- Dzisiaj uśmiechnąłem się sam do siebie, bo ta historia przypomina mi to samo, co działo się przy moim pierwszym wejściu do Lecha. Rozpocząłem od bardzo trudnej rozmowy z Krzysztofem Kotorowskim, którego chciałem przesunąć do rezerw. Mój sztab, który za Krzyśkiem się wstawił, sprawił, że cofnąłem tę decyzję. Dzisiaj rozpocząłem od bardzo trudnej rozmowy z Tymkiem Puchaczem. Chciałem wiedzieć - patrząc mu w oczy - czy mogę liczyć na tego zawodnika? Nie chce mieć w szatni zawodników, którzy się wahają i myślami są gdzie indziej. Jestem zaskoczony taką sytuacją w profesjonalnej piłce, bo takie deklaracje rzadko się zdarzają. Nie powinny mieć miejsca, ale z Tymkiem wszystko sobie wyjaśniliśmy. Tymoteusz Puchacz zagra w sześciu meczach tego sezonu i mam nadzieję, że także w kolejnych będzie dawał z siebie absolutnie wszystko w barwach Lecha Poznań. Liczę, że na tym będzie się tylko skupiał - skomentował zapowiedź odejścia Tymoteusza Puchacza do Unionu Berlin.
Jak udało nam się dowiedzieć, Lech Poznań oczekuje za zawodnika minimum 4 miliony euro, a to jest zdecydowanie zbyt duża kwota dla niemieckiego klubu. Union Berlin myśli o złożeniu oferty składającej się z rocznego płatnego wypożyczenia i później transferu definitywnego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?