Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech: Novak, Sikimić są za drodzy... problemy rozwiąże Olszar?

Maciej Lehmann
Sebastian Olszar strzelił jesienią pięć bramek dla Piasta Gliwice
Sebastian Olszar strzelił jesienią pięć bramek dla Piasta Gliwice fot. Mikołaj Suchan/Polskapresse
Lech od dawna szuka napastnika, bo po sprzedaży Hernana Rengifo na Cypr, w poznańskim zespole pozostał tylko jeden klasowy snajper - Robert Lewandowski. Choć pozyskanie wartościowego partnera dla "Lewego", miało być priorytetem w zimowym oknie transferowym, wszystko wskazuje na to, że Kolejorza nie stać teraz na wydawanie milionów.

Apetyty na pozyskanie wartościowego napastnika były duże. Podsycał je zarówno trener Jacek Zieliński, jak i dyrektor sportowy Marek Pogorzelczyk. Nazwiska snajperów, którzy mieli znaleźć się na celowniku Kolejorza, też robiły wrażenie. Witalij Rodionow z BATE Borysow strzelał gole dla beniaminka Bundesligi Freiburga, a Serb Predag Sikimić dla rosyjskiego Amkaru Perm. Ostatnim "hitem" jest Słowak Jan Novak z MFK Koszyce. Tyle że jego klub żąda 1 mln euro, bo w kraju naszych południowych sąsiadów już ma on status gwiazdy i podobnie jak Robert Lewandowski przymierzany jest raczej do klubów niemieckich czy angielskich, a nie do naszej siermiężnej ekstraklasy.

Warto dodać, że za zawodników klasy Rodionowa czy Sikimica nie wystarczy zapłacić odstępnego liczonego w setkach tysięcy euro. Rodionow wyceniany jest na 8o0 tysięcy euro, za Serba klub z Permu żąda 250 tysiecy. Trzeba im także zapewnić godziwe zarobki, na poziomie kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie. - W Rosji indywidualne kontrakty są dużo wyższe. Nikt nie przyjedzie do Polski, jeśli miałby zarabiać dużo mniej - wyjaśnia Marek Pogorzelczyk.

W tej sytuacji Lech znów zaczął poszukiwania na naszym rynku. Kandydatem do gry w ataku Kolejorza stał się Sebastian Olszar z Piasta Gliwice. Były reprezentant młodzieżówki, który w grudniu skończył 28 lat, strzelił jesienią pięć bramek. W czerwcu kończy mu się kontrakt z Piastem, będzie mógł odejść za darmo i Lech liczy na to, że gliwiczanie będą chcieli na nim jeszcze zarobić.

Jest niemal pewne, że na zgrupowanie do Hiszpanii nie dotrze ani jeden z obserwowanych wcześniej przez poznański klub zawodników.
- Nowych piłkarzy należy spodziewać się na naszym drugim zgrupowaniu w Turcji - mówi Pogorzelczyk. Tymczasem przebywających w La Mandze lechitów pogoda też nie rozpieszcza. Od rana lało, wiał też porywisty wiatr i zamiast na boisku, nasi piłkarze trenowali w siłowni. Po południu było już lepiej, zespół wyszedł na boisko, ale wszyscy musieli założyć ortaliony i czapki.

Dziś ma znowu padać, więc odwołano grę kontrolną.
- Postanowiliśmy przesunąć o jeden dzień sparing z Red Bulls Nowy York. Zagramy z nimi w czwartek. Dla nas to nawet lepiej, bo kadrowicze, którzy przylecieli z Tajlandii, zdążą odpocząć i przynajmniej raz będą mogli normalnie potrenować z drużyną - wyjaśnił dla oficjalnej strony internetowej Lecha trener Jacek Zieliński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski