Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konin: Mistrzostwa w jedzeniu kopytek

Ola Braciszewska
Zawodnicy mogli jeść kopytka wybraną metodą
Zawodnicy mogli jeść kopytka wybraną metodą Ola Braciszewska
Niespełna minutę i siedem sekund zajęło Czesławowi Stasikowskiemu z Konina zjedzenie kilograma kopytek. Tym samym został on nowym mistrzem Polski w jedzeniu kopytek na czas. Czwarta edycja konkursu odbyła się w ramach Dni Konina w amfiteatrze "Na Skarpie". Chociaż chętnych do kopytkowego starcia było mnóstwo, tylko dziesięciu śmiałków mogło zmierzyć się z górą ziemniaczanego przysmaku.

Techniki były różne. Jedni próbowali jeść widelcem i wszystko przegryzać, a inni garściami połykali kopytka. Wśród smakoszy był również dwukrotny mistrz Zbigniew Nowaliński, który bronił tytułu. Niestety, w tym roku przegrał z Czesławem Stasikowskim. Zabrakło mu zaledwie siedmiu sekund. - Myślałem, że wygram. Jestem w tym dobry, ale zjadłem dwa kopytka, zanim włączono stoper i sędzia doliczył mi pięć sekund karnych - mówił zawiedziony Nowaliński.

CZYTAJ TEŻ:

LUDZKIE ŻOŁĄDKI ROZCIĄGAJĄ SIĘ JAK NADMUCHIWANE BALONY
Tegoroczny wicemistrz jednak się nie poddaje. Zapowiedział już, że w przyszłym roku odzyska tytuł.
Na to nowy mistrz Czesław Stasikowski może jednak nie pozwolić. - Mogę dużo zjeść i dużo wypić. Wcale się nie najadłem tymi kopytkami - stwierdził Stasikowski.

Do udziału w mistrzostwach pana Czesława namówiła żona. Wcześniej nie myślał on o tym, żeby spróbować swoich sił w jedzeniu na czas. Jak przyznaje, nie trenował przed mistrzostwami i nie opracował też wcześniej metody spałaszowania kopytek. - Jadłem normalnie widelcem, na który nadziewałem po kilka sztuk, gryzłem i popijałem wodą - mówił mistrz.

To niejedyny tytuł, jaki Czesław Stasikowski zdobył wczoraj podczas Dni Konina. Był on bezkonkurencyjny nie tylko w jedzeniu kopytek, ale również w piciu maślanki na czas. Stasikowski wypił litr maślanki w niespełna czternaście sekund.

- Jakby coś jeszcze było, to mógłbym dalej jeść i pić - powiedział podwójny mistrz. - Przed wyjściem z domu zjadłem normalny dwudaniowy obiad i jakieś pół kilograma ciastek - dodał.

W piciu maślanki na czas o ponad pięć sekund gorszy od Stasikowskiego był Marcin Piekuta, a z wynikiem powyżej 25 sekund trzecie miejsce zajął Piotr Zawadzki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski