Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kościoły przez koronawirusa mają problem. Ogrzewanie świątyni kosztuje 4 tys. zł. Na tacy z niedzieli jest 100 zł. Ile zarabiają księża?

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
Obostrzenia związane z epidemią początkowo pozwalały na uczestnictwo 50 osób w mszy. Teraz limit wiernych to pięć osób.
Obostrzenia związane z epidemią początkowo pozwalały na uczestnictwo 50 osób w mszy. Teraz limit wiernych to pięć osób. Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska/zdjęcie symboliczne
Miesięczne wydatki parafii idą w wiele tysięcy złotych. Koronawirus sprawił, że niedzielna taca jest prawie pusta. Są parafie, gdzie nawet w normalnych czasach trudno wyżyć. Ile zarabiają księża i jakie są ich rachunki?

- Na chleb mam, bo dostaję pieniądze za pracę w szkole. Pieniędzy na opłacanie rachunków przez parafię jednak brakuje. Za samo tylko ogrzewanie kościoła płacimy 4 tys. zł miesięcznie – mówi ksiądz jednej z parafii na północy diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

Kościoły również mają problem przez koronawirusa

Duchowni to jedna z grup, która dosyć szybko odczuła ograniczenia wprowadzone w związku z rozprzestrzeniającą się epidemią koronawirusa. W Polsce Kościół finansowany jest przez dobrowolne datki wiernych. Tymczasem po raz ostatni kościoły zapełniły się wiernymi w niedzielę 8 marca. Pięć dni później rząd wprowadził zakaz zgromadzeń powyżej 50 osób i dotyczył on także świątyń. Od 24 marca w kościołach są już w ogóle pustki. W świątyni może być maksymalnie pięciu wiernych (nie licząc posługujących, czyli księdza, a także lektora czy ministranta).

Wprowadzone obostrzenia doskonale widoczne są na tacy

W czasach przed koronawirusem wpływy z niedzielnej tacy wynosiły z reguły od kilkuset (najmniejsze wiejskie parafie) do kilku tysięcy złotych. Teraz zbierany jest zaledwie ułamek tej kwoty.

– W parafiach, które liczą sobie kilkanaście tysięcy wiernych, wpływy ze wszystkich mszy w niedzielę to od 3 tys. do 6 tys. zł. - Gdy na mszy mogło być do 50 osób, z tacy na wszystkich mszach było po 200-300 zł. W ostatnią niedzielę marca, przy pięciu osobach na mszach, było około 100 zł – dodaje kapłan.

Kilkunastotysięczne parafie są jednak jedynie w dużych miastach. Lubuskie ma milion mieszkańców. W diecezji zielonogórsko-gorzowskiej (obejmuje ona także Głogów) jest 270 parafii. Statystycznie daje to więc po 4 tys. osób na parafię. W kościołach wiernych jest jednak zdecydowanie mniej. W Lubuskiem w niedzielę do kościoła przychodzi 27,3 proc. parafian (to najbardziej aktualne dane, z października 2018).

W niewielkich parafiach datki na tacę nie przekraczają łącznie 1 tys. zł.

Wydatki, które mają parafie, idą w tysiące

Jeśli chodzi o media, najpoważniejszym jest ogrzewanie. W miesiącach letnich rachunki mogą opiewać na kwotę od kilkuset do ponad 1 tys. zł. Zimą najczęściej trzeba wydać co najmniej 3 tys. zł, a bywa, że i około 5 tys. zł.

Kolejne kilkaset złotych to wydatki na prąd. Jeszcze więcej idzie na wodę. W wielu kościołach w trakcie mszy wierni mają możliwość skorzystania z toalety. W niedzielę woda spuszczana jest tam kilkadziesiąt razy. 100-200 zł za śmieci, kilkadziesiąt złotych za telefon stacjonarny i internet czy gaz wydają się niewielkimi wydatkami.

Trzeba utrzymać seminarium

To wszystko to tzw. stałe wydatki „świeckie”. Są też wydatki na sprawy związane z działalnością duchowną. Parafie solidarnie utrzymują wyższe seminarium duchowne w Paradyżu. Zrzucają się też na działalność kurii. W obu przypadkach to po kilkanaście groszy od parafianina (bez względu na to, czy chodzi on do kościoła, czy nie). Im większa parafia, tym oczywiście płaci więcej. Najliczniejszą parafią w regionie jest parafia Pierwszych Męczenników Polski w Gorzowie. Należy do niej 21 tys. mieszkańców. I na seminarium, i na kurię trzeba przeznaczyć od kilkuset złotych w górę. Teraz, w związku z epidemią i pustymi kościołami, parafie zostały z tego zwolnione na dwa miesiące.

Komunikanty też kosztują

Po stronie wydatków trzeba liczyć także koszt zakupu komunikantów, hostii czy wina mszalnego. Na każdy tysiąc parafian trzeba wydać średnio 600-700 zł rocznie.
Nie można też zapomnieć o wystroju. Choć bywa, że ornaty parafia dostaje w prezencie, np. przy okazji I Komunii świętej czy bierzmowania, to proboszczowie kupują je też sami. Ceny? Zaczynają się od 150 zł, kończą nawet na 2 tys. zł.

Organista na etacie

Część parafii to także zakłady pracy. Zatrudnienie kościelnego na najniższej krajowej to ponad 3,1 tys. zł. Z kolei organista – granie w kościele jest dla niego najczęściej dodatkowym zajęciem – to wydatek około 1 tys. zł.

2-złotówka ląduje na tacy

Skąd na to wszystko parafie biorą pieniądze? W błędzie jest ten, kto myśli, że idą na to wszystkie pieniądze z tacy. Średnio raz na miesiąc taca z całej niedzieli lub święta idzie na konkretny cel. A to na misje, a to na Katolicki Uniwersytet Lubelski, a to np. na pomoc samotnym matkom. Taca z pozostałych niedziel idzie na opłacenie wydatków parafii, czyli – jak już wspomnieliśmy – kilkutysięcznych rachunków za ogrzewanie, opłat za wodę, prąd itd.

Na tacy najczęściej pojawia się 2-złotówka. – Jeśli są banknoty, to przeważnie z dynastii Piastów, czyli 10 i 20 zł. Dynastia Jagiellonów, czyli 50 zł, pojawia się niezwykle rzadko – mówi nam jeden z proboszczów. W małych parafiach nie uzbiera się nawet 1 tys. zł.

Utrzymanie księdza. Dniówka? Bywa, że i… 20 zł

Z czego więc żyją księża? Na swoje własne wydatki mają to, co wierni ofiarują przy zamawianiu intencji mszalnych. Ksiądz może odprawić więcej niż jedną mszę dziennie. Zasada jest taka, że jego „wynagrodzeniem” jest ofiara na pierwszą mszę, jaką danego dnia odprawił. Jeśli więc za poranną mszę wierny ofiarował 50 zł, a za wieczorną – 100 zł, to ksiądz bierze 50 zł. Druga ofiara idzie na inny cel, np. na zakony czy ten, który wskaże biskup.

50 zł za intencję to nie jest najniższa kwota, jaką wierni ofiarowują. Bywa, że jest to 20 zł. Może się zatem zdarzyć, że te 20 zł to będzie… cała dniówka kapłana. Średnio z intencji mszalnych kapłan ma jednak 1,4 tys. – 1,5 tys. zł miesięcznie. To mniej niż najniższa krajowa (2,6 tys. zł).

Tysiące za ślub? To mit!

Spora grupa osób uważa, że spore pieniądze idą do kieszeni księży za chrzty, śluby czy pogrzeby. – Te pieniądze, nazywa się je „iura stolae”, idą na utrzymanie domu parafialnego, czyli plebanii a więc na czynsz czy jedzenie – mówi nam jeden z księży.
Ile ludzie dają w przypadku sakramentów? Za chrzest to 100-150 zł, za pogrzeb – 200 zł, a za śluby – 300-400 zł.
W parafii, która liczy sobie 5 tys. wiernych, w ciągu roku może być średnio ok. 10 ślubów, 50-60 chrztów czy 30 pogrzebów. Te dane to jednak nie reguła. Jeśli parafia jest na względnie młodym osiedlu, chrztów może być więcej niż w innych parafiach w diecezji. W parafii, gdzie przeważają starsze osoby, ledwie kilka.

Kolęda musi starczyć na rok

Nie jest tajemnicą, że księża najwięcej pieniędzy dostają przy okazji tzw. kolędy. Jeśli parafia ma kilkanaście tysięcy „duszyczek", średnio na jednego księdza przypada ok. 10 tys. zł. Dużo? Trzeba wiedzieć, że są to pieniądze raz w roku. Gdyby rozłożyć je na 12 miesięcy, wyjdzie po 800 zł miesięcznie.

Lubuskie: Co z Wielkanocą? Jak będzie wyglądać Wielkanoc w dobie koronawirusa?

- I te właśnie kilkaset złotych trzeba dołożyć do pieniędzy, jakie ksiądz ma za intencje mszalne. To są nasze zarobki. W szkole religii uczy zdecydowana mniejszość. Miesięcznie mamy więc ok. 2 tys. - 2,5 tys. zł. A i to nie wszyscy. Wiele parafii jest zwyczajnie biednych. Sam pamiętam, że w jednej z parafii przy granicy z Niemcami pracował starszy ksiądz. Po jego śmierci wyszło na jaw, że dokładał z własnej emerytury – opowiada nam jeden z lubuskich proboszczów.

- Jeśli jednak parafia jest biedna, nie można powiedzieć, że wierni nie dbają o swoich księży. - Zdarza się, że nie mam pieniędzy, ale ludzie sprawiają, że nie chodzę głodny – mówi duchowny z parafii pod Gorzowem.

Kościół również pomaga szpitalom w czasach epidemii

Tak jak wierni dzielą się teraz jedzeniem z kapłanami, tak diecezja dzieli się też pieniędzmi z regionem. Dla szpitalnych oddziałów zakaźnych w Gorzowie i Zielonej Górze oraz hospicjów diecezja zielonogórsko-gorzowska przekazała 130 tys. zł. W walce z koronawirusem pomagają też w innych rejonach Polski. W archidiecezji łódzkiej zrobiono zbiórkę na respiratory.

Czytaj również:
LUBUSKIE Ilu Lubuszan chodzi do kościoła, a ilu do komunii? [STATYSTYKI]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski