Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liga Mistrzów: Arsenal postraszył Bayern, a Malaga okazała się lepsza od Porto

Radosław Patroniak
W stolicy Bawarii miał być mecz-formalność, a w Andaluzji ,,Smoki" miały spokojnie obronić jednobramkową zaliczkę z Porto. Tymczasem w obu spotkaniach kibice obejrzeli szalone końcówki.

W Monachium szybko na boisku znalazły potwierdzenie słowa trenera Kanonierów.

- Nie możemy myśleć, że już nie mamy szans, bo w ten sposób na pewno nie odrobimy strat i nie awansujemy - przekonywał w przeddzień meczu dziennikarzy, Arsene Wenger.

W bramce gości po raz pierwszy w tym sezonie wystąpił Łukasz Fabiański, który już od dłuższego czasu jest w cieniu Wojciecha Szczęsnego. Wychowanek MSP Szamotuły w 3 min mógł się cieszyć z prowadzenia Arsenalu. Na efektowny rajd zdecydował się Theo Walcott. Obrońcy lidera Bundesligi, a zwłaszcza David Alaba, dali się zaskoczyć nie tylko jemu, ale również strzelcowi gola Olivierowi Giroud.

Potem wszystko wróciło do normy, czyli atakowali gospodarze. Nie mogli się jednak rzucić do ultraofensywy, bo druga bramka dla Anglików nie byłaby dla nich dobrą wiadomością. W kilku sytuacjach klasę pokazał Fabiański, a w kilku innych skuteczność zawiodła Mario Mandżukica i Arjena Robbena.

Prawdziwe emocje zaczęły się w 85 min, gdy po rzucie rożnym na 2:0 dla Arsenalu podwyższył Laurent Kościelny. Finalista LM
poczuł się zagrożony, ale na zdobycie kolejnej bramki przyjezdnym zabrakło już czasu.

Z kolei w Maladze miejscowy zespół od pierwszej minuty robił wszystko, by przekonać działaczy UEFA, że wyrzucenie go z pucharów w przyszłym sezonie to dziejowa niesprawiedliwość.

- Nie interesują mnie teorie spiskowe. Oczekuję od moich piłkarzy maksymalnego zaangażowania. To, że nie wygraliśmy ostatnich czterech spotkań nie ma żadnego znaczenia - podkreślił chilijski trener Malagi, Manuel Pellegrini.

Porto w niczym nie przypominało drużyny z pierwszego meczu. Dało się zepchnąć do obrony i grało tak jakby wierzyło tylko w cud. Zmasowane ataki gospodarzy przyniosły efekt pod koniec pierwszej połowy, kiedy najpierw do siatki trafił Javier Saviola (sędzia gola nie uznał), a po chwili w samo ,,okienko" z 17 m przymierzył Isco.

Tuż po zmianie stron z boiska wyleciał Steven Defour i stało się jasne, że goście znajdą się w jeszcze większych opałach. Awans do ćwierćinału zadłużonemu klubowi zapewnił Paragwajczyk Roque Santa Cruz, po centrze z rogu Isco.

1/8 finału piłkarskiej Ligi Mistrzów Bayern Monachium - Arsenal Londyn 0:2
Bramki: 0:1 Oliver Giroud (3), 0:2 Laurent Koscielny (85).Pierwszy mecz: 3:1 i awans Bayernu.

Malaga CF - FC Porto 2:0
Bramki: 1:0 Isco (43), 2:0 Roque Santa Cruz (77).Pierwszy mecz: 0:1 i awans Malagi.Losowanie par 1/4 finału LM w najbliższy piątek o godz. 12 (relacja w Eurosporcie).

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Lubisz oglądać mecze piłki nożnej w telewizji? Chcesz znać harmonogram transmisji? Sprawdźprogram tv!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski