Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legia Warszawa - Warta Poznań 3:2. Zieloni postraszyli faworyta, ale wracają bez punktów

LEM
Warta Poznań strzeliła przy Łazienkowskiej dwa gole, ale to było za mało na Legię Warszawa.
Warta Poznań strzeliła przy Łazienkowskiej dwa gole, ale to było za mało na Legię Warszawa. Adam Jankowski
Warta Poznań dobrze zaprezentowała się na stadionie Legii przy Łazienkowskiej, ale niestety wraca do Poznania bez punktów. Zieloni przegrali 2:3, ale napędzili trochę strachu mistrzom Polski, pewnie zmierzającym po kolejny tytuł. Ozdobą spotkania było trafienie Jana Grzesika.

- Spodziewam się w Warszawie innego meczu niż ten w Grodzisku, bo widzę rozwój mojej drużyny od tamtego pojedynku - mówił przed starciem przy Łazienkowskiej trener Warty Piotr Tworek. Pierwszy mecz Legia łatwo wygrała 3:0, strzelając wszystkie gole już do 30 minuty.

Czytaj też: Piotr Tworek trenerem lutego 2021 w PKO ekstraklasie

Tymczasem mecz w Warszawie rozpoczął się dla Zielonych jeszcze gorzej niż tamto listopadowe starcie. Już po trzech minutach gospodarze prowadzili bowiem 1:0. Po krótkim rozegraniu rzutu rożnego Bartosz Kapustka podał na dalszy słupek do Filipa Mladenovicia. Serb uderzył w stronę bliższego słupka, ale piłka odbiła się od pleców Jana Grzesika i zmyliła Adrian Lis, któremu pozostało odprowadzić ją wzrokiem, gdy zmierzała do siatki.

Taki początek mógł załamać niejeden zespół, ale nie Wartę. Bardzo ofensywnie ustawieni przez Piotra Tworka poznaniacy, dali się wyszumieć Legii (w pewnym momencie miała ona nawet 75 procent posiadania piłki), a potem zaczęli groźnie kontratakować.

Legia Warszawa - Warta Poznań 3:2. Fenomenalny mecz Filipa Mladenovicia

Okazało się, że nawet bez pauzującego za kartki lidera pomocy Łukasza Trałki, Zieloni mogą napsuć krwi faworytowi. W 27 min. Maciej Żurawski inteligentnie rozegrał piłkę na prawą stronę, a Jan Grzesik z narożnika pola karnego "centrostrzałem" przelobował Artura Boruca. Nawet gdyby bramkarz Legii nie dotknął piłki, akcję zamykał Makana Baku i o pewnie on skierowałby futbolówkę do siatki.

Szkoda, że Warcie nie udało się dłużej utrzymać remisu, bo Legia wcale nie sprawiała wrażenia zespołu, który czuje się bardzo pewnie w tym meczu. Niestety trzy minuty później znów w roli głównej wystąpił Mladenović, a jego mierzone dośrodkowanie na dalszy słupek dotarło do Pawła Wszołka, który z bliska skierował piłkę do siatki Warty.

Poznaniacy, choć bardzo krótko cieszyli się z remisu, nie zamierzali tanio sprzedać skóry. Boruca zatrudnił strzałem z dystansu Żurawski, ładnie na skrzydle przedzierał się Baku, ale najlepszą okazję na strzelenie drugiego gola miał tuż przed przerwą Kuzimski. Dlaczego najlepszy strzelec Zielonych nie trafił w piłkę po dograniu Baku, stojąc metr przed bramką? Tylko on chyba to wie.

Po zmianie stron Maciej Żurawski znów groźnie uderzył z dystansu. Warta próbowała podejść wyżej, grać bardziej agresywnie, ale niestety nie znalazła lekarstwa na najlepszego w sobotni wieczór zawodnika Legii - Filipa Mladenovicia. W 60. min. po dwójkowej akcji Pawła Wszołka z Bartoszem Kapustką, powołany przez Paulo Sousę skrzydłowy, podał do Luquinhasa. Strzał głową Brazylijczyka odbił Adrian Lis, ale do piłki najszybciej dopadł Mladenović i strzelił trzeciego gola dla Legii.

Bezpieczna dwubramkowa przewaga sprawiła, że gospodarze poczuli się komfortowo i przejęli kontrolę nad meczem. Warta jednak starała się zmniejszyć rozmiary porażki. Okazję miał Zrelak, ale jego strzał był za słaby.

W 78. min. przed Zielonymi pojawiło się światełko w tunelu. Wszołek z Kuzimskim walczyli o piłkę, ta odbiła się od ręki legionisty, a że działo się to w polu karnym, to arbiter podyktował jedenastkę dla gości. Wykorzystał ją pewnym strzałem Mateusz Kupczak i znów były emocje.

Nerwowo na ławce Legii zrobiło się, gdy Zieloni mieli rzut wolny z 20 metrów. Kiełb starał się strzelić technicznie, ale posłał piłkę kilkanaście centymetrów nad poprzeczką.

W końcówce mistrzowie Polski wzmocnili defensywę, skoncentrowali się na tym, by nie popełnić błędu i nie dać sobie odebrać zwycięstwa. Kontrowersje były jeszcze w doliczonym czasie gry, bo po strzale Baku, niewiele brakowało, by podopieczni Tworka wywalczyli drugi rzut karny. Sędzia podjął jednak dobrą decyzję i nie podyktował jedenastki.

Warta Poznań, mimo porażki, zasłużyła na uznanie, bo niewiele jest zespołów, które potrafi Legii napędzić tyle strachu.

Zobacz oceny z meczu:

Warta Poznań nie przestraszyła się lidera z Łazienkowskiej i do ostatnich sekund walczyła w stolicy o remis. Beniaminek nie uląkł się legionistów i mimo absencji Łukasza Trałki, Bartosza Kieliby, Michała Jakóbowskiego i Michała Kopczyńskigo stoczył z drużyną Czesława Michniewicza wyrównany bój. Po Zielonych nie było już widać bojaźni z pierwszego meczu z Legią w Grodzisku. Do pełni szczęścia zabrakło skuteczności i większej koncentracji w defensywie. Mimo porażki o kolejne spotkania w wykonaniu warciarzy możemy być jednak spokojni.Skala ocen 1-10.Zobacz oceny piłkarzy Warty Poznań z meczu z Legią ----->

Warta Poznań przegrywa z Legią Warszawa 2:3. Oceniamy piłkar...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski