Z czym przyjechali pretendenci do jarocińskiej głównej sceny? To trudne pytanie, bo niemal żaden zespół nie jest niewolniczo przywiązany do jakiejkolwiek stylistyki. Jarecki błąkał się między rap-rockiem, a funkiem z dużą dawką rapu.
Grający po nich Ocean Of Noise z Białegostoku zdradzali ambicje tworzenia międzygatunkowego, nie zawsze awangardowego popu. Nie wypadli spektakularnie, ale z pewnością zaintrygowali nieszablonową propozycją.
Curly Heads poderwali widownię głównie za sprawą świetnie śpiewającego Dawida Podsiadły, któremu nawet problemy z gardłem nie przeszkodziły w podbiciu (głównie żeńskiej) widowni. Może dlatego, że z jej częścią zespół podróżował do Jarocina pociągiem... Hardcore'owcy z Mikołowa Sight To Behold wyróżnili się głównie... krzykiem, wydawanym na wiele różnych sposobów przez wokalistę. Małgorzatę Ostrowską natomiast przypominała (głosem) wokalistka grupy Party Hard.
Z dziesiątki startujących w czwartkowych eliminacjach zespołów, trzy dostaną szansę występu przed widownią właściwego festiwalu, który w piątek rozpocznie się o godzinie 15 na terenie przy stadionie klubu sportowego Jarota. Organizatorzy spodziewają się kilkunastu tysięcy widzów, ale jak powiedział nam Andrzej Jegliczka z firmy Go Ahead, karnety wstępu będzie można kupić przed wejściem na teren imprezy.
Z dziesięciu zespołów trzy zagrają na terenie festiwalu: Rust z Poznania, Curly Heads i Sight To Behold. Faworytem konkursu jest Rust, który stworzył najlepszy show.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?