Przy pierwszym straconym golu zagrał piłkę do Crnomarkovicia, a ten źle przyjął futbolówkę i sprokurował rzut karny. Kostewycz zrzuca to na brak szczęścia. Przy dwóch kolejnych golach poznaniacy także mieli dużo pecha, a bramki strzelał prawy obrońca Śląska. I trudno się dziwić "Kosti", bo Łukasz Bróź raczej prędko nie powtórzy dwóch takich strzałów dających gole, jak w piątkowy wieczór.
- Nie było szczęścia w piątek. Mieliśmy dwie-trzy okazję, żeby nawet wyrównać w tym meczu. Straciliśmy takie bramki, które nie wpadają w każdym meczu. Zdarzają się takie spotkania, ale to dopiero początek sezonu i mam nadzieję, że taka sytuacja się już więcej nie powtórzy - mówił na gorąco po meczu Ukrainiec.
Lech Poznań już bardzo dawno nie stracił trzech bramek do przerwy. Bardzo ciężko podnieść się z tego wyniku, ale Kosta ma nadzieję, że każdy z zawodników wyciągnie wnioski ze swoich błędów i w następnych meczach będzie już dużo lepiej.
- Trudno powiedzieć na temat bramek. Muszę zobaczyć je parę razy w powtórkach i wtedy będę mógł coś powiedzieć. To jest piłka nożna i zdarzają się takie błędy. Nie ma się co przejmować. Trenujmy, róbmy dalej swoje. Wiadomo, że ciężko wygrywać każdy mecz. Zdarzają się takie spotkania jak ze Śląskiem, ale myślę, że nic się nie stało. Zaczynamy od poniedziałku przygotowania do Arki i gramy swoje - zakończył rozczarowany lewy obrońca Kolejorza.
Zobacz też:
Sprawdź też:
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?