Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kaliszanin stoczy walkę o prestiżowy pas WBC Baltic. FILM, ZDJĘCIA, WYPOWIEDZI

Mariusz Kurzajczyk
W hotelu Titanic w Liverpoolu, Sebastian Skrzypczyński wystąpi w walce wieczoru gali "From Russia with Glove".

Pojedynek odbędzie się w następną niedzielę w hotelu "Titanic" w Liverpoolu, a rywalem Polaka będzie obrońca tytułu Rosjanin Andrey Merya-sev. Walka wieczoru została zakontraktowana na 10 rund. Wcześniej odbędą się cztery pojedynki także z udziałem rosyjskich bokserów, stąd nazwa wieczoru "From Russia with Glove", nawiązująca do filmu z Jamesem Bondem "From Russia with Love". Można to przetłumaczyć, jako "Sierpowym z Rosji" lub wręcz "Przydzwonienia z Rosji".

Już dziś można napisać, że dla kaliszanina to życiowa szansa wejścia na pięściarskie salony, zresztą walka o jakikolwiek pas WBC to wielkie wyzwanie. Rywal Skrzypczyńskiego, który w minioną środę skończył 27 lat, stoczył jak dotąd 16 walk, z których wszystkie wygrał, w tym 11 przed czasem! W kwietniu pokonał byłego mistrza świata, Argentyńczyka Carlosa Baldomira.

- Zapewne wydaje mu się, że będę łatwym rywalem, ale pokażę mu, jak się myli - zapewnia Sebastian Skrzyp-czyński.

Rosjanin jest 15 zawodnikiem w światowym rankingu Boxrec, który obejmuje ponad 1200 pięściarzy wagi średniej (72,5 kg). Część kibiców może być zdziwiona, że kaliszanin otrzymał szansę zmierzenia się tak wysoko notowanym rywalem, ale warto przypomnieć, że krzyżował on rękawice z bokserami należącymi do światowej czołówki: Damianem Jonakiem i Jacksonem Bonsu. Wprawdzie przegrał, ale rywale bardzo go chwalili. Z tego zresztą powodu Skrzypczyński miał problemy ze znalezieniem rywala w Polsce.

- Menedżerom nie zależało na walce, którą ich wysoko notowany zawodnik mógł przegrać i wszystko stracić - uważa kaliszanin, który sam reprezentuje swoje interesy.

W tym roku zaproszony został do udziału w prestiżowej gali Polsat Boxing Night, do której mocno się przygotowywał, ale ostatecznie górę wzięły interesy promotorów i wycofano się z zaproszenia. Sebastian przyznaje, że był rozgoryczony tym faktem, ale propozycja z Anglii pozwoliła zapomnieć o tym niepowodzeniu.

- Dostałem telefon, czy chcę powalczyć o pas WBC i więcej już nie musiałem wiedzieć - wyjaśnia Skrzypczyński.

Kaliszanin bardzo późno zaczął uprawiać boks, a na zawodowym ringu zadebiutował w 2009 roku. Podkreśla, że od początku marzył o tym, żeby kiedyś powalczyć o pas prestiżowej federacji. Zapewnia, że te marzenia napędzały go do ciężkiego treningu. Żeby pojechać do Liverpoolu, musiał wcześniej stoczyć wiele walk rankingowych, m.in. w tym roku pokonał w Kaliszu Białorusina Dzianisa Makara i Węgra Lajosa Munkacsiego.

Przed walką w Liverpoolu Skrzypczyński jest optymistą przede wszystkim dlatego, że mógł się do niej odpowiednio przygotować. Na przykład o pojedynku z Jonakiem dowiedział się kilka dni wcześniej. W dodatku jeszcze do niedawna traktował boks półamatorsko. Na co dzień pracuje w magazynie, a trenuje wieczorami. Przed poprzednimi walkami z pracy zwalniał się dosłownie dzień wcześniej. Tym razem dostał od szefa 10-dniowy urlop. Poza tym zainwestował w siebie, bo wreszcie ma trenerów, w tym na przykład specjalistę od przygotowania fizycznego Wojciecha Durasa. Ma też zapewnioną odnowę biologiczną i suplementy. Z większym standardem treningu, na pewno wzrosły jego możliwości. Trenował więc i cierpliwie czekał na ciekawego rywala, choć różnych propozycji nie brakowało. Niedawno namawiano go do walki z Kamilem Szeremetą, dwukrotnym mistrzem Polski amatorów w wadze półśredniej, niepokonanym na ringu zawodowym, ale, mając już propozycję z Anglii, odmówił. Tłumaczy, że pas jest najważniejszy, bo nie można go kupić, lecz trzeba zdobyć. Zapewnia, że później chętnie wróci do tematu. Dodajmy, że miał to być ośmiorundowy pojedynek na gali Polsatu.

Sebastian zdaje sobie sprawę z tego, że walka z Rosjaninem to nie przelewki, ale jest optymistą.

- Z doświadczenia wiem, że w walkach 10-rundowych o tytuł może wydarzyć się wszystko. Nie boję się go, choć oczywiście nie lekceważę. Znam swoją wartość - podkreśla.

Ma plan walki, ale przecież na ringu trudno jest planować. Na pewno jest przygotowany, pełen ambicji i chęci do rywalizacji, czego nie da się wytrenować.

Kliknij na zdjęcie i posłuchaj, co o walce mówi Sebastian Skrzypczyński i jego ojciec Arkadiusz Skrzypczyński

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski