- To, co wydarzyło się podczas meczu, uważam za skandal. Mam nadzieję, że więcej takie sceny nie będą miały miejsca na stadionie. Swoją drogą ze strony władz Lecha przydałoby się przeprosiny dla osób, które ucierpiały podczas spotkania. Przecież to Lech jest organizatorem meczu i to on powinien zadbać o bezpieczeństwo kibiców - mówi pan Paweł, ojciec 17-latki, która trafiła do szpitala po tym, jak została trafiona racą.
I dodaje: - Chodzę na mecze ponad 20 lat i nigdy nie spotkała mnie taka sytuacja. Race wyglądają ładnie, ale rzucanie nimi w ludzi to idiotyzm. Naprawdę bałem się wtedy o córkę. Współczuję, gdyby ktoś został trafiony taką racą w głowę.
Przypomnijmy, że po obrzucaniu racami przez fanów Lechii Gdańsk trybuny zajmowanej przez kibiców Lecha Poznań, rannych zostało kilku kibiców Kolejorza, w tym wspomniana 17-latka. - Byliśmy na dole trybuny nr IV. Kiedy zaczęły lecieć race, wycofaliśmy się. Chociaż większość z nich była rzucana na górne trybuny, to pojedyncze poleciały też na dół. Jedna z nich odbiła się od krzesełka i uderzyła córkę w nogę. Próbowałem ją odepchnąć, ale nie zdążyłem. Po chwili zobaczyłem, że płacze. Miała dziurę w spodniach i zaczerwienioną skórę. Od razu poprosiliśmy ochronę, by zabrała nas do punktu medycznego - opowiada pan Paweł, ojciec rannej 17-latki.
I dodaje: - Ratownicy opatrzyli córkę w karetce, ale stwierdzili, że trzeba ją też zabrać do szpitala, aby jeszcze przebadał ją lekarz. Córka została wypisana po ok. dwóch godzinach. Ma jeszcze założony opatrunek i pod koniec tygodnia musimy pójść jeszcze do chirurga, sprawdzić, czy wszystko jest w porządku.
Zobacz też: Lech Poznań - Lechia Gdańsk 2:0: Tak kibice dopingowali Kolejorza. Byłeś na meczu? Znajdź się na zdjęciach
Zobacz zdjęcia:
W poniedziałek wieczorem Lech Poznań wydał komunikat, w którym informował o nałożeniu dwuletniego zakazu stadionowego w Poznaniu na kibiców Lechii Gdańsk. Jednocześnie klub poinformował, że trzy najbliższe mecze w Poznaniu odbędą się bez kibiców gości. Kolejorz ogłosił też, że wszystkie osoby, które na meczu z Lechią były na trybunie im. Białasa, otrzymają darmowy bilet na najbliższe spotkanie z Górnikiem Zabrze. Ponadto, jak się dowiedzieliśmy, we wtorek prezes Lecha Poznań ma spotkać się z osobami, które zostały pokrzywdzone podczas meczu, by zrekompensować im to zdarzenie.
Przypomnijmy, że w drugiej połowie niedzielnego meczu między Lechem Poznań a Lechią Gdańsk, kibice Kolejorza wywiesili na trybunie nr II (w Kotle) odwróconą do góry nogami oprawę Lechii Gdańsk. Poznaniacy zdobyli ją kilkanaście minut wcześniej. Jak do tego doszło?
- Kibice Lechii stwierdzili, że jeśli nie wpuścimy oprawy, to oni też nie wejdą. Powiedzieliśmy im, że jeśli nie chcą, to mogą nie wchodzić na stadion. Ostatecznie sami spytali się, gdzie mogą przechować oprawę. I tutaj niestety sprawy potoczyły się nie tak jak powinny. Trzech kibiców Lechii zaniosło oprawę do kontenera, który w przeszłości był depozytem dla kibiców gości. Jednak później przestał spełniać wymogi i postawiliśmy nowy depozyt, a ten kontener po prostu sobie stał na boku. Po tym jak odłożyli tam oprawę, po prostu odeszli. Nikt nie pilnował tej oprawy. Ani oni, ani my i stało się to, co się stało - mówił Henryk Szlachetka, dyrektor ds. bezpieczeństwa w Lechu Poznań.
Z kolei Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji, zwracał uwagę na fakt, że oprawa następnie znalazła się na stadionie mimo wielu zabezpieczeń. - W niewiadomy sposób te sektorówki zostały przeniesione przez cały stadion i przeszły przez zabezpieczenia aż znalazły się na trybunie nr II - mówił Andrzej Borowiak
Do tej pory policjanci zatrzymali sześciu kibiców Lechii Gdańsk, z których pięciu szybko zostało zwolnionych, zaś jeden został już skazany w trybie przyspieszonym za niszczenie stadionowego ogrodzenia. Mężczyzna otrzymał karę grzywny w wysokości 2 tys. zł i dwuletni zakaz stadionowy.
- Aktualnie policjanci pracują nad identyfikacją kolejnych osób. Jeśli zostaną one zidentyfikowane, będą wzywane na komendę - mówi Andrzej Borowiak. Jednocześnie dodaje, że policja nie sprawdza na razie, czy Lech Poznań, jako organizator, odpowiednio zabezpieczył mecz.
- Najpierw skupiamy się na identyfikacji osób, które wnosiły i rzucały race. Potem zobaczymy, co dalej - mówi rzecznik wielkopolskiej policji.
Zobacz też: Magazyn Wokół Bułgarskiej z udziałem Grzegorza Wojtkowiaka
Zobacz też:
Sprawdź też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?