W pierwszej połowie sierpnia „Głos” jako pierwszy opisał konflikt między urzędem miasta a spółką Long Entertainment prowadząca nowe miejsce imprez nad rzeką - Relaks nad Wartą. Miasto wypowiedziało wtedy umowę z firmą, ponieważ na klub notorycznie skarżyli się mieszkańcy, którym przeszkadzały głośne, całonocne imprezy. Mimo to Relaks nad Wartą nadal funkcjonował, nic nie robiąc sobie z decyzji magistratu i kolejnych interwencji policji, dodatkowo na Facebooku w niewybredny sposób opisując działania władz miasta.
„Władze miasta i Pan Prezydent miażdżą sami siebie. Straszenie nas policją to już kompletny żen bo to oznacza faszokomuszy metal w głowach urzędasów i Pana Prezydenta. Czyli wiocha i polactwo pełną gębą” - w ten sposób prowadzono dialog z urzędnikami.
- W ostatni weekend spółka przeszła samą siebie, w ogóle nie wyłączając głośników w nocy z piątku na sobotę. Z właścicielem nie da się prowadzić w ten sposób rozmowy - podkreśla Szymon Błażek z wydziału gospodarki nieruchomościami.
Wiadomo jednak, że Long Entertainment będzie musiał zapłacić miastu około 15 tys. zł. Choć miesięczna umowa najmu opiewała na kwotę 3 tys. zł, to przedsiębiorcy przyjdzie też uiścić na konto magistratu kwotę za karę umowną (równowartość 300 proc. miesięcznej kwoty najmu).
- To jeszcze nie wszystko, bowiem po wizycie geodetów w klubie okazało się, że zajmuje on powierzchnię większą niż 1000 metrów kw., która zapisana była w umowie. Dodatkowo przekroczono też o kilkadziesiąt metrów przestrzeń przeznaczoną pod strefę gastronomiczną - wyjaśnia Szymon Błażek. Pismo z dokładnymi wyliczeniami i wezwaniem do zapłaty ma zostać wysłane na adres spółki już dzisiaj.
Klub może mieć także problemy z prawem, choć jego właścicielem co ciekawe jest radca prawny. - Komisariat Policji Poznań Nowe Miasto prowadzi 4 postępowania w sprawach o wykroczenia - informuje Piotr Garstka z zespołu prasowego KWP w Poznaniu. Chodzi o artykuł 51. Kodeksu Wykroczeń dotyczący zakłócania spokoju.
Jak twierdzą urzędnicy, był to jedyny przedsiębiorca, który w letnim sezonie nad Wartą sprawiał problemy, ale już w przyszłym roku miasto chce się zabezpieczyć przed uciążliwym dla wielu poznaniaków sąsiedztwem, a jednocześnie nawiązać dłuższą współpracę z tymi, którzy ich nie generowali.
- Z jednej strony miasto powinno się wystrzegać takich operatorów jak warszawska spółka, ale z drugiej, musimy pamiętać, że nadal jesteśmy na dorobku. Nie możemy stawiać warunków zaporowych - tłumaczy Mariusz Wiśniewski, wiceprezydent Poznania. Mają temu zaradzić konkursy wyłaniające podmioty, które będą prowadzić stricte komercyjne działania nad rzeką. Zastępca Jacka Jaśkowiaka chce również, by umowy z przedsiębiorcami były podpisywane nawet na 3 lata.
- To pozwoliłoby im poczuć się pewnej, stworzyć również możliwości do zainwestowania w nadrzeczną infrastrukturę. Tam gdzie może zadziałać rynek, miasto powinno stwarzać dla biznesu dobre warunki, a nie go wyręczać - mówi M. Wiśniewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?