Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jose Bakero: Nie wypuścić tego, co trzyma się w garści

Maciej Lehmann
Lech Poznań pała żądzą rewanżu za dwie porażki w poprzednim sezonie.
Lech Poznań pała żądzą rewanżu za dwie porażki w poprzednim sezonie. Fot. Piotr Krzyżanowski/Polskapresse
Po imponującym i efektownym zwycięstwie 5:0 z ŁKS, piłkarze Lecha są nie tylko liderami tabeli, ale także prowadzą w dwóch najważniejszych klasyfikacjach. Liderem snajperów jest Artiom Rudnew, a najlepszym asystentem Mateusz Możdzeń.

- Po tym ostatnim, tak udanym, meczu powiedziałem piłkarzom, że jak się coś ma w garści, to nie można tego wypuścić - zdradził trener Kolejorza Jose Maria Bakero. To jego motto przed dzisiejszym meczem z Zagłębiem w Lubinie.

Do utrzymania pierwszego miejsca w tabeli niezbędne jest oczywiście zwycięstwo. Lechici są bardzo bojowo nastawieni.

- Jedziemy z zamiarem wygrania tego meczu - podkreślił Hiszpan. Lecz jego podopiecznych uskrzydla nie tylko chęć rewanżu za dwie porażki 0:1 w poprzednim sezonie.

- Pokazaliśmy się jako zespół z bardzo dobrej strony. Pierwszy mecz zawsze jest bardzo ważny, więc jestem zadowolony, ale nie z powodu aż tylu strzelonych goli. Mnie najbardziej cieszy to, że piłkarze zagrali bardzo skoncentrowani - mówił trener Kolejorza. Dziś Lecha czeka jednak znacznie trudniejszy pojedynek, niż w ubiegły piątek w Bełchatowie. Śmiało można powiedzieć, że będzie to test prawdziwej wartości jego drużyny. Zagłębie w przerwie letniej z ligowego średniaka stało się uzbrojoną po zęby potęgą. Trener Jan Urban kupił dobrych piłkarzy. Dotyczy to zwłaszcza formacji ofensywnej.

- To zdecydowanie mocniejszy rywal, niż beniaminek z Łodzi. Zagłębie dokonało ciekawych wzmocnień. Moim zdaniem, atak mają jeden z najlepszych w polskiej ekstraklasie. Nie ustępują w żadnym elemencie Wiśle, Legii, Polonii czy nam. Mają bardzo szybkich piłkarzy. Co zrobić, by wygrać? Musimy przeciwstawić ich atutom nasze zalety, zagrać agresywnie od początku - podkreślił Bakero.

Podstawowe zadanie, to odcięcie od podań Litwina Darvydasa Sernasa. Jeszcze zimą, gdy grał w Widzewie, Lech oferował za niego zawrotną sumę miliona euro. Okazało się oczywiście, że nie jest wart tych pieniędzy. W aż 20 meczach z rzędu nie potrafił strzelić gola z akcji. W końcówce rundy wiosennej znów o sobie przypomniał, ale podczas letniej wyprzedaży łódzki klub oddał go za 400 tysięcy euro.

To nie jedyny groźny piłkarz gospodarzy. Na lewym skrzydle ma brylować Maciej Małkowski. Lech też miał na niego apetyt, gdy bronił barw Bełchatowa, ale komitet transferowy odstraszyła suma odstępnego wpisana do jego kontraktu - 500 tys. euro. W Zagłębiu ma on zastąpić Dawida Plizgę, który odszedł do Jagiellonii.

Do klasowych zawodników zalicza się też Patryk Rachwał, choć raczej nie wybiegnie w wyjściowej jedenastce. Lepsze notowania u Urbana mają Dąbrowski i Hanzel, a na prawej stronie szybki i dobrze dryblujący David Abwo. Na ile ta formacja jest już zgrana z liderem zespołu Szymonem Pawłowskim na razie nie wiadomo. Zagłębie, w tym sezonie jeszcze nie grało. Mecz lubinian z Legią w Warszawie został odwołany z powodu zbyt obfitych opadów deszczu.

- Czekałem przed telewizorem i byłem zdziwiony, że mecz odwołali, bo w San Sebastian pada mocniej i nikomu to nie przeszkadza - żartował Bakero, ale widać było, iż o dzisiejszym rywalu wie już wszystko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski