Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań - Honka Espoo. 2:1 i awans! [ZDJĘCIA]

Maciej Lehmann
Lech Poznań - Honka Espoo. 2:1 i awans do kolejnej rundy!
Lech Poznań - Honka Espoo. 2:1 i awans do kolejnej rundy! Grzegorz Dembiński
Lech Poznań wygrał na stadionie przy Bułgarskiej z fińską Honka Espoo. Wynik 2:1 daje Kolejorzowi awans do kolejnej rundy eliminacji Ligi Europejskiej! Zobaczcie zdjęcia z meczu!

Lech Poznań postawił "kropkę nad i" w Lidze Europy i po drugim zwycięstwie nad fińskim klubem Honka Espoo awansował do III rundy eliminacji. Następnym przeciwnikiem Lecha Poznań, już w czwartek 1 sierpnia, będzie w Wilnie litewski Żalgiris. Były klub Jakuba Wilka, wyeliminował Pjunik Erewań (2:0, 1:1).

LECH POZNAŃ PO MECZU Z HONKA ESPOO. OCENIAMY LECHITÓW!

Po słabym ligowym meczu z Ruchem trener Rumak postanowił trochę przemeblować skład. Do bramki wrócił Burić, a na ławce rezerwowych usiedli Arboleda oraz Lovrencsics, których zastąpili Kędziora oraz Pawłowski. Były to dobre roszady. Kędziora pięknym strzałem głową zdobył druga bramkę dla Lecha Poznań, z kolei Pawłowski nie tylko asystował przy obu golach Lecha, ale także w pierwszej połowie kreował grę gospodarzy.

Lech Poznań od początku chciał pokazać Finom, że na własnym stadionie postawi twarde warunki i będzie chciał ich wręcz stłamsić. Waleczny ostatnio Ubiparip w niegroźnej sytuacji bezpardonowo zaatakował bramkarza Honki, za co dostał żółtą kartkę, ale jednocześnie przestraszył blondwłosego rywala. O to, by zdobywcy Pucharu Finlandii mieli także miękkie nogi zadbali już Pawłowski i Teodorczyk. Po świetnym podaniu nowego nabytku Lecha Poznań "Teo" znalazł się w sytuacji sam na sam z Viitalą i nie miał najmniejszych problemów z umieszczeniem piłki w siatce.

Niestety Lech Poznań tak szybko jak zaskoczył przeciwników, pozwolił im uwierzyć, że Inea Stadion nie jest twierdzą nie do zdobycia. Nasi piłkarze pozwolili Finom rozegrać piłkę wzdłuż bramki, a Koskinen z najbliższej odległości dopełnił formalności.

Sprawdź też:
Lech Poznań - Honka Espoo na żywo. Tak grali piłkarze

Po efektownym początku nastąpił kilkunastominutowy przestój. Lech Poznań mógł przed niedzielnym meczem z Cracovią przećwiczyć atak pozycyjny. Zawodnicy Honki cofnęli się bowiem głęboko i czekali na okazje do kontry. Wielkiego futbolu jednak nie zobaczyliśmy, gdyż lechici sprawiali wrażenie jakby nie mieli pomysłu na rozmontowanie bloku defensywnego Finów.

Na szczęście doczekaliśmy się emocji w końcówce pierwszej odsłony. Sygnał do ataku dał Pawłowski, które swoje indywidualne akcje starał się zakończyć strzałami. Nie udało się zdobyć drugiego gola z akcji, powiodło się za to ze stałego fragmentu gry. Pawłowski dokładnie zacentrował z rzutu rożnego na głowę Tomasza Kędziory. Po strzale młodego obrońcy Lecha Poznań futbolówka odbiła się od poprzeczki i spadła za linię bramkową. To był kapitalny gol!

LECH POZNAŃ PO MECZU Z HONKA ESPOO. OCENIAMY LECHITÓW!

Lech Poznań uskrzydlony prowadzeniem podkręcili tempo i wypracował sobie kolejne sytuacje strzeleckie. Najpierw sprytnie zza pola karnego uderzył Ubiparip. Piłka spadała pod poprzeczke, ale bramkarz Honki popisał się udaną interwencją. Serb zmusił do wysiłku Viitalę także chwilę później, kiedy huknął na bramkę po szybkiej, składnej akcji tuż przed przerwą. Dlatego też za grę przed przerwą, do podopiecznych trenera Rumaka nie można było mieć pretensji.

Sprawdź też:
Lech Poznań - Honka Espoo na żywo. Tak grali piłkarze

Druga połowa stała na niższym poziomie. Lech Poznań grał dużo wolniej i niestety strasznie niedokładnie. Byliśmy świadkami kilku przebłysków, ale także wielu bardzo nieudanych zagrań. Najbardziej denerwujące były proste straty, przy wyprowadzaniu kontr. Najbliżej podwyższenia wyniku był w 73 min Ubiparip. Vojo otrzymał świetne podanie od Ślusarskiego, ale z ostrego kąta strzelił tylko w słupek. Chwilę później zza szesnastki przymierzył Teodorczyk, ale także jemu nie udało się pokonać bramkarza gości. "Teo" zasłużyłby na wyższą ocenę gdyby w łatwej sytuacji, udało mu się dograć piłkę do wychodzącego na czystą pozycje Ślusarskiego. Frustrujące dla widzów były też próby rozegrania szybkich ataków już w doliczonym czasie gry. Okazji było mnóstwo, mecz powinien zakończyć się pogromem Honki. Ale znów banalnie błędy spowodowały, że piłka nie trafiała do adresata.

Lech Poznań jednak łatwo przeszedł pierwszą przeszkodę i za to należą mu się brawa. Za tydzień musi jednak zagrać dużo lepiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski