W końcu nadeszło wyczekiwane przełamanie i udało się wygrać.
Marcin Kikut: Kiedy nam nie szło i nie mogliśmy przerwać tej passy, to praktycznie zostaliśmy sami w szatni, niektórzy się od nas odwracali. Dlatego musieliśmy sami sobie pomóc, przede wszystkim na boisku. Wczoraj jeden za drugiego ciężko pracował i to się opłaciło.
Co się stało wewnątrz drużyny, że nagle walczycie jak równy z równym z poważnym kandydatem do mistrzostwa? Potrzebny był wstrząs?
Marcin Kikut: Przede wszystkim każdy z zawodników Lecha chciał pokazać swoją ambicję. W ostatnich tygodniach właściwie przed każdym meczem mieliśmy wrażenie, że powinniśmy być wyżej w ligowej tabeli. Głównie te złe wyniki wzbudziły w nas sportową złość. Chcieliśmy udowodnić sobie, że jesteśmy wartościowymi piłkarzami i tworzymy dobrą drużynę. W poprzednich meczach też ostro zasuwaliśmy, ale nie było pozytywnych wyników. A przede wszystkim to bierze się pod uwagę.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Lech Poznań: Śląsk pokonany 2:0! [ZDJĘCIA Z MECZU]
W podstawowej jedenastce nie zobaczyliśmy Stilicia, Rudniewa i Murawskiego, czyli liderów Lecha. Byliście tym zaskoczeni?
Marcin Kikut: Zdajemy sobie sprawę, że kiedy gramy co trzy dni, może nastąpić rotacja. Trener Rumak ma dwudziestu zawodników, z których każdy może wejść na boisko w danym momencie. Kiedy wchodzi jakiś nowy, młody zawodnik, to ożywia drużynę. To sygnał dla reszty, że trzeba walczyć o miejsce w składzie.
Przed poznańską publicznością zadebiutował Szymon Drewniak. Jak Pan ocenia jego występ i zamieszanie wokół tego młodego lechity?
Marcin Kikut: Myślę, że Szymon pokazał wszystkim, że jest dobrym piłkarzem. Widać, że ten zawodnik ma spore możliwości i wkrótce będzie stanowił o sile pomocy w Lechu. Szkoda, że kibice tak się zachowali. Określiłbym ich reakcję jako po prostu słabą. Przecież Drewniak to chłopak z Poznania, ale miał pecha, że to feralne nagranie wydostało się do internetu. Swoją postawą na boisku pokazał, że zasługuje na szacunek.
O co jeszcze walczycie w tym sezonie?
Marcin Kikut: Tak naprawdę myślimy teraz o kolejnym meczu i zwycięstwie. Jeśli będziemy mieli takie podejście od spotkania do spotkania, to może się okazać, że jeszcze trafimy na podium.
Jeśli wygracie z Górnikiem, to wasz cel jeszcze się przybliży?
Marcin Kikut: Najpierw musimy wygrać z drużyną z Zabrza, później z Cracovią. Właściwie każde kolejne zwycięstwo przybliża nas do czołówki. Mam świadomość, że spotkanie z Górnikiem będzie jeszcze trudniejsze, bo trochę schodzi nas obciążenie, które było przed niedzielą. Musimy udowodnić swoją wartość w środę, a później myśleć, co dalej się wydarzy.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?