Kaliszanie zalegają miliony złotych komornego

Nieco ponad 17 milionów złotych to dług mieszkańców budynków komunalnych, a pozostała kwota, to zaległości lokatorów budynków prywatnych, które są w zarządzie MZBM-u.

- Kwoty te są ogromne, ale jeszcze 2009 roku, kiedy rozpoczynałem pracę w MZBM, zadłużenie wynosiło 36 milionów 160 tysięcy złotych - mówi dyrektor Wojciech Bachor. - W ciągu ostatnich lat udało się je zmniejszyć o 10 milionów. Nie jest to jednak łatwe. Musimy umieć oddzielić zwykłe cwaniactwo od faktycznej biedy.

MZBM proponuje zadłużonym lokatorom różne formy wyjścia z trudnej sytuacji. Jedni mogą rozkładać zaległości na raty. Inni korzystają z możliwości odpracowania długów, choć z tym bywa różnie.

- Ktoś podejmuje się sprzątania klatek schodowych, a po kilku dniach otrzymujemy sygnały od lokatorów, że nikt nawet się nie pojawił - dodaje Wojciech Bachor.

W Kaliszu rekordziści mają nawet do oddania około 100 tysięcy złotych za zaległe komorne. W wielu przypadkach kwoty te są niemożliwe do wyegzekwowania. Wtedy najczęściej do akcji wkracza komornik. W wielu sytuacjach widmo eksmisji, to najskuteczniejszy sposób na dłużników.

- W ostatnim czasie udało nam się odzyskać około 150 tysięcy złotych od przedsiębiorcy, który nie płacił czynszu za lokal użytkowy. Okazało się, że posiada on atrakcyjne działki położone w Kaliszu. W tym przypadku wpisanie się na hipotekę przyniosło rezultat. Przedsiębiorca oddał całą należną kwotę i to nasz duży sukces - chwali się Katarzyna Kostrzewa, kierownik działu windykacji MZBM w Kaliszu.

Są też przypadki, że czynszów nie płacą osoby dobrze sytuowane. Wśród nich nie brakuje pracowników instytucji publicznych.

- W tym przypadku wystarczy, że do zakładu pracy trafia informacja od komornika o zajęciu pensji. Wówczas dłużnik chcąc uniknąć dalszego wstydu decyduje się na spłacenie zaległości - dodaje Katarzyna Kostrzewa.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!