Czytaj także:
Joanna Borzęcka: Zabawa śmiertelnie poważna
Zaczyna się listopad... poetycki
Adam Pawłowski, redaktor naczelny "Głosu", wręczając nagrodę wraz z Katarzyną Braniecką i Grzegorzem A. Jugo, podkreślił, iż jest bardzo dumny, ponieważ nagroda zostaje w Wielkopolsce. Laudację na cześć poetki wygłosił Sergiusz Sterna-Wachowiak. Joanna Borzęcka podziękowała wszystkim, czytając swoje wiersze.
Poetka jak kot - ma swoje ścieżki - rozmowa z Joanną Borzęcką
Jak się żyje poetce w Osowej Sieni niedaleko Leszna?
Joanna Borzęcka: - Mieszkam tu od niedawna. Dwa lata temu zbudowałam dom. Ale nie ukrywam, że na starość chciałabym jednak zamieszkać w małym domku w rodzinnym Lesznie.
Czy wiejska cisza sprzyja pisaniu?
Joanna Borzęcka: - To, gdzie się mieszka, nie ma znaczenia. Jestem uczulona na dźwięki. Jeśli jest ich za dużo, nie mogę pracować, bolą mnie fizycznie uszy. Kiedy piszę wiersz, przeszkadza mi nawet brzęczenie komara.
Kiedy pracuje Pani nad projektami również potrzebuje Pani ciszy?
Joanna Borzęcka: - Jeśli jest to faza koncepcyjna - na pewno. Ale są to dwa różne światy: projektowanie i pisanie. Staram się ich nie łączyć.
Pytałem o mieszkanie na wsi nie bez powodu. Nie ma środowiska literackiego, kawiarni, która feruje wyroki, daleko do mediów…
Joanna Borzęcka: - Dziś można mieszkać na końcu świata i być w środku wydarzeń. Rola tak zwanej kawiarni też jest mniej istotna. Mamy Internet, który pozwala być wszędzie, nie ruszając się z miejsca, trzeba tylko mądrze z niego korzystać. Nie ukrywam, że dzięki niemu udaje mi się nawiązywać kontakty, które potem materializują się w realu. O dzisiejszej uroczystości mogą przeczytać wszyscy miłośnicy poezji w Polsce.
To nie pierwsza Pani nagroda. Lubi Pani konkursy?
Joanna Borzęcka: - Nie tyle lubię, ale wybieram takie, w których mogę dowiedzieć się czegoś nowego o sobie jako poetce. Cały czas pracuję nad swoim językiem i chcę wiedzieć, czy idę dobrą drogą. Konkursy, które wybieram, służą jasno określonym celom.
Język jest najważniejszy?
Joanna Borzęcka: - Dla mnie tak. Poezja pozwala wyrazić to, czego nie jesteśmy w stanie wyrazić językiem codziennym, pozwala wyartykułować to, czego nie rozumiemy, nie potrafimy zdefiniować…
Pani chyba lubi koty, bo bardzo gęsto zamieszkują w Pani wierszach…
Joanna Borzęcka: - Kiedyś miałam kilka, aktualnie mieszka ze mną tylko jeden. Mam też psa. Kot dość często pojawia się w poezji, jest uosobieniem magii, tajemniczości. Ma swoje własne ścieżki.
Jak większość poetów.
Joanna Borzęcka: - Ma pan rację.
Patroni medialni: Głos Wielkopolski, Radio Merkury, Afera, WTK i epoznan.pl
Sponsorzy: Creator Drukarnia Wielkoformatowa, Piekarnia Cukiernia Zagrodnicza i Vinola Artwerk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?