Która mama spędzająca czas wyłącznie z dzieckiem w pewnym momencie po prostu się nie nudzi? Choćby wtedy, kiedy maluch śpi. Tak było z Martą Nowak z Poznania. Urodziła Zosię i była dla niej całym światem. A dla Zosi miejscem najmilszym na świecie była kołyska… zrobiona przez babcię w stolarni. Dziewczynka podrosła. Zaczęła więcej bawić się sama i z innymi dziećmi. A Marta już nie chciała siedzieć tylko w domu. Zaczęła szyć zabawki dla Zosi - milusińskie przytulanki w kształcie zwierzaczków. Podobnie było z Agnieszką. Zrobiła lalkę "długonóżkę".
- To była żaba, bo ja lubię żaby. Zobaczyła ją koleżanka i stwierdziła, że jest fajna, i że powinnam takie rzeczy robić. I szyję te zabawki już 4 lata - opowiada Agnieszka. Szyje też podusie - z jednej strony poduszka ma oczka zamknięte, z drugiej - otwarte. Dzieci je kochają. Agnieszka przyznaje jednak, że robi tylko to, co lubi. A to, co lubi - kocha.
- Bo to są takie moje "dzieci" - tłumaczy. - Każda maskotka jest wypieszczona. Materiały wyszukuję na wyprzedażach np. w IKE-i, w sklepach z odzieżą. Trudno zdobyć coś naprawdę dobrego, w odpowiedniej kolorystyce, wytrzymałego i odpowiedniego dla dzieci.
Marta się śmieje, że Agnieszka protestuje nawet przeciwko wbijaniu igiełek z ceną zabawek w ich "ciałka". Ale taka jest prawda...
- Kiedyś przyszła pewna kobieta i kupiła prezent dla jakiegoś dziecka w rodzinie. Wysłała naszą "długonóżkę" pszczołę aż do Finlandii. Wkrótce okazało się, że pszczoła do adresata nie dotarła. Klientka wróciła po drugą - opowiada Magda, która dzierga "na wszystkim". Właśnie przyniosła do ich Galerii BabyArt kilka spódniczek zrobionych na "okrągłym" drucie i przepiękną czapkę z uszkami.
- Moja nastoletnia córka nosi podobną, z wąsami. Bardzo podobają się także młodzieży. Nie pozwala mi jednak robić czapek dla koleżanek, bo chce mieć tę wyjątkową! - śmieje się Magda. Z włóczki, na szydełku czy na drutach, jest w stanie zrobić wszystko - sukienkę dla mamy i identyczną dla córki.
- Takich kompletów sprzedajemy najwięcej. Kiedyś robiłyśmy komplet dla babci, jej córki i wnuczki - na jej roczek. Wszystkie panie wyglądały przepięknie! - mówią dziewczyny.
Judyta, krawcowa, która potrafi uszyć chyba wszystko, robi podobne zestawy dla taty i syna.
- Na przyjęcie komunijne szyłam z lnu spodnie i koszulę dla chłopca i dla jego ojca - dodaje Judyta. Najczęściej współpracuje z Magdą, doszywając do jej wydzierganej góry - dół - tak powstają bardzo modne sukienki, doskonałe dla kobiet w ciąży, bo z paskiem z tyłu.
W galerii, którą wspólnie prowadzą w Poznaniu są też ręcznie zdobione komplety chrzcielne, pościele, zabawki z babcinej stolarni. Wszystko ekologiczne, kolorowe, bezpieczne dla dziecka. A co najważniejsze - nasze, bo polskie i zrodzone z potrzeby serca, bo z myślą o dzieciach.
- Mamy już takie klientki, które ubierają swe dzieci tylko u nas. To bardzo miłe. Widzimy, że jest wielu rodziców, którzy mają dość zabawek z Chin - podkreśla Marta. - Przychodzą do nas też dorośli po... maskotki dla siebie i na prezenty, a starsze panie z rozrzewnieniem mówią, że takimi zabawkami bawiły się w czasach swojego dzieciństwa!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?