Kibice Lecha Poznań z zarzutami kradzieży oprawy Lechii! Policja zatrzymała prowadzącego doping kiboli i ultrasów, którzy ukradli sektorówkę

- W czwartek wieczorem policjanci z wydziału ds. walki z przestępczością zatrzymali dwóch ultrasów Lecha Poznań, którzy są odpowiedzialni za kradzież oprawy fanów Lechii Gdańsk. Ponadto zatrzymana została osoba, która prowadziła doping kibiców Lecha - informuje Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji.

Czytaj też: Lech Poznań - Lechia Gdańsk: Klub źle zabezpieczył mecz? Policja na razie tego nie sprawdza. Ojciec rannej 17-latki: "Bałem się o córkę"

Jednocześnie dodaje: - Wszyscy zatrzymani usłyszeli zarzut z ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, który mówi o odpowiedzialności karnej za sprowokowanie kibiców do działań zagrażających bezpieczeństwu imprezy.

Wobec trzech zatrzymanych kibiców zastosowano dozór policyjny, zakaz stadionowy i poręczenie majątkowe. Policjanci informują również, że nadal trwają prace nad identyfikacją kibiców, którzy odpalali pirotechnikę na meczu lub rzucali racami w innych kibiców. Przypomnijmy, że tuż po zakończeniu meczu funkcjonariusze zatrzymali sześciu fanów Lechii Gdańsk, z czego pięciu zostało szybko zwolnionych. Z kolei ostatni w trybie przyspieszonym został skazany za niszczenie stadionowego ogrodzenia. Mężczyzna otrzymał karę grzywny w wysokości 2 tys. zł i dwuletni zakaz stadionowy.

Zamieszki na meczu Lech Poznań - Lechia Gdańsk

Mecz Lecha Poznań z Lechią Gdańsk odbył się w niedzielę, 23 lutego. W drugiej połowie meczu kibice Lecha Poznań wywiesili na swojej trybunie do góry nogami skradzioną oprawę fanów Lechii Gdańsk, a następnie ją podarli i spalili. To sprowokowało kibiców z Gdańska, którzy kilkanaście minut później odpalili race i zaczęli nimi rzucać w kibiców Lecha. W wyniku tego kilka osób zostało poszkodowanych, zaś do szpitala musiała zostać zabrana 17-letnia Zuza.

W jaki jednak sposób oprawa kibiców Lechii Gdańsk znalazła się na sektorze kibiców Lecha? - Ultrasi Lecha mieli na sobie identyfikatory, które pozwalały im poruszać się po obiekcie. Być może ochrona nie zwróciła uwagi, co niosą w rękach uznając, że są to flagi Lecha. Nie wykluczam, że ochrona uznała, iż ultrasi niosą swoje flagi i dlatego np. nie sprawdzili tego. Mogło im się to wydać normalne - mówi Andrzej Borowiak. Jednocześnie dodaje, że policja nie prowadzi na razie postępowania pod kątem ewentualnego złego zabezpieczenia meczu przez Lecha Poznań.

Zobacz zdjęcia:

Dzień po meczu odbyło się specjalne spotkanie u wojewody wielkopolskiego dotyczące bezpieczeństwa meczu, zaś Lech Poznań ogłosił, że nałożył na zorganizowaną grupę kibiców Lechii dwuletni zakaz stadionowy na mecze w Poznaniu. Ponadto klub zdecydował się zamknąć sektor gości na trzy kolejne mecze Ekstraklasy w Poznaniu.