Mamy na ulicach tysiące ludzi, ludzi ciężko wku...ch (to słowo w ostatnich dniach perfekcyjnie opisujące stan tłumu). Oczekiwanie, że tłum będzie niezadowolenie wyrażał w parlamentarnych słowach, jest idiotycznie. Zwłaszcza ze strony nieparlamentarnych parlamentarzystów. Ale w ten sposób odbywa się kanalizowanie „wroga”. Tak jak grubą przesadą jest robienie z Jarosława Kaczyńskiego drugiego Jaruzelskiego, tak jeszcze grubszą jest robienie z protestujących bolszewickiej hołoty. Po co? Można sobie naubliżać, w końcu nikt tak jak Polacy nie potrafi się pięknie dzielić.
Można mówić, że to demonstracje wrogów Kościoła, ale to nieprawda. Kilkukrotnie pytałem różnych aktywistów, wzywających do obrony wartości chrześcijańskich przed najazdem kobiecych hord, jakich to wartości chcą bronić? Dużo słyszałem o budynkach, pomnikach, ale o wartościach - nic. Tak jak rozrabiający w kobiecych demonstracjach anarchiści, odwieczni uczestnicy każdej zadymy, nie są najlepszymi reprezentantami społecznego wkurzenia, tak samo nagle objawieni „obrońcy kościołów” niewiele mają wspólnego z chrześcijaństwem. Aż głupio przypominać, że ma ono 2 główne przykazania (i dziesięć innych). I w żadnych nie ma nic o budynkach i pałowaniu ludzi.
Tutaj chylę czoło, przed kibolami. Zawsze pierwsi do bitki, w środę dość jasno i dobitnie określili podział: za kobietami, przeciw niszczeniu pomników. To jest istota sprawy. Pierwsze jest ważne, drugie to tylko woda na młyn tych, którzy chcą się stroić w szaty męczenników. Kościelni hierarchowie przez lata sobie "nagrabili", zupełnie bezkarni dotąd, pouczając naród tylko nie siebie... Ale tykanie ich, często kończy się również tykaniem świętości. Przerwanie mszy, w której uczestniczy ktoś głęboko wierzący, ktoś, dla kogo jest to msza za dusze bliskich - może być dla niego świętokradztwem. I nie protestującemu tłumowi to oceniać. Tak jak oni walczą o swoją wolność, tak wierzący ma prawo do swojej. Dla protestujących lepiej, żeby na ten grząski grunt nie wchodzili.
No i widzicie. Stąpam jak po polu minowym, a i tak nie udało mi się ustrzec nadepnięcia na miny i kilka odcisków. Chciałbym, żeby ludzie o niebo bardziej doświadczeni i z o wiele większą odpowiedzialnością, politycy i kościelni hierarchowie, zanim coś powiedzą, a tym bardziej zrobią, zaczęli jednak Polskę traktować z większą ostrożnością. Pamiętając o tym, że choć rodak rodakowi wilkiem, to na minie podłożonej pod jednego, wylecieć może ktoś inny. Czasem podkładający. A praw cywilnych nie można stanowić dla 40 procent własnych wyborców, dla wyznawców jednej religii, dla jednej płci, czy dla jednej grupy wiekowej. Że własny interes i dumę warto poświęcić w imię interesu ogółu.
Nikt dziś nie lubi słowa „kompromis”. Ani ulica, ani salony. Tak długo, tak wiele osób miało to słowo w d..., aż pojawiło się inne.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
