Do zakończenia rundy zasadniczej w ekstraklasie pozostało jeszcze pięć kolejek. Kolejorz ma lepszy bilans bezpośrednich spotkań, więc do pełni szczęścia wystarczy mu jedna wpadka legionistów. Rozkład jazdy obu drużyn jest podobny, bo zagrają z rywalami o zbliżonym poziomie umiejętności.
W najbliższej kolejce Lech pojedzie do Bełchatowa, a Legia podejmie Piasta Gliwice, w 27. rundzie spotkań Kolejorz będzie gościł Koronę Kielce, a stołeczna jedenastka zmierzy się na wyjeździe z rozpędzoną Lechią Gdańsk. Natomiast w 28. kolejce poznaniaków czeka wyprawa do Łęcznej, a legionistów starcie na własnym boisku z rewelacją wiosny, czyli Zawiszą Bydgoszcz. W przedostatniej serii spotkań Lech zagra u siebie z przeżywającym kryzys Śląskiem Wrocław, a warszawski zespół czeka kolejny bój z drużyną walczącą o życie (z Ruchem w Chorzowie). Wreszcie w ostatniej kolejce przed podziałem na grupy trudniejsze zadanie czeka chyba naszych piłkarzy, bo zmierzą się na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała. W tym samym czasie odwieczny rywal poznaniaków na własnym boisku będzie walczył o punkty z portowcami ze Szczecina.
Pogoń za ekipą Henninga Berga może zakończyć się powodzeniem, ale pod jednym warunkiem. Niebiesko-biali muszą przestać tracić punkty w wyjazdowych spotkaniach, a zła wiadomość jest taka, że z pięciu pozostałych pojedynków aż trzy lechici rozegrają na obcych boiskach. Dużo więc będzie zależeć od postawy defensorów i bramkarza oraz skuteczności napastników, bo przecież na wyjazdach najłatwiej o gole w grze z kontrataku. Duże pole do popisu będą mieli więc Zaur Sadajew, Dawid Kownacki i Dariusz Formella. Podobnie zresztą jak golkiperzy. Po meczu z Legią najwyżej stoją chyba akcje Jasmina Burica.
Dlaczego końcówka rundy zasadniczej będzie tak szalenie ważna? Po pięciu kolejkach nastąpi nie tylko podział na grupę mistrzowską i spadkową, ale także punktów (z zaokrągleniem w górę). Ewentualną stratę do Legii będzie można zmniejszyć i całkowicie zniwelować w siedmiu meczach ostatniej fazy rozgrywek, ale łatwiej bronić fotela lidera niż atakować go z drugiej, a tym bardziej z trzeciej pozycji. Ponadto tylko pierwsza lokata zapewni poznaniakom trzeci mecz z Legią przy własnych trybunach. A przecież stadion przy Bułgarskiej to w tym sezonie twierdza nie do zdobycia.
Klasyk z Legią, do którego dojdzie pewnie 9 lub 10 maja, jest pożądany w Poznaniu z jeszcze jednego powodu. A mianowicie może mocno podreperować klubową kasę Kolejorza. Podczas niedzielnego starcia ze stołeczną jedenastką padł rekord frekwencji (41,5 tys. widzów). Takiego samego zainteresowania, bo przecież mecz byłby rozgrywany w finałowej fazie rywalizacji, należałoby się spodziewać na początku maja. A to oznacza, że klubowy budżet zasilony zostałby kwotą miliona złotych. Przy innym rywalu wpływy z biletów będą natomiast co najmniej o połowę mniejsze.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?