEGŁOŚCI W POZNANIU**
Jednak wszyscy trwali w oczekiwaniu na św. Marcina i nagle pośród platform , wikingów w łodziach i husarii na rowerach pojawił się ten długo wyczekiwany. Przez tłum przeszedł jednak jęk zawodu.
- No tak, kryzys. Mniej uczestników i św. Marcin jest z blachy i drutu - nie była zadowolona Katarzyna Frankowska. – A obiecałam synowi, że będzie na koniu. Taki prawdziwy w płaszczu i masce.
Całe szczęście okazało się jednak, że to była tylko jedna z figur, bo potem, jak co roku pojawili się legioniści z Legionu X, którzy eskortowali św. Marcina - jak przystało z masce, płaszczu i na koniu. Przy skrzyżowaniu św. Marcina z Ratajczaka parada musiała się zatrzymać i przepuścić karetkę, bo ktoś zasłabł w tłumie. To dało czas dowódcy Legionu, żeby mógł przybijać „górne piątki” ze stojącymi w pobliżu maluchami.
- Co roku sobie obiecuje, że już więcej się nie pojawię na św. Marcinie. Tłumy są niesamowite, prawie nic nie widać, nie ma jak stanąć – śmieje się Krystyna Kaźmierczak. – I co roku całą rodziną wybieram się, by zobaczyć korowód i kupić rogale.
Kiedy ostatnie niesamowite postaci zniknęły. Prezydent wręczył św. Marcinowi klucze do bram miasta, zaczęła się naprawdę imieninowa zabawa. Wata cukrowa, koncerty, przedstawienie teatralne. Ulica, która na co dzień jest niemal martwa, nagle stała wielkim tętniącym życiem deptakiem, gdzie przechadzał się prawie cały Poznań.
- Byłyśmy z córką na warsztatach z wicia wianków i układania bukietów. Super zabawa – mówi Maria Raczkiewicz. – Teraz idziemy na koncert na jedno z „Marcinowych” podwórek.
Trudno jednak było gdziekolwiek się przemieścić. Św. Marcin cały czas oblegany jest przez poznaniaków, ale też i turystów. Słychać język niemiecki, francuski, angielski, ale też i hiszpański.
- Mam rodzinę w Poznaniu i postanowiłem wybrać się ze znajomymi, by zobaczyć, jak się bawicie, skosztować rogali, ale też i gęsiny. Do tej pory widziałem tylko migawki w naszej telewizji. I bardzo mi się podobało – twierdzi Otto Kranz z Hamburga.
Nadal warto wybrać się na Imieniny Ulicy. Cały czas trwa wielka zabawa, a zakończy ją pokaz ogni sztucznych ok. godz. 21.
WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?