Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań wygrał ze Spartakiem Trnava 2:1 (0:0). Kolejorz jedzie na Słowację z przewagą, choć nie ustrzegł się błędu

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Kristoffer Velde był autorem jednej z bramek w czwartkowym meczu Lecha Poznań przeciwko Spartakowi TrnavaZobacz zdjęcia z meczu --->
Kristoffer Velde był autorem jednej z bramek w czwartkowym meczu Lecha Poznań przeciwko Spartakowi TrnavaZobacz zdjęcia z meczu --->Adam Jastrzębowski
To było jednostronne widowisko, choć Lech Poznań ponownie nie ustrzegł się błędu. Przez większość spotkania Kolejorz udowadniał, kto jest lepszy i bardziej zorganizowany. Po pierwszej połowie, kiedy to lechici bili głową w mur, druga odsłona była lepsza oraz obfitowała w gole. Niebiesko-biali wygrali ze Spartakiem Trnava 2:1 (0:0), a bramki Filipa Marchwińskiego oraz Kristoffera Velde przybliżyły poznaniaków do IV rundy kwalifikacji Ligi Konferencji Europy.

Spartak Trnava to ekipa, która całkiem nieźle zna polskie zespoły w europejskich pucharach. Nie tak dawno, bo w zeszłym sezonie spotkali się z Rakowem Częstochowa, przegrywając z aktualnym mistrzem Polski w dwumeczu 0:3. Natomiast w sezonie 2018/19 wyeliminowali w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów Legię Warszawa, sprawiając niemałą sensację. Tamten czas dla słowackiej ekipy był ich najlepszym okresem jeśli chodzi o grę w Europie. Czerwono-czarni zakwalifikowali się wówczas do fazy grupowej Ligi Europy, w której to zajęli 3. miejsce.

Zobacz też: Gwiazda Lecha Poznań znalazła nowy klub. Joao Amaral nie trafi pod skrzydła trenera Macieja Skorży

Kolejorz jednak także ma swoje cele i ambicje. Po wylosowaniu przeciwnika w IV rundzie kwalifikacji LKE, którym będzie przegrany z meczu Slavia Praga - Dnipro-1 (wygrana Czechów 3:0 w pierwszym meczu), lechici mają ogromną chrapkę, aby powtórzyć wejście do fazy grupowej. Było to widać po składzie, jaki został wytypowany przez Johna van den Broma. Holender wystawił "galowy" skład na to spotkanie.

Lech Poznań walił głową w mur

Poznaniacy od początku spotkania mieli pełną kontrolę. Spokojnie rozgrywali sobie piłkę od formacji defensywnej, czekając na luki w strefie środkowej Spartaka, by przeprowadzić akcję. Po jednej z nich lechici wywalczyli sobie rzut wolny. Na 20. metrze faulowany był Kristoffer Velde, natomiast z rzutu wolnego swojej szansy szukał Joel Pereira, który w przeszłości występował w barwach ekipy z Trnavy.

Widać było, że goście odrobili lekcje przed tym spotkaniem. Skutecznie grali w defensywie, z powodzeniem blokując zapędy i zakusy Kolejorza. W 13. minucie jednak zrobiło się groźnie pod bramką Dominika Takaca. Piłkę jednemu z zawodników Spartaka odebrał Dino Hotić, podał do Pereiry, jednak jego podanie tylko przeszyło pole karne, a zagranie nie znalazło drogi ani do Mikaela Ishaka, ani do Veldego. Chwilę później Hotić popisał się świetną wrzutką w pole karne, jednak norweski skrzydłowy niebiesko-białych nie potrafił pokonać nieźle spisującego się między słupkami 24-letniego bramkarza ze Słowacji.

Lech powoli się rozpędzał, włączając z każdą akcją oraz każdą minutą coraz to wyższy bieg. Poznańska lokomotywa nie mogła jednak dojechać do stacji "gol", co delikatnie niepokoiło Johna van den Broma. Słowacy widocznie nastawili się na grę z kontrataku. Aktywny w takiej grze po stronie gości był Kelvin Ofori, który próbował rozruszać kolegów z ofensywy, jednak ci w pierwszej odsłonie rzadko zagrażali bramce Filipa Bednarka, który był praktycznie bezrobotny. W 41. pierwszy celny strzał dla gości zanotował były gracz Górnika Zabrze Roman Prochazka. Bednarek jednak wyciągnął wnioski po ostatnim meczu z Zagłębiem Lubin i sparował piłkę nie przed siebie, a na rzut rożny.

Lechici walili głową w mur w pierwszej połowie, lecz nie potrafili go skruszyć i w szatni holenderski szkoleniowiec musiał delikatnie wstrząsnąć swoimi podopiecznymi.

Kolejorz wyszedł z szatni głodny bramek

Rozmowa w przerwie zdecydowanie zadziałała, bowiem po 28 sekundach od wznowienia Enea Stadion eksplodował z radości. Z prawej strony boiska piłkę dośrodkował Pereira, natomiast strzałem w stylu Bruce'a Lee popisał się kompletnie niewidoczny w pierwszej części gry Filip Marchwiński.

Poznaniacy mieli zdecydowaną przewagę, a goście cały czas nie istnieli. W 62. minucie na tablicy wyników było już 2:0 dla ośmiokrotnego mistrza Polski. Świetną akcję rozegrał Filip Marchwiński z Kristofferem Velde. Młodzieżowiec Kolejorza świetnie dograł do wybiegającego w pole karne Norwega, a ten ze stoickim spokojem pokonał Takaca.

Im bliżej było końca, to Lech zwalniał tempo, nie chcąc go zbytnio forsować. Niestety pod koniec meczu po raz kolejny w tym sezonie przyszło rozluźnienie w szeregach defensywy Kolejorza. Po jednym z rzutów wolnych futbolówkę źle wybił Mikael Ishak, a bramkę kontaktową zdobył Lukas Stetina. Dwubramkowa przewaga przed rewanżem wydawała się już promować Kolejorza, jednak poznaniacy cały czas nie są pewni gry w IV rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy.

W najbliższej kolejce Kolejorz będzie odpoczywał. A to ze względu na przełożony mecz z Jagiellonią Białystok, który miał się odbyć w niedzielę przy Bułgarskiej o godzinie 20. W przyszły czwartek Lech uda się do Trnavy na rewanżowe spotkanie.

Podopieczni trenera Johna van den Broma są w komfortowej sytuacji przed rewanżem w Trnawie. Zobacz, jak oceniliśmy lechitów --->

Lech Poznań lepszy od Spartaka Trnawa, chociaż zaliczka prze...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski