Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech pokonał w wyjazdowym meczu Honkę Espoo 3:1 i spokojnie może myśleć o rewanżu w LE

Radosław Patroniak
Od wyjazdowego zwycięstwa 3:1 z fińską Honką Espoo rozpoczęli tegoroczną przygodę z Ligą Europy (II runda kwalifikacyjna) piłkarze Lecha Poznań. Na stadionie w Vantaa może nie pokazali oni wielkiego futbolu, ale jak wiadomo zwycięzców się nie sądzi. Dwubramkowa zaliczka powinna wystarczyć do awansu i do rozgrywania rewanżowego meczu bez zbędnej presji.

– To wymagający rywal, który ma pomysł na grę. Musimy mieć się przed nim na baczności – tak mówił trener Mariusz Rumak o fińskim zespole i wystawił przeciwko niemu skład złożony z w pełni zdrowych zawodników. W bramce stanął Krzysztof Kotorowski, który pod nieobecność Rafała Murawskiego założył opaskę kapitańską.

PRZECZYTAJ:
MARIUSZ RUMAK PO MECZU LECH POZNAŃ - HONKA ESPOO

Zbawienne dla lechitów okazało się oberwanie chmury, po którym sztuczna murawa stadionu ISS Pohjola nie była już tak tępa i bardziej przypominała naturalną trawę. W dodatku deszcz przestał padać tuż przed pierwszym gwizdkiem. Na większą życzliwość niebios nie można już było liczyć...

Pierwszy kwadrans nie zapowiadał kłopotów Kolejorza, bo to gospodarze wyglądali na zdeprymowanych i zagubionych. Ich siłą miała być defensywa i doświadczony, były reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej. Tymczasem Abdoulaye Meite robił dziecinne błędy, tak samo zresztą jak po drugiej stronie ManuelArboleda, ale o tym za chwilę.

Wynik już w 7 min mógł otworzyć Kasper Hamalainen, ale po jego główce i centrze Łukasza Teodorczyka piłka trafiła w słupek.Cztery minuty później 300-osobowa grupa kibiców Kolejorza miała powody do radości. Bramkową akcję zainicjował Szymon Drewniak, kolejną wrzutką popisał się „Teo”, a do siatki z najbliższej odległości trafił Vojo Ubiparip.

Niestety od tego momentu lechici przestali nadawać ton wydarzeniom na stadionie w Vantaa. Przy wyrównującym golu fatalnie zachował się „Maniek”. Kolumbijczyk najpierw za krótko wybił piłkę, a następnie podbił futbolówkę przy uderzeniu Jussiego Vasary. Krzysztof Kotorowski nie miał więc szans na skuteczną interwencję.

Potem kilka razy „kotłowało się” pod bramką gości po centrach z wolnych i rzutów rożnych. Poznaniakom nie pomagał też sędzia Lee Probert, który był skrupulatny niczym wzorcowy księgowy. Dopiero w końcówce Kolejorz złapał drugi oddech, ale nie potwierdził tego zdobyczą bramkową. Dwie okazje zmarnował Teodorczyk.Za pierwszym razem piłka przeszła minimalnie nad poprzeczką, a za drugim w ostatniej chwili jego strzał zablokował jeden z obrońców.

Druga połowa rozpoczęła się od minimalnie niecelnego strzału supersnajpera, Tima Vayrynena. Finowie mieli ochotę na drugą bramkę, ale ich zapędy ostudził Teodorczyk, który zachował się po zagraniu Drewniaka jak prawdziwy lis pola karnego. Już prawie leżąc „Teo” skierował piłkę do siatki i wyprowadził „Dumę Wielkopolski” na prowadzenie.

Inaczej niż w I połowie gol nie podrażnił miejscowych, tylko obniżył tempo gry. Bramkarze mieli dziesięć minut przestoju i dopiero kolejny stały fragment ożywił spotkanie. Niestety był to fragment pod bramką lechitów, którzy mieli problem z wygrywaniem powietrznych pojedynków. Na szczęście bardzo dobre spotkanie rozgrywał Drewniak i to właśnie on uratował Lecha od utraty gola, wybijając piłkę z lini bramkowej po uderzeniu Palazuelosa. Niebezpiecznie było też po niefrasobliwej stracie Gergo Lovrencsicsa, który w niczym nie przypominał dynamicznego zawodnika z przedsezonowych sparingów.

W 71 min sprawa awansu została już chyba rozstrzygnięta. Po faulu Meite na Teodorczyku do piłki podszedł Marcin Kamiński. Stoper Lecha nie posłał „bomby” w kierunku Vittali, ale jego strzał był płaski i bardzo precyzyjny. Bramkarz Honki dał się zaskoczyć i lechici mogli się już czuć bezpiecznie.

W końcówce zadebiutował w barwach Lecha Szymon Pawłowski. Boisko opuścił także zmęczony Teodorczyk. Bardziej jednak niż o strzelanie kolejnych goli trenerowi Rumakowi chodziło o odświeżenie składu. Z drugiej strony Finowie nie dążyli już do zdobycia nawet kontaktowej bramki, zdając sobie sprawę, że stracili swoją szansę na korzystny wynik. Dzień debiutów podtrzymał 18-letni Dariusz Formella, zmieniając w ostatniej minucie Ubiparipa.

Bramki: 0:1 Vojo Ubiparib (11), 1:1 Jussi Vasara (17), 1:2 Łukasz Teodorczyk (53), 1:3 Marcin Kamiński (71, wolny).

Sędziował: Lee Probert (Anglia).

Widzów: 3000.

Honka: Viitala – Koskinen, Meitel, Baah, Aalto, Yaghoubi, Palazuelos, Porokara (75 Kastrati), Vasara, Makijarvi (75 Aijala), Vayrynen.

Lech: Kotorowski – Możdżeń, Kamiński, Arboleda, Wołąkiewiczl, Trałka, Drewniak, Lovrencsics (83 Pawłowski), Hamalainen, Ubiparip (90 Formella), Teodorczyk (86 Ślusarski).

Rewanż: 25 lipca (czwartek) w Poznaniu o godz. 20.45 (relacja w Polsacie Sport).
II runda kwalifikacji Ligi Europy: Karabach Agdam – Piast Gliwice 2:1 (Richard 39, Reynaldo 83 – Robak 19)

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

NAJNOWSZE INFORMACJE Z POZNANIA I WIELKOPOLSKI: GLOSWIELKOPOLSKI.PL

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski