Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań: Jasmin Buric wrócił do treningów, ale ma obawy

Krzysztof Lekowski
Jasmin Burić
Jasmin Burić Grzegorz Dembiński
Saga z kontuzjami Jasmina Buricia niestety trwa w najlepsze. Co prawda bramkarz Kolejorza wrócił już do normalnych treningów, to jednak obawia się on o swoje zdrowie.

We wtorek odbył się pierwszy trening pod wodzą nowego trenera Macieja Skorży. Udział w zajęciach wziął także Jasmin Burić, który stracił ostatnie tygodnie przez uraz mięśniowy. Bramkarz Kolejorza nie czuje się jednak jeszcze w pełni sił.

Problemy zdrowotne Buricia ciągną się już od poprzedniego sezonu. Bramkarz Poznańskiej Lokomotywy stracił prawie całe ubiegłoroczne rozgrywki z powodu dziwnej kontuzji biodra. Przez długi czas nie było wiadomo co tak naprawdę dolega Bośniakowi. Sztab medyczny Kolejorza konsultował się w tej sprawie nawet ze specjalistami z zagranicy, między innymi z Monachium, czy Rzymu. Ostatecznie w połowie grudnia w klinice Rehasport w Poznaniu przeprowadzono operację kontuzjowanego mięśnia biodrowo-lędźwiowego.

W połowie marca po długiej rehabilitacji Burić wrócił na boisko, jednak podczas sparingu z Wartą Poznań wybił sobie palec. To przekreśliło jego dalsze występy do końca sezonu.

Burić przepracował cały okres przygotowawczy, a nowe rozgrywki rozpoczął jako numer jeden w bramce Kolejorza. Niestety przed rewanżowym meczem kwalifikacji Ligi Europy ze Stjarnan FC doznał kolejnej kontuzji mięśniowej.

- Byłem raz w Dortmundzie i Monachium. Dużo się piszę, że mam problem z biodrem. Byłem u najlepszego lekarza na świecie od bioder i powiedział, że nie ma żadnego schorzenia. Myślę, że mam problem z kaletką, która mnie trochę boli - mówi Jasmin Burić.

We wtorek Bośniak wytrzymał cały trening, ale istnieje ryzyko, że uraz znów nie pozwoli mu na grę. 27-letni golkiper robi wszystko, aby temu zapobiec.

- Oprócz zajęć z drużyną mam również treningi indywidualne, które mają na celu wzmocnienie mięśni obok kaletki. Pracuję naprawdę dużo i mam nadzieję, że to pomoże i ból nie wróci. Jestem jednak przygotowany na wszystko, bo problem z nogą ciągnie się od roku - przyznaje lechita.

Co będzie, gdy ból nie ustąpi?

- Nie wiem co będzie, gdy znów zaboli. Będę chodził od lekarza do lekarza. Nie poddaję się. Ja mam 27 lat, a "Kotor" ma 37 i broni bardzo dobrze. Przede mną jeszcze dużo czasu i nadal będę walczył - kończy Bośniak.

Zobacz także: Lech Poznań: Szymon Drewniak niezadowolony ze swojej pozycji w drużynie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski