Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań - Korona Kielce: Kiełb i Jevtić na dwóch różnych biegunach

Karol Maćkowiak
Darko Jevtić
Darko Jevtić Grzegorz Dembiński
Jacek Kiełb z Korony Kielce wiosną jest czołowym graczem swojej drużyny i prowadzi ją od zwycięstwa do zwycięstwa. Wiele swojemu zespołowi może dać też Darko Jevtić, co pokazał czwartkowy mecz w Pucharze Polski. Na razie jednak musi wrócić do pełni formy.

Korona Kielce wiosną jest jedną z czołowych drużyn Ekstraklasy. Złocisto-krwiści jeszcze w tym roku nie przegrali meczu, a takim wyczynem może pochwalić się tylko jeszcze rewelacyjny Zawisza Bydgoszcz. Kielczanie w siedmiu meczach w 2015 roku trzy razy wygrywali i czterokrotnie notowali remis. W tych wynikach spory ma udział Jacek Kiełb, były zawodnik Lecha.

- Nie można się zachwycać tym, co jest, trzeba cały czas iść do przodu – mówi Ryba w rozmowie z Echem Dnia. - Oby ta seria bez porażki trwała jak najdłużej. Przed nami następne mecze, trzeba łapać kolejne punkty, bo cały czas walczymy o miejsce w pierwszej ósemce. Cel jest coraz bliżej. Nie ma co jednak chodzić z podniesioną głową. W niedzielę czeka nas ciężki pojedynek z Lechem w Poznaniu. Trzeba się do niego dobrze przygotować – dodaje Kiełb, który w Poznaniu chce też kontynuować swoją korzystną serię. W trzech ostatnich meczach trafiał bowiem do siatki aż cztery razy.

- Jeszcze mi trochę brakuje do najwyższej formy. Mam nadzieję, że moja forma się utrzyma. Będą robił wszystko, żeby tak było. Najważniejsze, że Koronka wygrywa. Można powiedzieć, że byłem w ciemnościach, ale teraz jest zdecydowanie lepiej. Jest poprawa, sam to czuję. Skoro wy też to widzicie, mnie to cieszy i mobilizuje do dalszej pracy – twierdzi Jacek Kiełb, który w Kolejorzu w sumie spędził niemal dwa lata. Przez ten czas nigdy nie stał się jego znaczącą postacią.

Na występ w niedzielę liczy Darko Jevtić, który w Pucharze Polski przeciwko Błękitnym Stargard Szczeciński zaliczył około 60 minut (musiał zastąpić kontuzjowanego Szymona Pawłowskiego). Młody Szwajcar zagrał kilka ciekawych otwierających podań, jednak widać było, że do treningów wrócił dopiero w tym tygodniu, nie prezentował się jeszcze najlepiej pod względem kondycyjnym.

- Cieszę się, że mogłem z powrotem wyjść na boisko i pokazać się kibicom po tak długiej przerwie. Co prawda brakuje mi jeszcze rytmu meczowego, ale myślę, że z biegiem czasu będzie coraz lepiej - uważa Jevtić. - Czuję się dobrze i nic mnie już nie boli. Jeśli sztab medyczny wyrazi zgodę na mój występ w tym spotkaniu, to liczę na to, że trener na mnie postawi - podkreśla Jevtić, który niemal całą wiosnę walczył z urazem kręgosłupa. Czwartkowy mecz przeciwko Błękitnym był dopiero jego drugim w tym roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski