Owszem, jest nieco więcej policji na rynku i w jego okolicach. Ale co z tego, gdy patrole są nie tam, gdzie dochodzi do bójek? Załatwianie potrzeb fizjologicznych w bramach i pod ścianami kamienic, zaśmiecanie i zanieczyszczanie ulic, libacje na zabytkowych fontannach - i to wszystko pod czujnym okiem kamer!
Inna sprawa, że tych wciąż jest za mało. Mieszkańcy ul. Jaskółczej od miesięcy mówią, że czują się zagrożeni i nie mogą doprosić się o monitoring na rogu ze Szkolną. A życie lokatorom ze Starego Rynku wciąż zatruwa głuche dudnienie z głośników wystawianych na zewnątrz przez właścicieli klubów.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że władze stosują strategię "niech się dzieje, co chce - byle do rana". I że brakuje konkretnych decyzji. Szkoda, bo już dzisiaj rynek, który w weekendy terroryzują klienci szemranych klubów, może pretendować do tytułu najmniej bezpiecznego w Polsce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?