Po wpadce w Chorzowie efektowna wygrana na pewno polepszyłaby nastroje wśród kibiców. – W Poznaniu zawsze trzeba grać o zwycięstwo, a tym bardziej w takich meczach jak ten z Honką i niedzielny z Cracovią. Drugim przeciwnikiem w ogóle się nie interesuję, bo będzie on dla mnie ważny dopiero po końcowym gwizdku starcia z Finami. Tak samo zresztą jak nie chcę za dużo mówić o kolejnym rywalu w LE. Wolałbym zagrać z Żalgirisem Wilno niż z Pjunikiem Erewań, ale przede wszystkim chciałbym już być w III rundzie – tłumaczył szkoleniowiec Lecha.
Nieudany występ Kolejorza na Górnym Śląsku odświeżył temat wąskiej kadry i rotacji w składzie. Opiekun wicemistrzów Polski tłumaczył dlaczego dotychczas nie robił rewolucji w wyjściowej jedenastce i nie zamierza też jej robić w meczu z Honką.
– Mamy początek sezonu i mamy sporo rekonwalescentów, więc można grać tą samą jedenastką. W dalszej części rozgrywek zmiany personalne będą już nieuniknione – dodał Rumak.Z kontuzjowanych graczy najbliżej powrotu do kadry jest Luis Henriquez, a najdalej od niej – Rafał Murawski. W bramce Rumak stawia na Krzysztoga Kotorowskiego, bo uważa, że jest bardziej ograny i pewny siebie.
Jednoznaczną deklarację walki o zwycięstwo złożył też obrońca Kolejorza, Hubert Wołąkiewicz.
– Nie patrzę na Finów w kontekście naszej ligi. Nie wiem które miejsce zajmowaliby u nas. Musieliby tu przyjechać na pół sezonu i regularnie grać, wtedy bylibyśmy mądrzejsi. Naszym zadaniem jest postawienie kropki nad „i”. Chcemy zdobyć szybko bramkę i dyktować warunki gry przez 90 minut. Mam nadzieję, że scenariusz z Chorzowa się nie powtórzy, zresztą ten mecz z Honką traktujemy jako okazję do zmazania plamy z niedzielnego spotkania – podkreślił defensor Lecha.
Trener Rumak odniósł się też do informacji, że drużynę może opuścić Vojo Ubiparip, który strzelił już dwa gole w tym sezonie. – Jest najbardziej bramkostrzelnym graczem, więc nie chcę, żeby odchodził. Kilka tygodni temu sytuacja była inna i wówczas jego odejście było możliwe – przyznał trener „Dumy Wielkopolski”.
Według niego Szymon Pawłowski potrzebuje 2-3 tygodni na dojście do optymalnej dyspozycji.
– Mniej wiemy o Barrym Douglasie, bo nie występował w meczach sparingowych. Przyglądaliśmy się jemu w lidze szkockiej i wiemy, że jest to wartościowy gracz. Swoją klasę musi jednak potwierdzić w naszym zespole, ale najpierw ,,przepuścimy” go przez drużynę rezerw – dodał Rumak.
Zanim zaczął on mówić o swoich dylematach personalnych serdecznie przywitał w swojej ekipie Dimitrija Injaca, który po roku przerwy wraca na Bułgarską i będzie do dyspozycji trenera najpóźniej za tydzień.
CZYTAJ:
DMITRIJE INJAC ZNÓW W KOLEJORZU
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?