Wojciech Młynarski to jeden z najważniejszych polskich autorów piosenek. A jego piosenki to najczęściej śpiewane felietony, reportaże, a nawet recenzje. Słuchamy go już ponad pół wieku, a jego utwory zawsze zmuszają do refleksji . Nic więc dziwnego, że w warszawskim teatrze Szóste Piętro powstał spektakl "Młynarski obowiązkowo" będący śpiewaną autobiografią autora.Reżyserował go Jacek Bończyk. Usłyszeliśmy go w sobotę w poznańskiej Sali Ziemi. Rzecz składa się z dwóch części. W pierwszej narratorem jest Wiktor Zborowski, który opowiada o Wojciechu Młynarskim, ale i śpiewa brawurowo wykonując m.in. najbardziej znany jego przebój "Jesteśmy na wczasach". W drugiej części niestety tę konwencję złamano. Zamiast zapowiedzi słownych mieliśmy śpiewane. A jak poradzili sobie z piosenkami Młynarskiego śpiewający aktorzy?
Nie podobała mi się interpretacja otwierającej spektakl piosenki "Niedziela na Głównym". Była zbyt szybka w porównaniu z oryginałem. Ciekawym pomyslem bylo natomiast wykonanie przez duet Jacek Bończyk i Arkadiusz Brykalski śpiewanego przez Wiesława Gołasa wielkiego przeboju "W Polskę idziemy". Podobać mogło się niezwykle eksprsyjne wykonanie przez Annę Srokę-Hryń znanej z repertuaru Ewy Bem piosenki "Moje serce to jest muzyk", a także niezwykle aktorska interpretacja wylansowanej przez Michała Bajora piosenki "Ogrzej mnie" zaśpiewanej przez Magdalenę Kumorek. Klementyna Umer mogła podobać się w piosence "Kocham cię życie". razem. Niezwykle wymownie zabrzmialy akże aktualne slowa piosenki "Nie wycofuj się" , które ,mówią "Chcę cię mieć przy sobie noce i dnie, więc mnie proszę nie strasz swą absencją, ukochana, nie opuszczaj mnie, nie wycofuj się inteligencjo. Równie aktualnie brzmią słowa piosenki "W szkole wolności" mówiące, że "W szkole wolności tyle wolnych klas i bezrobotny belfer biedę klepie, lecz w żadnej klasie ciągle nie ma nas, my nie musimy, my już wiemy lepiej. W szkole wolmosci jest po dzwonku już trzy czwarte polski chyba wagarach
Gościem specjalnym wieczoru był Krzysztof Tyniec. Szkoda, że jego występ był tak krótki. Przedstawił tylko "Przedostatni walc" i piosenkę "Wow". Główny bohater pojawił się co zrozumiałe jedynie na ekranie interpretując piosenkę "Jest jeszcze panna Hela". Oczywiście nie zabrakło też jednego ze sztandarowych szlagierów Młynarskiego "Róbmy swoje". A skoro piosenki Młynarskiego skłaniają do refleksji najważniejsza była pointa wieczoru parafrazująca tytuł spektaklu - "Myślenie obowiązkowo". Bo przecież każda piosenka Młynarskiego zmusza do myślenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?