Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Pawlak chce utrzymać Wartę Poznań w I lidze i być w niej trenerem z krwi i kości

Radosław Patroniak
Prezes Izabella Łukomska-Pyżalska uważa, że Krzysztof Pawlak to dobry szkoleniowiec na trudne czasy
Prezes Izabella Łukomska-Pyżalska uważa, że Krzysztof Pawlak to dobry szkoleniowiec na trudne czasy Fot. Grzegorz Dembiński
Warta Poznań wiosną spisuje się słabo (zerowy dorobek punktowy oraz bramkowy) i władze klubu na czele z prezes sekcji, Izabellą Łukomską-Pyżalską, postanowiły szukać ratunku w zatrudnieniu kolejnego trenera. Został nim Krzysztof Pawlak i "na dzień dobry" sobotni pojedynek z ŁKS Łódź (początek w "ogródku" o godz. 15) nazwał meczem o życie.

Łukomska-Pyżalska przyznała, że nie jest zadowolona z dotychczasowych wyników i zmian trenerów, ale ,,teraz nie walczymy o pierwsze miejsce, tylko o utrzymanie". Według niej sytuacja jest bez wyjścia, bo w trakcie rundy nie można już wymienić połowy drużyny.

- Trener Pawlak to doświadczony szkoleniowiec, dobry na trudne czasy, a przecież takie właśnie mamy w klubie. Warty nie stać na spadek do II ligi, bo egzystencja w niej nie jest wcale tańsza niż w I lidze. Gdybyśmy spadli, to nie będziemy mieli dotacji z Orange Sport i pewnie będziemy mieć mniejsze wpływy od sponsorów, a pensje zawodników mogą być zbliżone do obecnego poziomu - tłumaczyła Łukomska-Pyżalska, która nie ukrywała też, że zielonym wciąż brakuje środków na dokończenie rundy wiosennej.

Były selekcjoner reprezentacji i uczestnik MŚ w 1986 r. w Meksyku był jedynym kandydatem do zastąpienia Macieja Borowskiego. - Rozmowy z panią prezes były krótkie i rzeczowe. Uznałem, że jest duża szansa na utrzymanie i podjąłem się wyzwania - mówił Pawlak.

55-letni szkoleniowiec nie wkracza do zupełnie nieznanej drużyny, bo widział ją już w akcji podczas dwóch wiosennych spotkań na własnym boisku.

- Moje spostrzeżenia to jedno, a dziwne przygotowania do rundy to drugie. Były grupy, podgrupy, bo drużynę tworzono z łapanki. Teraz będziemy próbowali nadrobić ten stracony czas. Liczę, że znajdziemy wspólny mianownik i zaczniemy punktować. Naszym największym problemem jest w tej chwili baza treningowa. Korzystamy po sąsiedzku z Orlika MDK, ale przecież zajęcia na tym boisku nie zastąpią normalnych treningów. Musimy czekać na zmianę aury, bo przecież nie pójdę do pani prezes i nie powiem, że ma odśnieżyć główną płytę - zauważył szkoleniowiec ,,Dumy Wildy".

Nie ukrywał on, że przejął zespół z dużym potencjałem. - Ci chłopcy mają spore możliwości, ale muszą jeszcze umieć przenieść swoje walory na ligowe boisko. Nie są to piłkarze z podwórka, ale trzeba pamiętać, że oni zmienili otoczenie i zostali rzuceni na głęboką wodę - stwierdził Pawlak.

Uważa on, że mimo wszystko młody skład jest w stanie zdziałać więcej w rozgrywkach I ligi niż w dotychczasowych trzech meczach.

- Większość graczy ma za sobą występy w Młodej Ekstraklasie. To pozytywny bagaż doświadczeń, ale nie można zapominać, iż ME to tylko przedłużenie wieku juniorskiego. Z drugiej strony w młodości też jest siła. Aby się o tym przekonać potrzebujemy jednak impulsu w postaci punktu i optymistycznego nastawienia w szatni. Nie chcę mówić, jaki jestem wspaniały, ale mam nadzieję, że piłkarze Warty potrzebują trenera nie tylko z podręcznika, ale takiego z konkretną przeszłością zawodniczą i trenerską - podkreślił nowy szkoleniowiec.

Nie zraził się on również trudną sytuacją finansową w klubie z Drogi Dębińskiej. - Nie mam skali porównawczej, bo ominęły mnie czasy komfortu i dostatku w Warcie. Wiem jednak, że piłkarze mieli tak dobre warunki, że przewyższały one nawet poziom ekstraklasy. Niestety niektórzy gracze to finansowe eldorado wykorzystali, zbyt mało dając od siebie, a zbyt dużo inkasując. A co do teraźniejszości, to pamiętam, że w GKP Gorzów przez cztery miesiące naprawdę ledwo wiązaliśmy koniec z końcem i obecen warunki w Warcie w porównaniu do tamtych są królewskie. Czasami ważniejsza od pieniędzy jest ambicja i atmosfera. Jak o to zadbamy będziemy mieli z czego się cieszyć na koniec sezonu - dodał Pawlak.

Po południu wybrał się on ze swoimi podopiecznymi na sparing z kobiecą reprezentacją Polski wGrodzisku Wlkp. - Nie zastanawiałem się nad sensem szkoleniowym takiego spotkania. Najważniejsze, że wreszcie zagramy na porządnej murawie i pewnie strzelimy bramkę. Mam szacunek dla kobiet i równouprawnienia, ale liczę też na to, że moi piłkarze nie zadowolą się remisem - zakończył Pawlak.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski