Lechici jeszcze przed rozpoczęciem tego rewanżowego spotkania byli praktycznie pewni awansu do III rundy kwalifikacji do Ligi Konferencji. Kolejorz miał ogromną zaliczkę z Poznania, kiedy to niebiesko-biali odprawili Gruzinów z bagażem pięciu bramek.
Trener John van den Brom zostawił praktycznie całą jedenastkę z poprzedniego pojedynku. Jedyną korektą na ten mecz była zmiana w linii ataku. Kapitana Kolejorza, Mikaela Ishaka zastąpił Filip Szymczak. Holender zdecydował się ponownie na wariant z Barrym Douglasem w środku obrony oraz Kristofferem Velde na prawym skrzydle. Co ciekawe, na ławce rezerwowych zasiadło dwóch bramkarzy - Filip Bednarek oraz Krzysztof Bąkowski.
Nieco inaczej do sprawy podszedł Gia Geguchadze, który dokonał zmiany czterech graczy w porównaniu do poprzedniego pojedynku. Na boisku zameldowali się Mikheil Alavidze (zastąpił Lazarego Kupatadze, z którym Dinamo rozwiązało kontrakt po blamażu w stolicy Wielkopolski), Giorgi Rekhviashvili, Milan Radin oraz Mate Vatsadze.
Gospodarze zaczęli dużo odważniej, niż miało to miejsce przed tygodniem. Już na początku pierwszej części konfrontacji Dinamo miało rzut wolny na skraju pola karnego Lecha oraz dwa rzuty rożne, jednak nie stanowiły one większego zagrożenia dla defensywy Kolejorza. Widać było gołym okiem, że lechici nie chcą za bardzo forsować tempa, bezpiecznie dowożąc przesądzone zwycięstwo dwumeczu do końca.
Pierwszą groźną akcję poznaniacy przeprowadzili w 10. minucie kiedy Michał Skóraś zainicjował akcję lewym skrzydłem. Piłkę ostatecznie otrzymał Joel Pereira. Portugalczyk próbował wystawić ją Kristofferowi Veldemu, ale na posterunku był Mamura Kobabakhidze, który wybił Norwegowi futbolówkę sprzed nosa.
W 21. minucie Milan Rodin wykorzystał opieszałość Niki Kwekweskiriego oraz dwóch środkowych obrońców Lecha, którzy nie doskoczyli do Serba. Na posterunku z dobrej strony zaprezentował się jednak przy strzale środkowego pomocnika Gruzinów Artur Rudko, który sparował futbolówkę za linię bramkową. Po kilku minutach Ukrainiec miał na koncie drugą udaną interwencję i wyrastał powoli na bohatera tego meczu.
Do przerwy działo się niewiele. Warto odnotować fakt, że piłkarze mistrza Polski w pierwszej odsłonie nie oddali żadnego celnego strzału na bramkę Alavidzego.
Druga część gry to było tak naprawdę odliczaniem minut do końcowego gwizdka i zakończenia tego spotkania. Częściej groźniejsze sytuacje tworzyli sobie mistrzowie Gruzji, natomiast niebiesko-biali spokojnie wyczekiwali na swoje akcje.
Na pierwszego gola w tym meczu kibice zgromadzeni na Adjarabet Arena musieli czekać aż do 64. minuty. Wówczas fantastyczną wrzutką z lewej strony popisał się Irakli Azarovi, a błąd w kryciu Lubomira Satki, a także po części Barrego Douglasa, wykorzystał Mate Vatsadze. Ta bramka niezbyt obudziła lechitów, a jedynie zachęciła gospodarzy do zuchwalszej gry. Czujny jednak przez całe spotkanie był golkiper Kolejorza.
Poznaniacy doprowadzili do wyrównania na kwadrans przed końcem meczu. Piłkę od Kwekweskiriego na 20 metrze otrzymał rezerwowy Alan Czerwiński. Obrońca Kolejorza bez dłuższego zastanowienia strzelił na bramkę Dinama i po chwili golkiper gospodarzy musiał wyciągać piłkę z siatki.
Lech wygrał w tym dwumeczu 6:1 i w III rundzie Ligi Konferencji zmierzy się z Vikingurem Reykjavik. Pierwsze spotkanie odbędzie się w przyszły czwartek, 4 sierpnia w stolicy Islandii.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?