Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katarzyna Skowrońska-Dolata: W Poznaniu jest miejsce nie tylko dla Lecha!

Radosław Patroniak
Katarzyna Skowrońska-Dolata otrzymała od szefów Energetycznej Akademii Siatkówki specjalne podziękowania
Katarzyna Skowrońska-Dolata otrzymała od szefów Energetycznej Akademii Siatkówki specjalne podziękowania Fot. Paweł Miecznik
Rozmowa z Katarzyna Skowrońską-Dolatą, reprezentantką kraju, Rabity Baku oraz ambasadorem Energetycznej Akademii Siatkówki Enea Mini Cup.

Energetyczna Akademia Siatkówki to unikalny projekt, obejmujący 9-latków z siedmiu polskich miast, począwszy od Poznania, poprzez Bydgoszcz, a skończywszy na Szczecinie. Czy w dobie ekspansji siatkówki trzeba ją jeszcze tak mocno popularyzować wśród dzieci i młodzieży?
Zdecydowanie tak, bo choć mówi się, że siatkówka w Polsce już nie ustępuje popularnością piłce nożnej, to wciąż świadomość grania w nią jest dużo mniejsza w naszym społeczeństwie niż choćby we Włoszech. W wielu miejscach w kraju, w tym także w Poznaniu, jest zwyczaj regularnego chodzenia na mecze piłkarskie, a nie na spotkania siatkówki. Medialna otoczka Ligi Światowej czy World Grand Prix to nie wszystko, bo rodzice wciąż nie wiedzą kiedy ich pociechy powinny zaczynać treningi i z jakim obciążeniem. Taki projekt jak Energetyczna Akademia Siatkówki na pewno przybliża im naszą dyscyplinę od innej, mniej znanej strony.

No właśnie, a jaki jest najbardziej optymalny wiek do rozpoczęcia przygody z siatkówką?
Sama zaczynałam uprawiać siatkówkę późno, bo dopiero w wieku 13 lat, ale mam koleżanki, które miały kontakt z dyscypliną już jako 5-latki. Nie ma więc optymalnego momentu na „start”. Ważne natomiast jest to, żeby ani jeden talent nie umknął uwadze naszych nauczycieli i trenerów. Cieszę się też, że dzięki Akademii możemy rozbudzać miłość do siatkówki wśród najmłodszych.

Wspomniała Pani o dominacji wśród poznańskich kibiców sympatyków Lecha.Czy stolica Wielkopolski to dobre miejsce na rozbudzanie miłości do innej drużyny?
Budowa zespołu na wysokim poziomie to nie tylko wyzwanie dla sponsorów i miejscowych działaczy, to wręcz konieczność także dla tych, którzy rozbudowują system szkolenia w młodzieżowej siatkówce. Dzieci muszą bowiem mieć wzorce i przekonanie, że ich treningi mają sens. Łatwiej znaleźć motywację, kiedy reprezentantki widzi się na co dzień, a nie tylko od czasu do czasu w telewizji. Wiem, że w poznańskich warunkach stworzenie zawodowej siatkówki na wysokim poziomie to nie lada wyzwanie. Pamiętam, że już za czasów mojej gry w Danterze AZSAWF Poznań był już duży problem ze sponsorami. Z drugiej strony nie chcę odbierać Lechowi kibiców, ale uważam, że w stolicy Wielkopolski jest też miejsce dla innych drużyn i to nie tylko w siatkówce.

W tym sezonie Energetyk Poznań był blisko wejścia na zaplecze ekstraklasy. Bez pieniędzy i nowej hali trudno jednak nakręcać koniunkturę wokół siatkówki i przekonywać, że za chwilę będziemy mieli medale MP i europejskie puchary?
Na razie to Energetyk potrzebuje sponsorów, żeby zapłacić za podstawowe rzeczy. Nie ma budżetu na miarę klubu występującego w OrlenLidze, więc nie musi się też martwić o brak nowoczesnej hali. Pewnie, że dziś sobie trudno wyobrazić istnienie w Poznaniu czołowego klubu w ekstraklasie siatkarek, ale zapewniam, że gdyby pojawił się solidny sponsor, to dużo zawodniczek wróciłoby tutaj nie tylko dla pieniędzy, ale również ze względów sentymentalnych.

Przez kilka miesięcy będzie miała Pani najdłuższy urlop w życiu. Jak się Pani czuje bez meczów i treningów kadry?
Cenię sobie ten czas, choć brakuje mi wszystkiego, co związane z reprezentacją, bo przez ostatnich 10 lat byłam zawsze do dyspozycji poszczególnych selekcjonerów. Oczywiście kibicuję młodszym koleżankom i życzę im udanych występów w Lidze Europejskiej i Grand Prix. Nie wiem, co będzie za rok. Być może wrócę do reprezentacji lub znów bez niej się obejdę. Mam jedynie żal, że od czasu przegranych w styczniu eliminacji do MŚ, nikt z dziennikarzy i działaczy się do mnie nie odezwał i nie zapytał, co dalej.

W życiu klubowym chyba nie ma Pani takich dylematów, bo kontrakt z Rabitą Baku podpisała Pani na dwa lata?
To prawda, ale muszę być przygotowana na różne warianty. W Azerbejdżanie wszystko może się zmienić z dnia na dzień, począwszy od trenera, a skończywszy na sponsorach. Azerowie to żywiołowy naród. Jestem spokojna o przyszłość, ale będę jeszcze spokojniejsza jak w sierpniu pojawię się na pierwszym treningu.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski