Kultura czy obłuda?

Dobrze pamiętam, jak zaraz po pierwszym wyborze Baracka Obamy korespondent jakiejś telewizji z uniesieniem cytował wypowiedź jeszcze urzędującego George’a Busha, że Amerykanie powinni być dumni z tego wyboru, bo to jest dowód na moc amerykańskiej demokracji. Dobrze pamiętam, jak zaraz po pierwszym wyborze Baracka Obamy korespondent jakiejś telewizji z uniesieniem cytował wypowiedź jeszcze urzędującego George’a Busha, że Amerykanie powinni być dumni z tego wyboru, bo to jest dowód na moc amerykańskiej demokracji. Ba, ustępujący republikanin niemal z radością oznajmił, że nastała wiekopomna chwila, bowiem prezydentem największego mocarstwa świata został czarnoskóry Obama, a więc w tamtejszym poprawnopolitycznym narzeczu Afro-Amerykanin.

Do tych wspomnień skłoniło mnie wydarzenia znacznie bardziej lokalne, a konkretnie otwarcie zakładu zagospodarowania odpadów w Ostrowie Wielkopolskim. Wicewojewoda Marlena Maląg, gratulując gospodarzom, nie omieszkała zauważyć, że wśród gości zabrakło kilku osób, które winny tu się znaleźć, bo osobiście były odpowiedzialne za powstanie tej inwestycji, a więc były prezydent miasta Jarosław Urbaniak oraz ówcześni menedżerowie komunalnych firm.

Sytuacja, jaka miała miejsce w Ostrowie nie jest niczym szczególnym, bo podobnie postępują władze innych miast, także Kalisza, które - o ile wspominają o poprzednikach - to tylko w negatywnym kontekście. Trudno sobie wyobrazić, żeby poprzedni i obecny prezio podali sobie ręce, pogratulowali sukcesu i złożyli życzenia wszystkiego najlepszego w przyszłości. Kudy nam do USA?!

Zdrugiej strony kolejny sezon amerykańskiego serialu „House of Cards” przekonuje, że za oceanem nie tylko nie szanuje się przeciwników politycznych, ale niszczy na wszelkie sposoby. Co lepsze - nasz brak kultury, czy tamtejsza obłuda?