Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejorz nie ma pieniędzy na zakup wielkiej gwiazdy

Maciej Lehmann
Zainteresowanie Stiliciem dramatycznie spadło, po tym jak słabo spisywał się jesienią
Zainteresowanie Stiliciem dramatycznie spadło, po tym jak słabo spisywał się jesienią M. Zakrzewski
Nie ma się co oszukiwać. Skoro Lech składa propozycję Sebastianowi Olszarowi, 28-letniemu napastnikowi Piasta, który w 83 meczach w ekstraklasie strzelił 14 goli, a wcześniej głównie grzał ławę w drugorzędnych klubach austriackich i angielskich, to o transferze dobrego napastnika trzeba zapomnieć. Przynajmniej w tym okienku transferowym. Kolejorz po prostu nie ma pieniędzy na zakup gwiazdy.

Jan Novak z MFK Koszyce, którego we wtorek wylansowała ,,Piłka nożna'' to piłkarz z tak wysokiej finansowej półki, że Lech jeszcze długo nie będzie w stanie do niej dosięgnąć. No chyba, że dobrze uda się sprzedać Semira Stilicia lub Roberta Lewandowskiego. Na tego pierwszego nie ma jednak chętnych, a "Lewy" zimą nie jest na sprzedaż, bo jego brak oznaczałby, że poznaniacy o grze w europejskich pucharach mogliby zapomnieć.

W 2008 roku przychody Lecha wynosiły blisko 40 milionów złotych. Dlatego zarząd zdecydował się na transfery Arboledy, Stilicia, Peszki czy Lewandowskiego. Opłaciło się. Pod względem sportowym poznański klub zanotował wyraźny postęp.

2009 rok nie był już jednak tak dobry. Fatalne dla Kolejorza było szczególnie drugie półrocze. Poznaniakom przeszło koło nosa ponad 13 milionów złotych! Liczono na zyski z gry w Lidze Europejskiej, na której Lech mógł zarobić ponad 6 mln złotych. Ze względu na remont stadionu przy Bułgarskiej poznaniacy zmuszeni są grać we Wronkach. Każdy mecz w Poznaniu z samych biletów przyniósłby dochód około miliona złotych. Do pojedynków na kameralnym obiekcie przy ul. Leśnej często trzeba było dopłacać...

Tak ogromną dziurę budżetową nie da się tak łatwo się załatać. Tym bardziej że w grudniu Kolejorz pozwolił sobie na zakup Siergieja Kriwietsa. - Musieliśmy głęboko sięgnąć do kieszeni. Nawet bardzo głęboko - przyznał dyrektor sportowy Marek Pogorzelczyk. Pozyskanie Białorusina oznaczało, że zielone światło na transfer dostał Semir Stilić. Jeszcze przed świętami wydawało się, że Bośniaka bez problemów uda się sprzedać za 1,5 mln euro, czyli około 6 mln złotych. Lech chciał te pieniądze zainwestować w dobrego napastnika. Nie udało się, bo zainteresowanie Stiliciem dramatycznie spadło, po tym jak słabo spisywał się jesienią. Lechowi co prawda udało się sprzedać Hernana Rengifo na Cypr, ale kwota odstępnego - 200 tys. euro nie powala na kolana.

I właśnie mniej więcej 200 tysięcy euro, czyli 800 tysięcy złotych ma do wydania Marek Pogorzelczyk. Kogo za pieniądze może kupić? Ano właśnie takiego gracza jak Olszar, któremu za pół roku kończy się kontrakt z Piastem Gliwice. Jest jednak pewien problem. Gliwiczanie nie chcą puścić swojego gracza. Prezes Jacek Krzyżanowski nie może sobie bowiem pozwolić na spadek z ekstraklasy. W Gliwicach budowany jest bowiem nowy stadion. Miasto zainwestowało w niego ponad 50 mln złotych. Gdyby Krzyżanowskiemu nie udało się utrzymać w ekstraklasie, byłaby to jego osobista tragedia i czarny dzień w historii klubu. Dlatego w Gliwicach pozostanie też Kamil Glik, a zespół wzmocnili Mariusz Zganiacz z Korony Kielce i młody napastnik Legii Adrian Paluchowski. Prezes Krzyżanowski już zapowiedział, że Olszar nie dostanie zgody na przejście do Lecha.

Dlatego na głównego kandydata do gry w ataku Lecha wyrasta Serb Predrag Sikimić. Tym bardziej że bardzo pozytywnie wypowiada się o napastniku Amkara Perm trener Jacek Zieliński.

- Rok temu, gdy pracowałem w Polonii Warszawa, miałem go na obozie w Turcji i zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. To bardzo ciekawy chłopak i mogę powiedzieć to po dwóch sparingach oraz po tygodniu wspólnych treningów. Z kilku powodów do transferu wtedy nie doszło i bardzo tego żałuję. Sikimic pozytywnie przeszedł wszystkie testy, ale w ostatniej chwili zrezygnował z niego prezes Wojciechowski. Stało się tak dlatego, że strona rosyjska nagle zaczęła zmieniać ustalone wcześniej warunki - mówi szkoleniowiec Kolejorza.

Za Sikimica trzeba teraz zapłacić około 250 tysięcy euro. - Z tego co wiem Amkar próbuje go sprzedać do jednego z klubów rosyjskich, bo liczy, że zarobi więcej niż na rynku polskim - dodaje trener Jacek Zieliński.

Działacze Lecha liczą, że Sikimica uda się ściągnąć na drugie zgrupowanie do Turcji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski