Jaki był Ethno Port? Oceniają poznańscy dziennikarze!

Zadaliśmy im trzy pytania:

1. Kto zagrał najlepszy koncert na tegorocznym Ethno Porcie?
2. Jaka była obecna edycja w odniesieniu do poprzednich?
3. Czy festiwalowi potrzebni są bardziej znani wykonawcy, którzy przyciągnęliby większą widownię?

Marcin Piosik
Poznański dziennikarz muzyczny

1. Titi Robin - profesjonalnie, wielokulturowe, a.świetnie przygotowane muzycznie widowisko, w którym każdy z partnerów lidera był mistrzem swego instrumentu. Drugi godny odnotowania wykonawca to Na Visoko - organizatorom należy się szacunek, że udało się im ściągnąć zespół tak unikatowy.
2. Muzycznie tegoroczny Ethno Port nie był gorszy - ale też nie lepszy - od poprzednich edycji. Ciągle jest imprezą wyróżniającą się w kraju. Oszczędnościowy budżet widać było jednak tylko na zapleczu.
3. Trzeba sprowadzać głośne nazwiska, bo one nakręcają promocję wydarzenia i korespondującą z nowym, otwartym podejściem do muzyki świata. Uzmysłowił to sobotni koncert Balkan Beat Box - sporo ludzi przyjechało specjalnie na ten koncert.

Agata Kołacz
Telewizja WTK

1. Amit Carmeli zaczarował publiczność bez wysiłku, ludzie sami poczuli potrzebę dołączenia swoich głosów do jego utworów. Titi Robin pewnie lepiej wypadłby na plaży lub w klubie niż w namiocie, ale i tak zagrał świetnie.
2. Ethno Port nie zmienił się - cały czas jest imprezą różnorodną, w tym jej cały urok. Taki powinien być nadal ten festiwal.
3. Nie potrzeba wielkich nazwisk. Można oczywiście iść tą drogą, jest to dopuszczalne, ale i tak w ostatecznym rozrachunku liczy się to, jak muzyk wypada na scenie. Folkowcy nie grają dla sławy, dlatego ich wiarygodność jest ważniejsza od list przebojów.

Mariusz Kwaśniewski
Radio Merkury

1. Najlepszym koncertem Ethno Portu był jego prolog 21 lipca - gdy grał Bassekou Kouyate. Podczas "właściwego" festiwalu nikt mu nie dorównał. Gdybym musiał kogoś wskazać, wybrałbym Titi Robina
2. To był gorszy festiwal od poprzednich. Zestaw wykonawców w poprzednich latach odpowiadał mi bardziej.
3. Tak, choć nie muszą to być wykonawcy "przebojowi". Co roku magnesem powinien być ktoś taki jak Mari Boine, która jest autentyczną gwiazdą muzyki świata, znaną jednak także poza tym kręgiem.

Radosław Rakowski
MMPoznań

1. Bardzo trudno powiedzieć kto był najlepszy. Chyba Celso Pina.
2. Duże lepszy! Bardzo różnorodny, nie zawężający się do muzyki czysto etnicznej, pokazujący co można zrobić krzyżując ją z nowoczesnymi dźwiękami. Na przykład Klezmafour: korzystają z klezmerskiej tradycji, ale tak naprawdę grają świetny, improwizowany jazz.
3. To nie jest konieczne. Natomiast trzeba zauważyć, że festiwal ma bardzo słabą promocję, jest wręcz bardziej znany za granicą niż w Polsce. Co z tego , że na Przystanku Woodstock był wielki baner Ethno Portu, skoro był nieczytelny? To będzie zawsze niszowa impreza, ale ta nisza jest tak duża, że za kilka lat powinno na Ethno Port przyjeżdżać 10-15 tysięcy ludzi.

Agnieszka Nawrocka
TVP Poznań

1. Celso Pina - ludzie najlepiej się na nim bawili. Z Polaków Klezmafour, nawet mimo końcówki w stylu Eneja.
2. Było porównywalnie, może trochę słabiej w powodu kapryśnej pogody. Poziom muzyczny stały, nie ma powodów do wstydu.
3. Gwiazdy nie są potrzebne - i bez nich publiczność wie, po co przychodzi na Ethno Port. Ważniejsza jest różnorodność, bo każdemu podoba się co innego.