18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec gehenny: rodzina Karoliny ma już lokal

Beata Marcińczyk
Koniec gehenny z dźwiganiem dziecka z trzeciego piętra
Koniec gehenny z dźwiganiem dziecka z trzeciego piętra W. Wylegalski
Interweniowaliśmy i czujemy się współtwórcami sukcesu - rodzina państwa Kozłowskich, którzy mają niepełnosprawną 25-letnią córkę - po latach starań otrzyma w najbliższych dniach lokal socjalny na parterze.

Tym samym skończy się ich gehenna związana z dźwiganiem wózka z córką z trzeciego piętra starej kamienicy. - Pierwszy raz składałam wniosek do miasta o mieszkanie w 2000 roku- przypomina Wiesława Kozłowska, mama chorej Karoliny. - Ale dostałam odmowę. Potem pojawiły się problemy finansowe, bo kamienica jest prywatna. Pracował tylko mąż. Mamy już swoje lata i coraz większą trudność sprawia nam znoszenie córki na dół, a jeszcze więcej jest z wnoszeniem.

Z roku na rok rosły długi. Dziecko chorowało. Rachunki za prąd, za ogrzewanie były tak wysokie, że Kozłowscy zrezygnowali z pieców akumulacyjnych. W końcu trafili do sądu. Ten orzekł eksmisję z prawem do lokalu socjalnego. Wówczas także interweniowało Stowarzyszenie Pomocy Eksmisyjnej.

- Już rok temu urzędnicy obiecali nam, że dostaniemy lokal od miasta, jak mówiono "najszybciej jak to będzie możliwe" - mówi W. Kozłowska. - W marcu oglądaliśmy mieszkanie przy ulicy Hetmańskiej.

W marcu też Rada Miasta podjęła uchwałę, że właśnie dla takich rodzin, w wyjątkowych, niezwykle trudnych sytuacjach, przyznawane będą lokale socjalne w pierwszej kolejności. Formalności przeciągały się miesiącami. Kozłowscy cierpliwie czekali.

- Co jakiś czas, podczas spacerów z córką czy sama, chodziłam na Hetmańską patrzeć, czy czasem mieszkania nie dano komuś innemu. Ale nie, czekało na nas - płacze ze szczęścia, bo już teraz wie, że za kilka dni podpisze umowę najmu. - Kiedy w ubiegłym tygodniu dziennikarka z "Głosu"' zadzwoniła i powiedziała, że będzie dobrze, mam być dobrej myśli, nie miałam już siły wierzyć. Jednak jeszcze przed publikacją artykułu otrzymałam telefon z magistratu. Miałam donieść jeszcze jedno zaświadczenie. W poniedziałek kolejny telefon, który doprowadził mnie do łez. Mam przyjść podpisać umowę! Dziękuję wszystkim, którzy nam pomogli, bo nie mieliśmy nadziei.

Umowa podpisana zostanie lada dzień. Lokal, po remoncie, wymianie armatury i kuchenki gazowej, już czeka na Kozłowskich. Dla nich najważniejsze jest, że to parter. I to, że obok jest skrawek zieleni. Karolina będzie mogła codziennie "wyjść" na świeże powietrze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski