Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań zasłużył jedynie na gwizdy. Remis z Cracovią w fatalnym stylu

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Lech Poznań w fatalnym stylu zremisował z Cracovią. Na grę Kolejorza nie da się patrzeć
Lech Poznań w fatalnym stylu zremisował z Cracovią. Na grę Kolejorza nie da się patrzeć Adam Jastrzębowski
Fatalna gra Lecha Poznań. Kolejorz na zakończenie niedzielnych serii gier piłkarskiej ekstraklasy, nie potrafił pokonać walczącej o utrzymanie Cracovii. Lechici nie potrafili wykorzystywać swoich szans. Najlepszą miał w pierwszej połowie Mikael Ishak, jednak w doskonałej sytuacji nie potrafił pokonać Lukasa Hrosso. Niebiesko-Biali schodzili do szatni przy gwizdach wielotysięcznej publiczności.

Lech Poznań zasłużył jedynie na gwizdy. Remis z Cracovią w fatalnym stylu

Wypełniony po brzegi Enea Stadion w Poznaniu czekał na wielkie widowisko. Lech Poznań po wymęczonym zwycięstwie z ŁKS-em chciał udowodnić swoim fanom, że potrafi być groźny i cały czas jest gotowy walczyć o mistrzostwo Polski. Tym bardziej że w ten weekend punkty zgubił Śląsk Wrocław, przegrywając z Ruchem Chorzów (2:3) oraz Jagiellonia, która zremisowała z Pogonią Szczecin (2:2). W grę wchodziły jedynie trzy punkty, chociaż zadanie nie było takie proste. Cracovia pokazała niedawno, że potrafi wygrywać z silniejszymi od siebie (zwycięstwo 3:1 z Jagiellonią), choć w ostatniej kolejce przegrali z Puszczą Niepołomice, ponownie komplikując sobie sytuacje w tabeli w kontekście walki o utrzymanie.

Na mecz trener Mariusz Rumak desygnował nieco zmodyfikowaną jedenastkę, niż miało to miejsce przed tygodniem. Szkoleniowiec Lecha nie mógł skorzystać z Bartosza Salamona, który musiał pauzować za cztery żółte kartki. Od pierwszych minut nie było Kristoffera Velde, który usiadł na ławce rezerwowych. Nie było również Filipa Marchwińskiego, który z powodu urazu był poza składem meczowym.

Przewaga Lecha Poznań, z której nic nie wynikło

Pierwsze minuty przy Bułgarskiej nie były zbytnio porywające, a ok. 20 tysięcy dzieci, które przyszły na miejski obiekt w ramach miały prawo się wynudzić. Ani jedni, ani drudzy nie potrafili przeprowadzić konstruktywnej akcji. Gra była szarpana, chaotyczna a w grze, szczególnie Kolejorza było sporo nerwowości. To Niebiesko-Biali byli stroną dominującą, jeśli chodzi o posiadanie piłki. Jednak kolejny raz w tym sezonie długo nic z tego nie wynikało.

Cracovia nastawiła się na szczelną defensywę i grę z kontry. Ta była bliska powodzenia w 24. minucie, gdy goście pomknęli na bramkę Mrozka, lecz strzał Benjamina Kallmana został zablokowany przez Mihę Blazicia, natomiast dobitka Janiego Atanasova przeleciała nad poprzeczką golkipera Kolejorza.

Chwilę później poznaniacy powinni prowadzić 1:0. Świetnym podaniem do Mikaela Ishaka popisał się Elias Andersson. Kapitan Lecha stanął oko w oko z Lukasem Hrosso, jednak tylko Szwed wie, jak to nie wpadło do krakowskiej bramki.

W 35. minucie zakotłowało się pod jedną i drugą bramką. Najpierw po wrzutce Niki Kwekweskiriego bliski wpakowania do własnej siatki był David Krisjan Olafsson, ale obrońcę Cracovii uratował słupek. Kilka sekund później futbolówka znalazła się w polu karnym Kolejorza. Patryk Makuch z prawej strony doskonale wypatrzył Kallmana, jednak Fin, pomylił się o centymetry w dogodnej sytuacji.

Im bliżej końca pierwszej połowy, tym Lech coraz bardziej napierał. Bardzo aktywny był Afonso Sousa, który szukał swojej zdobyczy bramkowej. Najpierw próbował strzałem z pół przewrotki, a następnie z dystansu, jednak za każdym razem górą był Hrosso i lechici schodzili do szatni przy stanie 0:0.

Brak woli zwycięstwa ze strony Lecha Poznań

Po zmianie stron gra Lecha dalej nie była porywająca, a w 55. minucie pojawiły się pierwsze - uzasadnione - gwizdy. Kolejorz grał tak, jakby chciał pokonać Pasy w sposób rodem z piłki ręcznej. Piłka krążyła po obwodzie, jednak nie przynosiło to żadnych skutków. Fani przy Bułgarskiej nie mieli okazji, aby choć na chwilę wstać ze swoich krzesełek.

Podczas oglądania, można było się zmęczyć, nie mniej niż piłkarze na boisku. Plan krakusów był prosty, wywieźć z Poznania remis. Ten plan szedł po ich myśli, a i czasem sami starali się nastraszyć Niebiesko-Białych, choć sami robili to nieudolnie, bez większej werwy.

W 78. minucie lechici postanowili się przebudzić. Po całkiem przyzwoitej akcji, strzelał Velde, ale strzał Norwega został przyblokowany. Następnie z kontrą ruszył rezerwowy Adriel Ba Loua. Iworyjczyk wszedł w pole karne Cracovii i zamiast oddać strzał na bramkę, zdecydował się podać do Veldego. Podanie było jednak zbyt mocne i niedokładne.

Najlepszym dowodem na to, że gra Lecha była fatalna, świadczy fakt, że kibice jeszcze przed zakończeniem meczu opuszczali trybuny. Z pewnością nie były to najlepiej wydane pieniądze.

"Co wy robicie?!" krzyczeli poznańscy fani, i nam pozostało przyłączyć się do tego pytania.

Zdjęcia z meczu Lech - Cracovia:

Lech Poznań w fatalnym stylu zremisował z Cracovią. Na grę Kolejorza nie da się patrzeć

Lech Poznań zasłużył jedynie na gwizdy. Remis z Cracovią w f...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jaga i Śląsk powalczą o mistrza!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski