Były selekcjoner miał zbudować w Poznaniu potwora, a tymczasem przez cztery miesiące całkowicie pogrążył Kolejorza w kryzysie i uczynił z niego ligowego słabeusza. Wiosną drużyna prowadzona przez Nawałkę zdobywała w koszmarnym stylu średnio jeden punkt na mecz. Zbierała cięgi i stała się pośmiewiskiem całej Polski.
Błędem było więc zatrudnienie Nawałki, a nie jego zwolnienie. Dla niektórych osób jego reputacja legła w gruzach już po rosyjskim mundialu, kiedy okazało się, że reprezentanci nie mają sił, by walczyć jak równy z równym z Senegalem i Kolumbią. Jedyne, co "narodowy" osiągnął w Rosji, to podtrzymanie tradycyjnego schematu, czyli meczu otwarcia, o wszystko i o honor.
W Poznaniu były obawy i wątpliwości, czy warto postawić na skompromitowanego trenera, ale widocznie górę wzięła opinia dyrektora sportowego Tomasza Rząsy, który jako były menedżer reprezentacji (za kadencji Franciszka Smudy i Waldemara Fornalika) przekonał prezesów Kolejorza, że selekcjoner to zawsze półka wyżej w stosunku do ligowego trenera. Jak bardzo jest to chybiona teza, zobaczyliśmy znacznie szybciej niż można się było spodziewać. Zwalniając Nawałkę już teraz, zarząd Lecha zrobił mu przysługę, bo po sezonie mógłby szukać roboty co najwyżej w I lidze. A tak może jeszcze kogoś złapie w Polsce na swoje opowiastki o profesjonalnym warsztacie i pracy nad mentalnością piłkarzy.
Zobacz też: Lech Poznań: Dariusz Żuraw zastąpi Adama Nawałkę. Może tym razem nie będzie już trenerem przejściowym
Moje utyskiwania nad indolencją Nawałki i wyrzucaniem pieniędzy w błoto (sławne 300 tys. zł miesięcznie na Nawałkę i jego sztab to finansowy rekord, który mam nadzieję, że długo nie zostanie w Lechu pobity) nie mają nic wspólnego z usprawiedliwianiem piłkarzy. Lech ma obecnie kadrę co najwyżej na środek tabeli i akurat Nawałka nie ponosi za to odpowiedzialności, chociaż zimą mógł poprosić przynajmniej o jeden, konkretny transfer, a nie mydlić ludziom oczy, że robi przegląd kadr i będzie stawiał na młodych piłkarzy.
Ostatecznie postawił na bierność, nijakość i rodzinne obiady. Zamiast zagonić całe towarzystwo do biegania, to jeździł po Belekach, Remesach i innych wygodnych miejscach. Jeśli to był świetny pomysł na odbudowę Lecha, to gratuluję fanom Nawałki poczucia humoru i rzeczywistości. Lech już od dawna potrzebuje normalności, czyli trenera z normalnym podejściem do pracy i zawodu. Od czegoś trzeba w końcu zacząć czyszczenie tej stajni Augiasza.
Może Dariusz Żuraw nie wygląda na Heraklesa, ale jak mu nie zabraknie konsekwencji i cierpliwości, to sportowy Poznań szybko zapomni o nieudanej przygodzie z byłym selekcjonerem.
Zobacz też:
POLECAMY:
(Źródło: Press Focus)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?