Atmosferę piłkarskiego święta było czuć już kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem arbitra. W Poznaniu było widać, że miasto żyje tym spotkaniem. Lech miał bowiem niepowtarzalną okazję, aby zapisać się w nie tylko w swojej, ale również w polskiej historii klubowej piłki. Na ten wieczór kibice Kolejorza przygotowywali się bardzo długo. Blisko 35 tysięcy osób przyszło na stadion przy ul. Bułgarskiej wspierać niebiesko-białych w walce o 1/8 finału Ligi Konferencji Europy.
Zobacz też: Wyjątkowy mecz dla Lecha Poznań i Mikaela Ishaka. Kapitan Kolejorza dołączy do elitarnego grona zawodników
Kolejorz po bezbramkowym remisie na Aspmyra Stadion miał ogromną szansę na wywalczenie sobie przepustki do kolejnej rundy. Tym bardziej że przemawiały za nim statystyki. Lechici w tej edycji europejskich pucharów na siedem spotkań na własnym terenie wygrali 6 pojedynków, a w jednym padł bezbramkowy remis. Bodo/Glimt natomiast notowało serię dziewięciu spotkań bez wygranej w Europie na terenie rywala.
John van den Brom tak jak w ostatnim czasie zaskakiwał składem, tak w czwartkowym meczu nie było wielkich niespodzianek. W środku zamiast wykartkowanego Radosława Murawskiego zagrał Afonso Sousa, a na skrzydle zobaczyliśmy Adriela Ba Louę. Dla Iworyjczyka był to debiut w meczu LKE. Na szpicy tradycyjnie zobaczyliśmy Mikaela Ishaka, dla którego był to setny oficjalny występ w barwach Kolejorza. Trener Kjetl Knutsen w porównaniu do pierwszego spotkania w Norwegii przeprowadził jedną korektę. W miejsce Mortena Konradsena wszedł Hugo Vetlesen. I to jego poznaniacy mogli obawiać się najbardziej.
Lech grał odważnie, lecz rozsądnie
Mecz od pierwszych minut był prowadzony na dużej intensywności. Było widać, że jedni oraz drudzy chcą grać futbol z zachowaniem czystego rozsądku. Kolejorz doświadczony pierwszym spotkaniem doskonale wiedział, że nie może się otworzyć przed Norwegami. Tym bardziej że w ekstraklasie zdarzyło mu się stracić już cztery bramki z kontrataków.
W 12. minucie pierwszą groźną akcję przeprowadzili lechici. Doskonałym odbiorem w środku pola popisał się Filip Szymczak. Ten zagrał do Michała Skórasa, który wszedł w pole karne gości, lecz strzał skrzydłowego Kolejorza został przyblokowany przez Moe. Chwilę później przez jakiś czas gorąco było pod bramką Filipa Bednarka, lecz obronną ręką wychodzili defensorzy aktualnego mistrza Polski.
Bodo z minuty na minuty stawało się coraz bardziej groźne, choć Kolejorz tłumił ich ataki w zarodku, samemu przejmując inicjatywę. Lech był nabuzowany. Lech był napompowany. Po niebiesko-białych z ostatnich spotkań w ekstraklasie nie było praktycznie żadnego śladu. Tuż przed przerwą Kolejorz miał doskonałą sytuację, aby wyjść na prowadzenie. Piłkę w środek pola karnego wstrzelił Szymczak, natomiast na wślizgu z futbolówką minął się Skóraś. Pomimo że do przerwy zbyt wielu strzałów nie widzieliśmy, to spotkanie mogło sprawiać wrażenie atrakcyjnego.
Kapitan Kolejorza zrobił sobie piękny prezent na jubileusz
Po przerwie na boisku nie widzieliśmy Bartosza Salamona, który prawdopodobnie odniósł w pierwszych 45 minutach gry uraz. W jego miejsce wszedł Filip Dagerstal. W 49. minucie doskonałą szansę na gola miał ponownie Skóraś. Reprezentant Polski jednak nie trafił czysto w piłkę, która wpadła wprost w ręce golkipera Bodo. W 55. minucie powinno być 1:0 dla Norwegów, którzy rozegrali ładną, koronkową akcję, ale Hugo Vetlesen fatalnie spudłował. Spotkanie przybierało coraz większych rumieńców.
Nieco po ponad godzinie gry cała Bułgarska eksplodowała. Doskonałym dośrodkowaniem z prawej strony boiska popisał się Joel Pereira, który dostrzegł świetnie ustawionego Ishaka, a kapitan Kolejorza bez problemu umieścił piłkę w siatce. Dla Szweda był to 17. gol w europejskich rozgrywkach w niebiesko-białych barwach.
Na kwadrans przed końcem kibicom Lecha zadrżały mocniej serca, po tym, jak w jednej z akcji Mikael Ishak położył się na murawie i musiał zostać opatrzony przez fizjoterapeutów. Po chwili jednak kapitan Kolejorza wstał z murawy i był gotów kontynuować grę. Poznaniacy grali mądrze, grali rozważnie, ale nie cofnęli się do defensywy, by bronić rezultatu, tylko dążyli do zdobycia dwubramkowej przewagi.
Do końca spotkania bramek nie zobaczyliśmy. Dzięki temu rezultatowi Kolejorz zameldował się w 1/8 finału Ligi Konferencji Europy! O tym z kim Lech zagra 9 oraz 16 marca dowiemy się w piątkowym losowaniu o godzinie 13.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?