Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech gra efektownie dopiero wtedy, gdy ma nóż na gardle!

Maciej Lehmann
Lech,  jeśli marzy o mistrzostwie, musi wygrywać, dlatego cieszy powrót do składu Rengifo
Lech, jeśli marzy o mistrzostwie, musi wygrywać, dlatego cieszy powrót do składu Rengifo GRZEGORZ DEMBIŃSKI
Zawsze gramy ofensywnie - bo inaczej nie potrafimy grać - powtarza do znudzenia Franciszek Smuda. Niestety, szkoleniowiec Lecha często sam podcina skrzydła swojej drużynie. To dlatego poznaniacy męczą się czasem okrutnie ze słabeuszami, a potrafią świetnie grać w momentach, gdy nie mają już nic do stracenia.

Niedzielny mecz z Legią, był kolejnym, w którym Lech obudził się dopiero po przerwie. I gdy kompletnie zawiodła zachowawcza taktyka z trzema defensywnymi pomocnikami. Zagęszczenie środka pola, wybijanie rywala z rytmu miało być kluczem do sukcesu w Warszawie, a tymczasem niewiele brakowało, by skończyło się totalną klęską. Taki styl gry idealnie pasował bowiem Legii. Dobrzy technicznie pomocnicy zespołu Jana Urbana szybko przerywali czytelne próby rozegrania piłki, krótkimi szybkimi podaniami i sami wyprowadzali groźne kontry. Trójka pomocników Kolejorza operujących blisko siebie, zupełnie nie potrafiła poradzić sobie z pressingiem rywali. Legia robiła, co chciała, Lech notował stratę za stratą, a poznańscy kibice byli zmartwieni i wściekli z powodu bezsilności, którą prezentowała ich drużyna.

Obraz gry zmienił się po przerwie, a gdy bezproduktywnego w kolejnym meczu Dimitrije Injaca zmienił Jakub Wilk, zobaczyliśmy zupełnie inny zespół Kolejorza. Poznaniacy "rozciągnęli" grę na skrzydła i wreszcie obserwowaliśmy próby dośrodkowań, zagrań dwójkowych, prostopadłych podań. Jak to się dzieje, że gdy Lech gra defensywnie, łatwo traci bramki, a gdy musi zdobyć gola, odkrywa się i atakuje, przeciwnicy nie mają prawie żadnych sytuacji strzeleckich?

Takich meczów było już w tym sezonie bardzo wiele. Lech pokonał 6:0 Grasshoperss Zurich, grając klasycznym 4-4-2, podobnie było z Feyenoordem Rotterdam. Wyjazdowe wygrane 3:0 z Lechią Gdańsk i 3:0 z ŁKS jesienią również zostały wywalczone, gdy lechici grali tylko z dwoma defensywnymi pomocnikami.

Zrezygnowanie z jednego gracza w środku pola ma też aspekt psychologiczny. To tak, jakby zespół ukarany został czerwoną kartką. Zawodnicy mają świadomość, że muszą więcej biegać, grać agresywniej, bo na pomoc kolegi nie ma co liczyć. Serce rosło, kiedy w drugiej połowie meczu w Warszawie Bandrowski z Murawskim popisywali się wślizgami już na połowie Legii. Ile takich zagrań mieli w pierwszej połowie, gdy wiedzieli, że mają za plecami jeszcze Serba?

Zimna kalkulacja, kunktatorstwo nie wychodzą Lechowi na dobre. Wystarczy przypomnieć ostatnie mecze z Arką czy ŁKS, które poznaniacy rozpoczęli w podobnym ustawieniu jak z Deportivo czy Nancy, a przecież wiadomo było, że okazji do kontr Kolejorz będzie miał w tym meczu niewiele i przez większą część pojedynku zmuszony zostanie do ataku pozycyjnego. Siedmiu defensywnych graczy w starciach z ligowymi przeciętniakami, to odbieranie sobie szans na grę z polotem.

- Myślę, że nie jest to kwestia ustawienia, tylko naszego podejścia do meczu. Czuliśmy, że jeśli nie zmienimy sposobu gry, ucieknie mam wielka szansa. Presja była olbrzymia, bo przegrana w Warszawie eliminowała nas z wyścigu o mistrza Polski. Zdaliśmy trudny egzamin i w następnych meczach powinno być łatwiej - mówi Tomasz Bandrowski.

W kolejnym meczu z Ruchem Injaca zabraknie. Dojdzie natomiast Rengifo i Lech będzie mógł wreszcie zaprezentować cały swój potencjał ofensywny. Szansę na dłuższy występ powinien też otrzymać Cueto. Ostatnio nieźle prezentował się w końcówkach meczów i kibice po prostu nie dowierzają już Franciszkowi Smudzie, który mówi, że ten chłopak nadaje się do gry tylko w sytuacjach, gdy trzeba "gonić" wynik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski