Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liga Europy: Tej szansy nie można zmarnować! Kolejorz o krok od dużej kasy

Maciej Lehmann
W Poznaniu Lech pokonał Videoton 3:0. To znakomita zaliczka przed czwartkowym rewanżem
W Poznaniu Lech pokonał Videoton 3:0. To znakomita zaliczka przed czwartkowym rewanżem Grzegorz Dembiński
Co najmniej 2,4 mln euro zarobi Lech, jeśli awansuje do fazy grupowej Ligi Europy. Musi jednak w czwartek wyeliminować ostatnią przeszkodę - węgierski Videoton.

Kolejorz w pierwszym meczu wysoko, 3:0 pokonał mistrzów Węgier i jest już jedną nogą w fazie grupowej Ligi Europy. W czwartek w Szekesfehervar (początek godz. 19, transmisja w TVP2) musi postawić "kropkę nad i", a potem dokonać dwóch transferów "last minute", by wydostać się z dolnej połówki ligowej tabeli. 14. miejsce jakie w tej chwili zajmują podopieczni Macieja Skorży to wstyd!

- Zaliczka z pierwszego meczu jest na tyle komfortowa, że nie trzeba martwić się absencją pauzującego za żółte kartki Karola Linettego. Nawet bez swojego reprezentanta Polski, lechici są zdecydowanym faworytem do awansu.

Kolejorz, choć nie jest w rewelacyjnej formie potrafi sprężyć się na mecze w europejskich pucharach, a dodatkowym argumentem, by ze spokojem przystąpić do rewanżu z Videotonem jest ogromne zamieszanie w obozie rywali. Mistrzowie Węgier przeżywają zdecydowanie poważniejszy kryzys niż Lech.

- Potrzeba czasu, by odbudować to, co zostało zmarnowane przez osiem tygodni złej pracy - przyznał szczerze po kolejnej ligowej porażce, tym razem 0:1 z MTK Budapeszt, tymczasowy trener Videotonu Tamas Pato.

Choć jego zespół zajmuje dopiero przedostatnie miejsce w tabeli i bije go każdy jak chce i ile chce, na oficjalnej konferencji prasowej przed dzisiejszym meczem można było usłyszeć, że jeszcze wierzy w pokonanie Lecha i awans. Zdaniem Pato jest to możliwe jeśli jego zespół odzyska skuteczność.

- W Poznaniu potrafiliśmy wykreować sobie sytuacje. Zawodziło jednak wykończenie. Cały tydzień pracowaliśmy nad tym, by ten element poprawić - powiedział szkoleniowiec, dodając, że jego zespół łatwo się nie podda i chce sprawić lechitom niespodziankę.

- Jesteśmy w trudnej sytuacji, ale staramy się dostrzec każdy, nawet najmniejszy powód do optymizmu. Nasza gra wygląda już lepiej niż w ubiegłym tygodniu. Atmosfera w szatni też się poprawiła. Zagramy bez presji i jak uda nam się wyjść na prowadzenie, będzie to bardzo pozytywny impuls do dalszej walki - twierdzi najlepszy piłkarz gospodarzy Roland Juhasz.

Nowy dyrektor sportowy Videotonu, Zoltan Kovac w obszernym wywiadzie udzielonym oficjalnej stronie klubu, o meczu z Lechem nie wspomniał ani słowem. Jego zdaniem najpilniejszym w tej chwili problemem zespołu jest brak trenera, bo Pato nie ma licencji na prowadzenie drużyny w ekstraklasie. Pilnie szuka też wzmocnień, by drużyna wydostała się ze strefy spadkowej i powalczyła o powrót do Europy w Pucharze Węgier.

Kolejorz też niestety musi przygotować program naprawczy, bo choć jest bliski zrealizowania swojego głównego, jesiennego celu jakim jest awans do fazy grupowej Ligi Europy, w ekstraklasie spisuje się fatalnie, co bardzo boli wszystkich kibiców.

- Być może po czwartku trzeba będzie zmienić priorytety. Ostatnio ustalaliśmy skład pod puchary. Gra w Europie to było nasze najważniejsze zadanie. Po jego wykonaniu trzeba będzie ratować ligę - mówi trener Skorża.

Awans sprawi, że Lech wzbogaci się o ponad 10 mln złotych, ale do końca roku będzie miał do rozegrania jeszcze 23 mecze. Z tą kadrą nie będzie wstanie skutecznie rywalizować na trzech frontach. Dlatego pilnie trzeba wzmocnić skład. Transfer Macieja Gajosa z Jagiellonii jest już właściwe przesądzony. Tyle, że może być to tylko przeciągnięcie zbyt krótkiej kołderki w jedną stronę i jeśli odejdzie Karol Linetty, nadal będzie trudno przykryć "goliznę" na innych pozycjach. Jak podkreślają niemal wszyscy eksperci, pilnie potrzebny jest jeszcze dobry snajper, bo ci, których pozyskano latem nie są w stanie zapewnić Lechowi odpowiedniej jakości w ofensywie.

Skorża w sprawie wzmocnień wypowiada się dyplomatycznie. - Każdy nowy zawodnik byłby dużym pozytywem, ale jeśli nic się nie wydarzy, to po prostu będziemy pracować z tą grupą , którą mamy - przyznał trener. Jesteśmy jednak przekonani, że gdy awans do fazy grupowej zostanie "przyklepany" na stadionie Sostoi, szkoleniowiec będzie miał mocne argumenty, by poprosić zarząd o nowego napastnika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski