MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Leszno: Dzieciobójczyni czeka na proces. Grozi jej dożywocie

Agnieszka Świderska
Nawet dożywocie grozi Paulinie S. z Leszna oskarżonej o zabójstwo swojej córeczki i wcześniejsze usiłowanie. Akt oskarżenia trafił już do sądu

Prokuratura Rejonowa w Lesznie, która prowadziła śledztwo w tej sprawie, nie ma wątpliwości co do winy oskarżonej. To Paulina S. w kwietniu 2014 roku udusiła swoją 4-miesięczną córeczkę, Lilianę. Już wcześniej próbowała ją zabić. Przeszkodził jej były chłopak. Liliana miała wtedy dwa miesiące.

Tamtego sobotniego poranka, 27 kwietnia, nie był już w stanie jej powstrzymać. Wyprowadził się dwa dni wcześniej po kłótni z Pauliną, która została sama z Lilianą w wynajętym mieszkaniu na poddaszu kamienicy przy Wąskiej. To właśnie tam doszło do zbrodni. Paulina zabiła, bo dziecko nie chciało przestać płakać. Płacz zdenerwował ją na tyle, że przerwała picie kawy i jedzenia śniadania, podeszła do łóżka i nacisnęła z całej siły szyję córeczki, aż ta przestała płakać...

Jak zabiła Lilianę, pokazała na lalce podczas wizji lokalnej. Taki, a nie inny mechanizm śmierci potwierdziła także opinia biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej w Poznaniu. Z kolei inni biegli zajęli się samą Pauliną, a konkretnie jej zdrowiem psychicznym.
- Zabiła pod wpływem emocji, impulsu, ale zabiła świadomie - mówi prokurator Michał Smętkowski, szef leszczyńskiej prokuratury. - Nie stwierdzono żadnych ograniczeń poczytalności.

Paulina S. przyznała się tylko do zabójstwa. Zaprzecza, że już wcześniej próbowała zabić córeczkę. Jej proces będzie się toczył przed Sądem Okręgowym w Poznaniu. Za zabójstwo i usiłowanie zabójstwa grozi jej nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Paulina S. ma wciąż swój profil na Facebooku. Ostatni wpis pochodzi z 27 kwietnia: "Życie jest okrutne. Dlaczego mnie to spotkało". W tle wciąż jest zdjęcie Liliany.

- Ona była z tych, co nigdy nie mogą się wypłakać, co nie pokazują złości - opowiadał o Paulinie właściciel kamienicy, w której mieszkała. - Miała serce, ale zamknięte. Była obojętna, kiedy mówiła o sobie. Tak jakby mówiła o obcej osobie. Ta obojętność była u nich chyba dziedziczna, bo nigdy nie słyszałem, żeby jej mała płakała.

Tamtej soboty Liliana jednak zapłakała...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski