Była to pożegnalna bramka Fina przy Bułgarskiej. Hamalainen po wygaśnięciu w grudniu kontraktu z Lechem będzie kontynuował swoją karierę prawdopodobnie w Skandynawii.
Gol Kaspra, trzeba przyznać, że wyjątkowej urody, był wynikiem wyraźnej przewagi gospodarzy na początku meczu. - Porażka z Basel nic to nie zmienia w naszym podejściu do ligi. Chcemy kontynuować naszą passę - zapowiadał trener poznaniaków Jan Urban, a jego podopieczni mocno wzięli sobie te słowa do serca i zamierzali szybko otworzyć wynik tego spotkania.
Mogło udać się to już w 10 minucie, kiedy Aziz Tetteh zagrał świetnie w pole karne do Karola Linettego. Reprezentant Polski miał stuprocentową sytuację strzelecką, ale z narożnika pola bramkowego posłał piłkę wysoko nad poprzeczką!
Zobacz też: Lech - Zagłębie 2:0 [OCENY ZAWODNIKÓW]
Lech atakował z rozmachem bramka dla gospodarzy wisiała w powietrzu i padła! Obrońcy Zagłębia popełnili błąd przy wybiciu piłki, trafiła ona do Hamalainena, który precyzyjnym strzałem z woleja pokonał bezradnego Martina Polacka.
Stracony gol obudził gości. Burica próbował strzałem z półobrotu zaskoczyć Łukasz Janoszka, ale piłka poleciała w sam środek bramki i Bośniak nie miał żadnych problemów z jej złapaniem.
-Zagłębie będzie chciało wykorzystać fakt, że czujemy w kościach mecz z Basel - przewidywał Urban i znowu priorytetem była uważna gra w obronie. Po uzyskaniu prowadzenia, Lech zagęścił środek pola i starał się rozstrzygnąć mecz szybkimi kontrami.
Ta taktyka okazała się znowu skuteczna. Gdyby w 28. minucie Szymon Pawłowski trafił w światło bramki, bardzo szybko skończyłyby się emocje w tym meczu. Skrzydłowy Lecha efektownie ograł Lubomira Guldana, ale pomylił się o ponad metr.
Także po przerwie kontry Kolejorza były dużo groźniejsze, niż ataki zagłębia. W 48. minucie Hamalainen zbyt mocno zagrał do wychodzącego na czystą pozycję Karola Linettego i choć ten starał się dosięgnąć piłki wślizgiem, nie był w stanie przejąć podania.
Fin pokazał jednak znowu klasę w 64. minucie. Znakomitym podaniem obsłużył Szymona Pawłowskiego, który w sytuacji sam na sam, spokojnie poczekał aż Polacek wyjdzie z bramki i strzelił nad jego nogą. 2:0!
Chwilę później Pawłowski mógł po raz drugi wpisać się na listę strzelców. Znowu popędził w kierunku bramki Zagłębia mając obrońców daleko za swoimi plecami. Tym razem jednak bramkarz "Miedziowych" nie rzucił mu się pod nogi. Spokojnie wyczekał na ruch lechity, a ten tym razem znowu nie trafił w bramkę.
Oprócz Hamalainena (gol i asysta) oraz Pawłowskiego, na duże brawa zasłużył też Jasmin Burić. Bośniak w kapitalnym stylu obronił groźną główkę z bliska Arkadiusza Woźniaka. Po tej paradzie goście już wiedzieli, że znakomita seria "Jaśka" w ekstraklasie, nie puścił gola od 540 minut, to nie przypadek.
Lech odniósł szóste zwycięstwo z rzędu i awansował na piątą lokatę! -Dwa duże kroki udało nam się już zrobić. Najpierw wydostaliśmy się ze strefy spadkowej, potem zameldowaliśmy się w górnej połówce tabeli. Trzeci krok zrobimy wiosną - zapowiada Jan Urban i można zastanawiać się gdzie jest kres możliwości jego zespołu, skoro w 9 meczach pod jego wodzą Kolejorz zdobył aż 23 punkty! To imponujący dorobek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?