Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Magdalena od urodzenia żyje z HIV, a obecnie pomaga osobom zakażonym. "To nie jest nic strasznego"

Chrystian Ufa
Chrystian Ufa
1 grudnia obchodzimy Światowy Dzień AIDS.
1 grudnia obchodzimy Światowy Dzień AIDS. Pexels/zdjęcie ilustracyjne
1 grudnia obchodzimy Światowy Dzień AIDS, podczas którego wszyscy zachęcani są do przebadania się w ramach darmowych, szybkich, ale przede wszystkim anonimowych testów. W Polsce na przełomie 2021-2022 roku wykryto ponad 100-procentowy wzrost zakażeń wirusem HIV. Wielkopolanka Magdalena Glewicz żyje z wirusem od dawna, jednak dzisiaj jest szczęśliwą matką dwójki całkowicie zdrowych dzieci. W jaki sposób została zakażona? Jak żyje się z wirusem HIV? Czy nadal stygmatyzujemy osoby zakażone? Między innymi o tym rozmawiamy z autorką bloga Niewykrywalna, Magdaleną Glewicz.

W jaki sposób dowiedziałaś się o zakażeniu wirusem HIV?
Moja matka była narkomanką i mnie zaraziła. Podczas porodu nie było wiadomo, że jest zakażona. Szczerze mówiąc od początku nie było to dla mnie coś dużego - po prostu brałam leki. Najpierw jako dziecko w syropie, później w tabletkach. Musiałam po prostu pamiętać o tym, żeby je przyjmować.

Jak często musiałaś przyjmować leki?
Lekki płynne na pewno częściej, bo to była mniejsza dawka. Jeżeli chodzi o tabletki, to na początku brałam je dwa razy na dobę, jednak od sierpnia przyjmuje lek w postaci zastrzyków raz na dwa miesiące.

Miałaś w tym czasie wsparcie od bliskich?
Wychowywałam się w rodzinie zastępczej. Urodziłam się w Wielkopolsce, a dokładniej w miejscowości Szamotuły, jednak niedługo w okolicach trzeciego-czwartego roku życia zostałam przeniesiona do domu dziecka w Gdańsku. Później jako nastolatka trafiłam do pogotowia opiekuńczego. Więc tak naprawdę bliskich jako bliskich, to mam dopiero odkąd założyłam własną rodzinę. To nie zmienia faktu, że miałam przy sobie osoby, na które mogłam liczyć, jednak nie byli to bliscy – tylko na przykład wychowawcy z pogotowia opiekuńczego. Zawsze, kiedy potrzebowałam, miałam z kim porozmawiać. Wychowawcy nie stygmatyzowali mnie, a to jest szczerze mówiąc najważniejsze, będąc osobą zakażoną.

Czym zajmujesz się w życiu?
Obecnie jestem mamą dwójki zdrowych dzieci i tak naprawdę poświęcam się ich wychowaniu. Nie pracuję, bo obecnie jestem na rencie, niestety zdrowie mi się posypało. Działam też na rzecz osób zakażonych. Na facebook’owym blogu Niewykrywalna, który prowadzę od 4 lat, udostępniłam mój numer telefonu i każda osoba zakażona, która potrzebuje wsparcia, może na niego zadzwonić. Jestem po prostu wsparciem, ponieważ życie z wirusem HIV wcale nie jest inne, niż będąc chorym na inne choroby.

Jak w takim razie żyje się z HIV?

Poza tym, że trzeba pamiętać o braniu leków, to normalnie. W dzisiejszych czasach od rozpoczęcia leczenia to jest kilka miesięcy, jak wirus jest niewykrywalny. Więc nawet osoby, które świeżo dowiedziały się o zakażeniu, w kilka miesięcy, nie będą stwarzały zagrożenia dla siebie, dla innych, dla otoczenia. Ważne jest, również dbanie o zdrowie psychiczne, do którego niektórzy mogą dochodzić dłużej. Na pewno potrzebne jest wsparcie psychologów, wsparcie psychiatry jest też ważne.

A jak wygląda twoja historia, w kontekście zdrowia psychicznego?
Leczę się na depresję, ale tak naprawdę wiele osób się na nią leczy. Ja po prostu nie zaniedbuję tego. Na pewno dobrym rozwiązaniem jest znalezienie jakiejś aktywności, czegoś co można robić poza życiem zawodowym. U mnie jest to jazda konna, więc sport. Ważne jest, żeby znaleźć czas dla siebie, czas na odpoczęcie od wszystkiego. Jeżeli zaczyna robić się źle, to wtedy należy szukać pomocy u specjalistów.

Czy jako matka dwójki dzieci nie obawiałaś się, że dzieci odziedziczą wirusa?
Nie bałam się kompletnie, bo wyniki miałam dobre, a wirus był niewykrywalny w mojej krwi. Przed ciążą byłam leczona, w trakcie ciąży też byłam leczona. Natomiast podczas porodu miałam podawane leki w kroplówce, dzieci, również przez pierwszy miesiąc życia dostawały leki. Kiedy rodziłam medycyna była już na tyle rozwinięta, że nie było szans, żeby dzieci były chore. Prawdopodobieństwo zakażenia dziecka drogą z matki na dziecko to niecały 1%.

Czy osobom zakażonym wirusem trudniej jest zawiązywać relacje międzyludzkie?
Według mnie nie ma w tym trudności, ponieważ osoba zakażona, która rozpocznie leczenie i będzie regularnie brać leki - w ciągu kilku miesięcy nie będzie stwarzać zagrożenia dla otoczenia. Na pewno chcę pomagać uświadamiać ludzi, że życie z wirusem to nie jest to co było kiedyś - tak jak znamy z filmu Filadelfia. Wiele osób ma niestety ten obraz na temat HIV. Brakuję dzisiaj filmu, który mówiłby o współczesnych czasach oraz obecnym leczeniu zakażenia HIV. Kiedyś trzeba było iść do szpitala, żeby dostawać leki w kroplówce, a dzisiaj dostaje się je do domu.

Starasz się iść do ludzi z informacją “HIV to nie jest nic strasznego”?
Dokładnie tak, bo to nie jest nic strasznego. Wirus HIV może dotyczyć każdego, kto ma partnera seksualnego. To nie jest tak jak kiedyś, że zakażeni są narkomani, prostytutki. Szczerze mówiąc, prostytutki są najbardziej świadome zagrożenia w dzisiejszych czasach.

Czy świadomość ludzi na temat HIV zmienia się? Czy ten temat jest za mało nagłośniony?
Na pewno mówi się o tym za mało, bo najczęściej mówi się o tym w okolicach 1 grudnia. Tak naprawdę rzadko kiedy mówi się o tym w trakcie roku. Wirus HIV dotyczy każdego, kto rozpoczął swoje życie seksualne. To nie jest tak jak kiedyś, że wyłącznie margines społeczny może być zakażony. Więc trzeba po prostu bardzo dbać o siebie i jeśli widzi się jakieś niepokojące objawy, to iść do lekarza. Jeżeli ktoś boi się pójść do lekarza, poprosić o skierowanie na test, to istnieją takie miejsce jak punkty, konsultacyjno-diagnostyczne, których listę można znaleźć na stronie aids.gov.pl. Można tam pójść zrobić bezpłatny, anonimowy, test i nie trzeba mieć żadnego skierowania. W kwadrans osoba jest się w stanie dowiedzieć, czy jest zakażona, czy też nie. Ponadto nie trzeba podawać swoich danych osobowych.

Czy uświadamianie młodzieży i dzieci jest na odpowiednim poziomie?
Aktualnie zajęcia uświadamiania dzieci nie są prowadzone w większości placówek, ponieważ nie m my edukacji seksualnej w większości polskich szkół. Co najwyżej na lekcjach biologii uczeń może się dowiedzieć, że istnieje coś takiego jak wirus HIV.

Co mówisz osobom zakażonym wirusem, które dzwonią na twój numer publiczny?
Na pewno mówię, że najważniejsze jest to, by jak najszybciej rozpocząć leczenie po dowiedzeniu się o zakażeniu. Spróbować znaleźć specjalistę, przyjaciół - kogoś, z kim można porozmawiać. Jeśli ktoś zadzwoni na mój numer w środku nocy, to oczywiście pomogę oraz przedyskutuję pewne sytuacje związane z wirusem.

Obecnie mamy duży wzrost zachorowań na HIV. Czym może być to spowodowane?
Myślę, że część z nich to będą obywatele Ukrainy, którzy są raportowani w Polsce – oni też mają prawo wykonać test na HIV. Dodatkowo podczas pandemii możliwość wykonywania testów była ograniczona, więc osoby, które wtedy się nie przebadały, idą teraz. Myślę, że gdyby nie to - to nie było, by widać takiej różnicy zachorowań na wirusa HIV.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Telewizor to koszt od 80 do nawet ponad 100 zł za turnus

Dodatkowe opłaty w sanatoriach. Te ukryte koszty szokują kur...

Obserwuj nas także na Google News

Miejskie Historie - Trzcianka:

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski