MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jarosław Hampel: Zawody X Fighters? Chyba dałbym radę

Tomasz Sikorski
Jarosław Hampel.
Jarosław Hampel.
- Myślę, że poradziłbym sobie w X-Fighters, choć na pewno nie robiłbym takich ewolucji, jakimi popisują się najlepsi zawodnicy w tej dyscyplinie sportu. Chociaż... jakbym trochę potrenował, to może kilka tricków bym pokazał. W rozmowie z Tomaszem SIkorskim Jarosław Hampel mówi także o nowych zasadach w żużlu, oraz o swoim życiu prywatnym.

Czytaj także:
Jarosław Hampel Indywidualnym Mistrzem Polski!
Żużel: Hampel i Pawliccy najlepsi w Pile

Po ostatnich tegorocznych zawodach odetchnął Pan z ulgą i powiedział "dobrze, że to już koniec"…
Jarosław Hampel: - Dokładnie tak. Nie ukrywam, że w ostatnich tygodniach byłem już mocno zmęczony i z niecierpliwością czekałem na zakończenie sezonu. Po memoriale Smoczyka i meczu Polska - Reszta Świata rzeczywiście poczułem ulgę.

W nowym sezonie, mimo zaledwie 29 lat będzie Pan jednym z najstarszych zawodników Unii. Odpowiada Panu rola weterana w zespole?
Jarosław Hampel: - Trochę to dziwna sytuacja, ale z pewnością się do niej dostosuję. Ja się zresztą doskonale czuję w Unii. Pochodzę spod Leszna, w tym mieście i klubie czuję się jak u siebie w domu. Może dlatego, że w zespole zawsze mieliśmy doskonałą atmosferę. A co do mojej roli w drużynie, to już chyba nie raz udowodniłem, że tak jak na kapitana przystało potrafię wziąć na siebie ciężar zdobywania punktów.

Teraz będzie Pan jednak nie tylko liderem, ale też… nauczycielem. Liczycie na powtórkę z ligi szwedzkiej, gdzie Piraterna Motala z zespołem naszpikowanym juniorami zdobyła mistrzostwo kraju?
Jarosław Hampel: - To jest idealny przykład na to, że w sporcie wszystko jest możliwe. Ja jestem spokojny o skład Unii i jej wyniki w przyszłym sezonie. Bardzo wierzę w braci Pawlickich, którzy do nas właśnie dołączyli. Obaj mają ogromny potencjał i jestem przekonany, że pojadą na wysokim poziomie. Z nimi w składzie nasz zespół będzie naprawdę mocny.

To był sezon, w którym musieliście startować na nowych tłumikach. Jak teraz, z perspektywy czasu, ocenia Pan tę nowinkę techniczną?
Jarosław Hampel: - Dobrze, że wszyscy w miarę szybko "wjechali" się w nowe tłumiki, bo wcale tak być nie musiało. Było parę upadków, po których sporo się dyskutowało, co było ich przyczyną. W takich przypadkach trudno jednak o jednoznaczne oceny. Pewne jest natomiast to, że strasznie wzrosły koszty eksploatacji sprzętu. W moim przypadku o około trzydzieści procent. To dużo, zwłaszcza teraz, gdy wszyscy szukają oszczędności.

Podobają się Panu ostatnie zmiany w polskim żużlu?
Jarosław Hampel: - Prawdę mówiąc nie wiem, czemu mają one służyć. Jeśli ograniczaniu kosztów, to wątpię czy przyniosą spodziewany efekt. Nie czuję się jednak kompetentną osobą, by to komentować. Mam tylko nadzieję, że nie obniży się poziom ligi. Wierzę, że kluby zbudują mocne i wyrównane składy, przez co kibice zobaczą wiele ciekawych spotkań.

Sezon się zakończył, więc zostawmy problemy polskiego żużla na boku. Kiedy wybiera się Pan na urlop?
Jarosław Hampel: - Właśnie z niego wróciłem. Nadal mam jednak zamiar odpoczywać od żużla. Jestem typem zawodnika, który potrzebuje wytchnienia od sportu. Dlatego na pewno nie wezmę udziału w żadnego rodzaju galach lodowych organizowanych zimą. Ja muszę się stęsknić za motocyklem.

Ma Pan wśród żużlowców przyjaciół? Spotyka się Pan z innymi zawodnikami poza sezonem?
Jarosław Hampel: - W tym sporcie raczej ciężko o przyjaźń, w tym dosłownym znaczeniu. Niemal cały czas ze sobą rywalizujemy, a wówczas trudno o bliższe relacje. Oczywiście jesteśmy dobrymi kolegami, z wszystkimi mam bardzo dobry kontakt, ale nie szukam przyjaciół w tym sporcie. Mam swoje grono znajomych, z którymi spędzam wolny czas.

Co Pan zatem robi w wolnych chwilach?
Jarosław Hampel: - Staram się być aktywny, ale zdarza się i tak, że cały dzień spędzę przed telewizorem z pilotem w ręku. Bywają jednak dni, że muszę coś robić. Idę wtedy na basem, biegam, gram w squasha, potrafię też pójść na mecz ligowy siatkarek w Pile, gdzie mieszkam.

A jak się coś zepsuje w domu…
Jarosław Hampel: - …to potrafię to naprawić. Nie mam dwóch lewych rąk.

Po sezonie może Pan sobie pozwolić na porządny obiad i kolację, bez oglądania się na kalorie?
Jarosław Hampel: - Tak, ale muszę uważać, by nie przybrać na wadze. W przypadku jedzenia staram się nie popadać w skrajności. Jem jak sportowiec, czyli pilnuję, by posiłki były o określonych porach dnia, mam też ustaloną dietę przez Mariusza Cieślińskiego. Ale jak już powiedziałem, nie ma w tym żadnej przesady.

Wielu żużlowców chodzi po parkingu ze słuchawkami w uszach i słucha muzyki. Pan postępuje podobnie?
Jarosław Hampel: - Nie potrzebuję jej, aby się odpowiednio zmobilizować przed zawodami. Lubię muzykę, ale mam inne sposoby na znalezienie koncentracji. A czego słucham prywatnie? Nie mam ulubionego gatunku. W zależności od nastroju może to być pop, rock, a nawet muzyka filmowa.

Śledzi Pan prasę, internet? Czyta Pan komentarze na swój temat?
Jarosław Hampel: - Zdarza się, choć bardzo rzadko. Staram się też być na bieżąco z informacjami, także tymi niezwiązanymi z żużlem. Interesuję się przede wszystkim Formułą 1, wyścigami motocyklowymi, byłem na Red Bull X Fighters w Poznaniu.

Poradziłby Pan sobie w tak szalonym sporcie?
Jarosław Hampel: - Myślę, że tak, choć na pewno nie robiłbym takich ewolucji, jakimi popisują się najlepsi zawodnicy w tej dyscyplinie sportu. Chociaż... jakbym trochę potrenował, to może kilka tricków bym pokazał. Bardzo dobrze czuję się na motocrossie, ale lepiej chyba będzie jak skoncentruję się na żużlu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski