Posłowie ruchu Kukiz’ 15 złożyli w Sejmie projekt nowelizacji Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi z 1982 roku. Projektodawcom przyświeca jeden cel: to samorządy mają decydować, w jakich miejscach alkohol może być sprzedawany i gdzie można go pić. Potrzebę zmiany przepisów kukizowcy uzasadniają mnożącą się bez ograniczeń liczbą punktów, w których można kupić alkohol, często przez 24 godziny na dobę.
Chcą też, aby miejsc legalnego picia alkoholu w plenerze było więcej, co ułatwiłoby pracę służbom porządkowym. Niektóre samorządy już wyznaczyły takie miejsca. W Poznaniu na przykład od ubiegłego roku można pić alkohol pod chmurką na wyznaczonym do tego obszarze nad Wartą. Nie wszystkie jednak samorządy są tak liberalne. Ustawa mówi o tym, że nie wolno pić alkoholu na ulicach, placach i w parkach. Jednak rady miast i gmin rozszerzyły katalog miejsc, gdzie picie jest zabronione. W 2012 roku Rada Miejska Kalisza rozszerzyła zakaz podawania i spożywania alkoholu na klatkach schodowych w budynkach wielorodzinnych, korytarzach, piwnicach, bramach, podwórkach i w garażach. Zakazem picia objęto też place zabaw dla dzieci oraz... cmentarze miejskie, gdzie dochodziło do ekscesów pijackich. Życie pokazało jednak, ze mnożenie zakazów na niewiele się zdało.
Strażnicy miejscy ustawicznie interweniują w tych samych miejscach w mieście, gdzie pije się alkohol. Podczas wakacji młodzież gromadzi się z piwem w ręku na boiskach szkolnych oraz na placach zabaw przy przedszkolach. Strażnicy interweniują stale w przypadku osób pijących alkohol w pobliżu sklepów spożywczo -monopolowych m.in. na ulicach Podmiejskiej, Zamkowej, Łaziennej, Górnośląskiej, Dobrzeckiej. Patrolują parki i planty miejskie, gdzie biesiadują amatorzy piwka.
- Od początku roku do końca lipca strażnicy nałożyli 250 mandatów za picie alkoholu w miejscach publicznych objętych zakazem. W 314 przypadkach interwencje zakończyły się pouczeniem - informuje Dariusz Hybś, komendant Straży Miejskiej w Kaliszu.
Komendant jest zwolennikiem rozsądnej nowelizacji. Uważa, że miejsc w plenerze , gdzie wolno byłoby pić alkohol powinno być więcej, byle odbywało się to kulturalnie.
Przedstawiciele Kukiz’15 konsekwentnie utrzymują, że uregulowanie tej sprawy trzeba pozostawić samorządom.
- Decyzje centralistyczne często prowadzą do absurdów. Istnieje zakaz picia w akademikach, a wszyscy wiemy jak wygląda życie studenckie. Samorządy same powinny decydować , wiedząc że będą z tego rozliczone przez społeczeństwo - mówi poseł Jerzy Kozłowski. Zdania polityków są jednak podzielone.
- W Warszawie obserwuję bulwary nadwiślańskie, gdzie pije się alkohol i gdzie spotyka się bardzo dużo młodzieży. Być może warto byłoby zacząć dyskusję nad zmianą ustawowego status quo. Z drugiej jednak strony obawiam się, że dowolność dana samorządom w ustalaniu miejsc sprzedaży i picia alkoholu mogłaby pójśc za daleko. Jestem więc za zachowaniem obecnych uregulowań - wyjaśnia poseł Jan Mosiński (PiS).
Specjaliści mający na co dzień do czynienia z problemami wynikającymi z nadmiernego spożywania alkoholu są przeciwni zmianom.
- Nie uważam, aby alkohol powinien być dostępny niemal wszędzie. To nie są bułki! Obecne regulacje są wystarczające. Jestem przeciwna zbytniej liberalizacji przepisów - mówi Elżbieta Antczak, szefowa Poradni Leczenia Uzależnień w Kaliszu.
Poseł Kukiz” 15 obawia się, że projekt ustawy przepadnie.
- Szybka legislacja dotyczy tylko projektów PiS, inne są odrzucane - podsumowuje Jerzy Kozłowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?