Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jubileusz wolsztyńskich dęciaków

Marcin Kostaszuk
W wolsztyńskiej orkiestrze jest sporo dziewcząt -nie tylko tańczą, ale i grają, głównie na saksofonach i fletach
W wolsztyńskiej orkiestrze jest sporo dziewcząt -nie tylko tańczą, ale i grają, głównie na saksofonach i fletach Archiwum orkiestry
O czterdziestu latach, które minęły jak jeden dzień - śpiewał niegdyś Andrzej Rosiewicz. Tego utworu nie ma w repertuarze Powiatowej Orkiestry Dętej z Wolsztyna (PODW), a w niedzielę byłby jak znalazł: tego dnia zespół obchodzi 40-lecie.

Że nie jest to orkiestra jakich wiele, przekonali się ostatnio nawet wielbiciele... muzyki alternatywnej. Medal Młodej Sztuki otrzymał bowiem zespół We Call It A Sound, który założyli członkowie PODW, bracia Karol i Filip Majerowscy. Choć grają refleksyjną muzykę pop, to chętnie przyznawali, że ich talent rozkwitł w wolsztyńskiej orkiestrze.

- Darmowa szkółka gry na instrumentach dętych była dla mnie to poważnym argumentem by do niej wstąpić. Nauka w szkole muzycznej jest bardzo absorbująca, a lekcje prywatne drogie - zwraca uwagę Karol Majerowski.

- Gdzieś musi być początek przygody z muzyką - uśmiecha się Jarosław Goerlich, od dziesięciu lat szef PODW, a wcześniej jej muzyk. Z zainteresowania sukcesem We Call It A Sound się cieszy, bo prowadzenie orkiestry w dzisiejszych czasach oznacza duży wysiłek - także logistyczny.

- Rodzice zawsze dopilnują dzieci, by chodziły na lekcje angielskiego. Bo za nie płacą. Próby orkiestry nie zawsze są dla nich tak ważne - wzdycha dyrygent, znany też z poznańskiej Orkiestry MPK. Nie ma jednak wyboru - w Wolsztynie trudno o wykształconych "dęciaków", trzeba ich zwykle wychować samemu.

Efekty są zauważalne. - Pierwsza płyta było dla nas dużym wydarzeniem, ale po latach, nagrywając kolejną, każdy słyszy, jaki zrobiliśmy postęp. Chyba wszyscy tę pierwszą zakopali głęboko w ziemi - śmieje się Goerlich. Jego zdaniem wiele też zależy od doboru repertuaru. Jedni - jak członek rady orkiestry Maciej Tomiak - preferują klasykę (na przykład kompozycje współczesnego kompozytora Jacoba de Haana), inni (jak Karol Majerowski) standardy Toma Jonesa czy Abby.

- A jak się komuś nic nie podoba, jak gramy, zawsze może popatrzeć na naszą grupę taneczną - śmieje się Maciej Tomiak. I przypomina wyprawę do serbskiej Guczy, gdzie wolsztynianom trzeba było organizować ochronę - tak wielkie było powodzenie smukłych tancerek. - W korowodzie co chwila ktoś wpadał między nas, żeby uścisnąć rękę zrobić zdjęcie, albo... zaproponować małżeństwo - śmieje się Tomiak.

Wolsztyński zespół tworzy dziś 50 muzyków oraz 16-osobowa grupa taneczna. Utrzymuje się dzięki wsparciu finansowemu samorządu gminnego i powiatowego. Jubileusz pokazuje, że łatwiej coś utrzymać, niż w tych czasach budować od podstaw - mówi Jarosław Goerlich.

Koncert jubileuszowy orkiestry w niedzielę 22 maja o godzinie 17 w wolsztyńskiej hali sportowej Świtezianka, wstęp wolny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski