Los Hydrobudowy zależy od wierzycieli

Na rozstrzygnięcie w sądzie czekają jeszcze wnioski złożone przez PBG i Aprivię. Kiedy można się spodziewać rozstrzygnięcia?

- Nie wiem. Na podjęcie tej decyzji są dwa miesiące. Nie odpowiem czy nastąpi to w najbliższych dniach, czy tygodniach. Każda spraw jest inna - wyjaśnia sędzia Przemysław Nowacki, przewodniczący XI Wydziału Gospodarczego do spraw Upadłościowych i Naprawczych w Sądzie Rejonowym Poznań Stare Miasto.

- W przypadku Hydrobudowy można było już podjąć taką decyzję - dodaje.

Wierzyciele mają teraz trzy miesiące na zgłoszenie do sądu swoich roszczeń wobec spółki. Po weryfikacji trafią one do nadzorcy Hydrobudowy, który sporządzi listę wierzycieli. Na jej podstawie zwołane zostanie zgromadzenie wierzycieli - to do niego zależy przyszłość Hydrobudowy. Do przyjęcia upadłości układowej potrzebna nie tylko głosów większości wierzycieli. W ich rękach musi być też skupiona większość długu spółki.

- Trudno mi mówić o jakichkolwiek terminach, kiedy może dojść do faktycznego zawarcia układu. Liczymy, że uda się to osiągnąć jeszcze w tym roku - zakłada Krzysztof Woch, rzecznik Hydrobudowy.

Firma zakłada, że w pierwszej kolejności spłaci najdrobniejszych wierzycieli, wśród których są przede wszystkim dostawcy i podwykonawcy. Natomiast realizacja całego układu może być rozłożona na pięć lat, ale ten okres obejmie największe wierzytelności, w tym zobowiązania Hydrobudowy wobec banków.

Ogłoszenie upadłości układowej daje firmie oddech, bo zawieszone zostają postępowania egzekucyjne. Dzięki temu Hydrobudowa będzie mogła dalej działać i dokończyć rozpoczęte kontrakty, oczywiście jeśli banki odblokują firmie konta. Jedną z takich inwestycji jest trwająca budowa poznańskiego Interaktywnego Centrum Historii Ostrowa Tumskiego.

- Nic nie działa z automatu. Wszystkie umowy z bankami muszą zostać przeanalizowane pod kątem możliwości odblokowania dostępu do środków na kontach - informuje Krzysztof Woch.

Wczoraj z zarządem spółki spotkał się wyznaczony przez sąd nadzorca. Po tym rozmowach władze firmy będą wiedział jakie decyzje mogą podejmować na własną rękę, a jakie będą wymagały zgody nadzorcy.

W grupie PBG nadal trwają analizy kondycji pozostałych spółek. Ich zarządy zastanawiają się, czy zgłosić podobne do Hydrobudowy, Aprivi i PBG wnioski. Już w maju wierzyciele poznańskiego Dromostu należącego do grupy złożyli wnioski o upadłość. Podobnie swój dług chcą odzyskać wierzyciele toruńskiego Metoreksu.

Sytuację grupy pogarszają tylko informacje płynące od instytucji finansowych. W ubiegłym tygodniu Nordea, BZ WBK, Raiffeisen, HSBC wypowiedziały umowy kredytowe PBG i spółką z grupy. Gdy ta informacja trafiła wczoraj na giełdę akcję Hydrobudowy i PBG zanotowały kolejne spadki.

Inwestorzy zareagowali też wcześniej na decyzje funduszy inwestycyjnych. Żądają one natychmiastowego wykupu przez PBG obligacji o wartości ponad 300 mln zł. Jak zamierza wybrnąć z tego PBG?

- Oczywiście będziemy chcieli rozmawiać i wspólnie z obligatariuszami znaleźć rozwiązanie dla tej sytuacji - informuje Kinga Banaszak-Filipiak, rzecznik grupy budowlanej.

Sytuacja Hydrobudowy i PBG na giełdzie od złożenia wniosków o upadłość układową jest bardzo dynamiczna i zmienia się co kilka minut. Transakcje na akcjach firm są zawieszane, gdy ich kurs wykracza poza ograniczenia wahań. Wtedy zaczyna się faza równoważenia. Gdy kurs się uspokaja przywracana jest możliwość obrotu nimi.

Wczoraj, na koniec sesji, akcje PBG były warte 6,72 zł, a Hydrobudowy 0,21 zł.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]