Dlaczego objęła Pani patronat nad tym poradnikiem?
Agnieszka Kozłowska-Rajewicz: Obejmuję patronatem wiele publikacji, które służą promowaniu równości. To np. podręczniki dla prawników czy poradniki typu "Savoir vivre wobec osób z niepełnosprawnościami". "Lekcję równości" objęłam patronatem, zresztą razem z Komisją Europejską i związkiem zawodowym nauczycieli, bo dotychczas nie było publikacji o młodzieży LGBT (skrót oznaczający środowisko lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych - przyp.red.). Nauczyciele nie uczą się na studiach, jak rozumieć problemy tych osób, jak im pomagać. A pomagać trzeba, bo osoby nieheteroseksualne częściej są ofiarami przemocy, częściej bywają osamotnione, wyizolowane i częściej podejmują próby samobójcze.
Poradnik budzi kontrowersje. Pani nie miała wątpliwości?
Agnieszka Kozłowska-Rajewicz: Pewne miałam. Ale nie jestem autorką poradnika, nie rząd go wydał, a KPH. Uznałam, że to doświadczona organizacja. Nie wcielam się w rolę cenzora. Nie zakładam, że jeśli obejmuję patronatem publikację, to każdy jej przecinek nie ma budzić moich wątpliwości. Ten poradnik ma wiele walorów i jako taki może być przydatny. Nie jest lekturą obowiązkową. Nauczyciel sięgnie po niego, jeśli zechce i wykorzysta tak, jak uzna za stosowne.
Temat dyskryminacji pojawia się w szkole. Nauka, bez wyróżniania konkretnej mniejszości nie wystarcza?
Agnieszka Kozłowska-Rajewicz: Nie. Gdyby wystarczała, nie byłoby przemocy fizycznej i psychicznej wobec Romów, Żydów, wyznających inną religię czy osób nieheteroseksualnych. Ludzie, którym dobrze się dzieje, nie organizują marszy, nie piszą petycji. Geje i lesbijki bywają dyskryminowani nie tylko w Polsce. Ale ogólnoeuropejski raport na temat sytuacji prawnej osób LGBT pokazuje, że Polska jest jednym z bardziej homofobicznych krajów Europy. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego jakiekolwiek działanie na rzecz poprawy sytuacji jest odbierane jako kontrowersyjne, szkodliwe, a w najlepszym przypadku zbędne.
Autorzy poradnika krytykują program nauczania, bo promuje wyłącznie heteroseksualizm. Trzeba to zmienić?
Agnieszka Kozłowska-Rajewicz: W Polsce nie mamy jednego programu, tylko ogólną podstawę programową. Zapisano w niej, że trzeba szanować każdego człowieka, że szkoła ma obowiązek promować tolerancję i równe traktowanie. Nie ma potrzeby zmieniać zapisów, co najwyżej uzupełnić programy o treści, które pozwolą ten ogólny cel zrealizować. Ale to zależy od nauczycieli, bo oni są odpowiedzialni za szczegółowy program. Niestety, wielu uważa, że temat jest ryzykowny i lepiej go unikać. Tym różnimy się od krajów zachodnich, gdzie zajęć o równości jest dużo. Jako Polska wciąż, niestety, jesteśmy krajem zamkniętym.
Kontrowersyjny poradnik zaleca nauczycielom, by mówili, że Gombrowicz był gejem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?