Jak informowano przystępując do wypełniania pociegielnianej dziury, miało w tym miejscu powstać pole golfowe. Pola jednak nie widać, a mieszkańcy mają same kłopoty. Skarżą się, że firma wykorzystuje teren do składowania odpadów. Niezadowolenie lokalnej społeczności, liczne kontrole oraz głosy przeciwko firmie, nic jednak nie dają. Ta działa jak działała.
- Z terenu tej firmy to praktycznie nie wychodzimy. Odbywa się tam kontrola za kontrolą. Do tej chwili w firmie "Sanbud" odbyło się sześć naszych kontroli. Główne nieprawidłowości stwierdzone na terenie firmy to działalność w zakresie odzysku i zbierania odpadów z naruszeniem warunków posiadanych zezwoleń. Naruszenia dotyczyły sposobu magazynowania oraz rodzajów przyjmowanych odpadów - informuje Jacek Matuszewski, kierownik delegatury WIOŚ w Lesznie. - Ostatnia kontrola działalności przedsiębiorstwa przeprowadzona została w okresie od 06.02.2015r. do 29.05.2015r. została fizycznie zakończona, natomiast proceduralnie - nie, bowiem do tej pory kontrolowany nie podpisał i formalnie nie odmówił podpisania protokołu kontroli, co ma fundamentalne znaczenie dla nadania wiarygodności dowodowej ustaleniom kontroli - wyjaśnia kierownik WIOŚ.
Do tej pory na firmę z Pyszącej nałożono 10 tys. zł kary. Od wszystkich decyzji o grzywnach Sanbud się odwołał.
Zarzuty o nieprawidłowościach odpiera pełnomocnik firmy Marcin Kaźmierczak. - Spółka już ponad półtora roku temu wyeliminowała ze swojej działalności odpady stanowiące uciążliwość zapachową. Jesteśmy przekonani, iż działalność Spółki nie jest w chwili obecnej przyczyną konfliktów. W celu zaś poprawy relacji z mieszkańcami, spółka w sposób ciągły wspiera społeczność lokalną - informuje pełnomocnik Sanbudu i dodaje, że zarząd nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji o kształcie inwestycji objętej wydaną decyzją środowiskową.
O tym jak będzie wyglądała dalsza działalność firmy Sanbud zdecyduje nowy prezes spółki, który objął fotel szefa po śmierci Mirosława Gendka.
Mieszkańcy śledzący całą sytuacje rozkładają bezradnie ręce. - Ta firma sprytnie wykorzystuje luki prawne. W każdym normalnym państwie dawno by się już nimi zajęli, a w Polsce nie ma na nich siły. Przed wyborami słyszeliśmy, że nie będzie decyzji, a jak się okazało jest - mówi nam jeden z mieszkańców wsi.
Zdania na temat wspólnego funkcjonowania firmy i mieszkańców w jednej wsi jak widać są skrajnie różne. Wielu z mieszkających w Pyszącej czeka tylko, aż firma zrekultywuje teren i zniknie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?